Układ o rozdzielczości 64 Mpix to najnowszy dodatek do serii sensorów ISOCELL, które stosowane są w urządzeniach mobilnych marki Samsung. Rozdzielczość to nie wszystko, ciekawostką jest sprzętowa obsługa trybu wideo 1080/480p.
Efektywna rozdzielczość sensorów stosowanych we flagowych smartfonach od dawna utrzymuje się na podobnym poziomie czyli około 10-12 Mpix. Efektywna, czyli taka, która powstaje po przetworzeniu obrazu z zastosowanego z smartfonie sensora. Inna rzecz to rozdzielczość stosowanych sensorów. Ta już osiągnęła nawet 48 Mpix i to jest parametr mocno sygnalizowany przez producentów. Część z nich twierdzi też, że jest to czyste 48 Mpix, czyli korzystając z tej rozdzielczości nie tracimy nic, ale i tak oprogramowanie głównych aparatów ma ustawione jako domyślną rozdzielczość cztery razy mniejszą.
Ta mniejsza rozdzielczość obrazu to konsekwencja stosowania w części smartfonów techniki łączenia pikseli po cztery (zwaną czasem Quad Bayer), by uzyskać większą efektywną pojemność sygnałową pojedynczego piksela, a ostatecznie lepszy obraz w słabym oświetleniu.
Z techniki łączenia pikseli w sensorach o rozdzielczości 40 Mpix i większej korzysta największy obecnie konkurent Samsunga czyli Huawei, a także jego „dziecko” czyli Honor, ale tez inni producenci z Chin (Xiaomi, Oppo). Huawei w P30 Pro zastosowało konstrukcję o nieco mniejszej niż 48 Mpix rozdzielczości 40 Mpix, która ma własny układ filtrów barwnych, ale też tworzy zdjęcia w wyniku złożenia pikseli.
Samsung ISOCELL GW1 i GM2
Samsung w swoich smartfonach dotychczas nie chwalił się najwyższymi rozdzielczościami, ale teraz za sprawą sensora ISOCELL Bright GW1 o rozdzielczości 64 Mpix to może się zmienić. Dla porządku dostępna będzie też wersja „tradycyjna” czyli 48 Mpix ISOCELL Bright GM2. Pierwszy z układów ma rozmiar typu 1/1,72 cala czyli podobny do rozmiaru głównego sensora w Huawei P30 Pro. Natomiast układ ISOCELL Bright GM2 to układ typu 1/2,25 cala. Szybkość rejestracji obrazu w pełnej rozdzielczości to dla GW1 21 kl/s, a dla GM2 30 kl/s.
Zastosowana w nowych sensorach technika łączenia pikseli (po cztery) to Tetracell znana już z wcześniejszych produktów Samsunga. W tym przypadku pozwala uzyskać odpowiednio 16 lub 12 Mpix obrazy. Oczywiście jeśli oprogramowanie na to pozwoli, będzie można wykonywać również zdjęcia w pełnej rozdzielczości, z wykorzystaniem algorytmu do demozaikowania bayerowskiego układu pikseli. Jednak takie obrazy w przypadku szczegółowych scen i w słabszym oświetleniu, mimo teoretycznie lepszej rozdzielczości liniowej, mogą prezentować się gorzej.
Nowe układy trafią do masowej produkcji w drugiej połowie 2019 roku.
Duża dynamika - wideo FullHD 480 kl/s
Ze specyfikacji układu ISOCELL Bright GW1 możemy wyczytać też, że możliwe jest uzyskanie dynamiki na poziomie 16 stopni przysłony. To bardzo dobry teoretycznie wynik, ale pamiętajmy, że to wciąż układy o rozmiarze 1/2 cala z pikselami wielkości 0,8 mikrometra (po zastosowaniu łączenia pikseli tetracell dostajemy efektywny rozmiar 1,6 mikrometra), które mają się nijak do sensorów stosowanych w lustrzankach i bezlusterkowcach. Nawet tam taka dynamika pozostaje na razie w sferze marzeń/planów. Jednak nie można zapomnieć też, że w smartfonie obraz powstaje na skutek pewnych manipulacji, które nie mają miejsca w lustrzance (to może w przyszłości się zmienić i być może Sony będzie pierwszym, który tego dokona).
Nowe sensory Samsung wyposażono w zintegrowany mechanizm autofokusa z detekcją fazy (SuperPD), a model GW1 będzie w stanie zarejestrować wideo FullHD przy 480 kl/s. Oznacza to, że przy efektywnej prędkości odtwarzania 30 kl/s możemy uzyskać wyświetlanie 16 razy spowolnione bez teoretycznych konsekwencji dla jakości obrazu w porównaniu ze zwykłym FullHD.
Jak widać technologia smartfonowej fotografii ciągle ma coś nowego do zaoferowania. Pozostaje pytanie, czy powinniśmy się z tego cieszyć? Lepsze zdjęcia ze smartfonowego aparatu są oczywiście pożądane, ale każdy postęp w technologii wymaga od nas inwestycji w kolejne modele smartfonów.
Źródło: Samsung
Komentarze
6I tak co parę lat(niektórzy nawet częściej) zmieniamy smartfony, więc nie widzę problemu.