Z powodu naruszenia znaku towarowego Microsoft zmienia nazwę usługi SkyDrive.
W ostatni poniedziałek Microsoft poinformował o planowanej zmianie nazwy popularnego dysku wirtualnego – SkyDrive. Według oficjalnej informacji prasowej, nowa nazwa „lepiej przedstawia naszą wizję przyszłości” oraz określa charakterystykę usług. OneDrive ma być nieco bardziej uniwersalnym i rozbudowanym SkyDrive'm - „Jeden dysk na wszystkie zdjęcia, jeden dysk na wszystkie dokumenty, jedna usługa łącząca wszystkie urządzenia”. Obecni użytkownicy SkyDrive oraz SkyDrive Pro całym zamieszaniem nie muszą się martwić – ich dane zostaną automatycznie przeniesione do OneDrive i OneDrive for Business.
W oficjalnych oświadczeniach Microsoftu brakuje natomiast informacji o prawdziwym powodzie zmiany nazwy. W zeszłym roku Microsoft przegrał w brytyjskim sądzie sprawę o naruszenie znaku towarowego BSkyB (British Sky Broadcasting Group). Odwołań od wyroku nie było, a obie firmy podjęły rozmowy ugodowe, w wyniku których Microsoft otrzymał czas na przygotowanie kampanii tzw. rebrandingu i wdrożenie nowej nazwy dla swojego produktu. Po jej opublikowaniu znów zawrzało.
Nie da się ukryć, że OneDrive to nazwa dość popularna w branży IT, wykorzystywana przez wiele firm i projektów. Przykłady? Pod nazwą ONEDrive przygotowywane jest oprogramowanie firmy DataONE, przy wykorzystywaniu środków National Science Foundation. Jego celem jest archiwizacja wyników badań nad stanem środowiska naturalnego i udostępnianie tych danych jako zdalnego systemu plików. OneDrive to także nakładka umożliwiaj korzystanie z wielu wirtualnych dysków w jednym miejscu, poprzez ujednolicenie klientów takich dysków, jak: SkyDrive, Dropbox, Google Drive, czy Box.
Jeszcze ciekawsza jest kwestia brazylijskiej firmy LocaWeb, która w ramach niedrogich abonamentów oferowała przestrzeń na swoim wirtualnym dysku o nazwie... OneDrive. W tym przypadku Microsoft zadziałał w porę i na kilka dni przed ogłoszeniem zmiany nazwy SkyDrive na OneDrive usługi LocalWeb zmieniły nazwę na GoDrive. Bardzo poważnie do sprawy podchodzi firma One.com oferująca usługi "chmurowe" i rozważa pozwanie Microsoftu o naruszenie znaku towarowego.
Przykładów w innych branżach jest jeszcze więcej. Czy nowa nazwa faktycznie lepiej przedstawia wizję przyszłości Microsoftu? Producent milczy, a internauci chyba nie są przekonani.
Źródło: Microsoft, TechSpot, inf. własne
Komentarze
30haha ;d
to oficjalny cytat porównujący MS do saurona ? ;p
to może sadownicy ze stanów pozwą firmę Aplle?
Można się uśmiać po pacy i to za darmola :-)))
Pisząc już zupełnie serio, to przeraża mnie ogrom ogupienia i niewiedzy szczególnie młodych ludzi którzy żyjąc sobie beztrosko kompletnie nie zdają sobie pojęcia jak bardzo są kontrolowani przez takie rozwiązania jak chmura.
Na spokojnie, bez zbędnych emocji. Zastanówcie się choć przez chwilkę. Po co w ogóle powstał Windows 8. Po co M$ kupował Skype oraz Nokie, za darmo umieścił Skydrive w swoim najmłodszym dziecku? Przecież Windows 7 sprzedawał się idealnie.
A może to nie tylko M$ stoi za wypuszczeniem Windows 8 na rynek?
Czy czasami nie jest tak że kupując laptopa w Win 8 już na starcie jesteś zachęcany do utworzenia konta na serwerze Microsoftu?
Pomysł okazał się być tak genialny i prosty zarazem, że musiało potrwać trochę zanim p. Gates ze swoją świtą na to wpadną.
Chmura to koniec prywatności populacji na świecie. Rządy tego świata od zawsze chciały mieć wgląd w każdy aspekt naszego życia, aby móc nami kierować. W chmurze (nieważne jakiej) nie ma czegoś takiego jak prywatność. Ktoś przecież ta chmurą zarządza. Prawda? Wiec jaki problem aby ten ktoś nie siedział akurat w białym domu czy Belwederze?
Przez cały czas korzystając z internetu jesteśmy śledzeni i kontrolowani.
Nawet na benchmark.pl. Polecam zainstalować sobie w Firefoxsie dodatek: Ghostery. Sami zobaczycie jak bardzo jesteście kontrolowani i szpiegowani przez internet.
A jeśli ktoś jeszcze uparcie próbuje udowodnić iż chmura to takie fajne i bezpieczne narzędzie, które tak bardzo ułatwia życie - to niech na próbę wgra sobie na swoją chmurę instrukcję tworzenia bomb, czy informacje o walce z terroryzmem (najlepiej w języku angielskim ;-).
Myślenie naprawdę nie boli. Polecam spróbować.
Może być co najwyżej wygodne, ale z bezpieczeństwem tego nie w ogóle nie kojarzę, tym bardziej że to chmura do której wysyłamy dane i kompletnie nie mamy pojęcia co się z nimi dalej dzieje.