Ósma odsłona kultowej serii Silent Hill zaczyna wyglądać bardzo interesująco.
Warto przeczytać: | |
Przypomnijmy w skrócie - Silent Hill: Downpour to powrót znanej serii gamingowych horrorów, w którym będziemy świadkami zupełnie nowej historii. Wcielimy się w postać Murphy'ego Pendletona, skazańca, który zostaje rzucony przez los w sam środek mrocznych zakamarków Cichego Wzgórza. Gra zaczyna się, gdy autobus transportujący Murphy'ego rozbija się na obrzeżach niesławnego miasteczka, a on sam musi zacząć przedzierać się przez mgliste lasy, pełne niebezpieczeństw.
Dziś zapraszamy do obejrzenia nowych screenshotów z Downpour, które - choć niezbyt dynamiczne - jasno pokazują, że niepokojąca atmosfera, znana z poprzednich odsłon serii, została w części ósmej zachowana w stu procentach. Zwraca też uwagę dopracowany model postaci głównego bohatera oraz wszędobylski mrok, wilgoć i niepokój.
Silent Hill: Downpour wydane zostanie jesienią tego roku na PlayStation 3 i Xbox360.
Komentarze
11http://www.relyonhorror.com/latest-news/these-new-silent-hill-downpour-screens-paint-an-eerie-atmosphere/
Czy autorzy nie znają języka polskiego?
Czy to nowy haniebny trend językowy promowany przez serwis Benchmark?
Czy rola nie powinna być inna? Tj. edukacja? Poza poszerzaniem widzy wynikającej z treści artykułów, również edukacja poprawnej, treściwej wypowiedzi?
Zamiast czerpać przyjemność z czytania, mam czasem wrażenie, że zamiast do serwisu, który przekaże mi kilka cennych informacji, trafiam na gazetę pokroju Faktu czy Tele tygodnia (choć do końca nie wiem, co w nich piszą;).
Gdyby komuś przyszło do głowy napisać odpowiedź typu: "jak się nie podoba to jest tyle innych "poprawnych" serwisów.
Owszem, jest, ale dlaczego schodzić tak nisko? Dlaczego uwsteczniać i szerzyć tak poniżającą modę (tutaj słowną)?
Benchmark cenię od wielu, także z sentymentu, choć treści publikowane rzeczywiście stają się coraz bardziej poglądowe i mniej fachowe ze sporymi niedopatrzeniami metodologii przedstawianych testów, coś jakby Komputer świat.
Ale co do ostatniego, to nie będę obstawał przy swoim, ponieważ lszejsze traktowanie tematów również ma swoje zalety i przyciąga swoją rzeszę fanów, do której i ja należę (gdyż czasem wystarczą mniej obszerne informacje i bardziej poglądowe informacje)
Pozdrawiam
Oczywiście, epatowanie nadmiarem anglicyzmów jest naganne. Ale to serwis branżowy, którego większość słownictwa oparta jest na kalkach z angielskiego. Tego nie zmienimy, podobnie jak myszy na "przyrząd kulotoczny stołowy z wyprowadzeniem kablowym przednim" ;)
Pomijając że często są to słowa trafniejsze, bardziej uniwersalne i odporniejsze na upływ czasu - jak wspomniana mysz, która już ani "kulotoczna" ani "kablowo-przednia" nie jest... ;)
A jak już się czepiasz czystości języka, spójrz na własny:
"artykółow", "widzy", "lszejsze"... Takie "perełki" u purysty językowego? No, kolego... ;)
Jakaś wtyczka korygująca by się zdała, albo browarek na ukojenie nerwów i celność palców uderzających w klawiaturę... ;)
Natomiast popieram twój postulat na forach typu "Onet" czy "gazeta.pl" - tam rzeczywiście ciężko wyczuć, czy dyskusja toczy się jeszcze w ojczystym języku... ;)
Pozdrawiam.