Apple systematycznie wprowadza do iOS nowe rozwiązania. Jedno z ostatnich zostało przyjęte dość chłodno, ale nie przez samych użytkowników, ale twórców aplikacji. A chyba najgłośniej krzyczy tu Facebook.
Apple chce lepiej dbać o prywatność w iOS
Zapowiedzi związane z tym, iż wraz z iOS 14 pojawią się funkcje ukierunkowane na poprawę bezpieczeństwa i prywatności miały miejsce jeszcze w czerwcu zeszłego roku. Już wtedy pojawiły się pierwsze głosy niezadowolenia z obozu Marka Zuckerberga. Później temat nieco przycichł, ale teraz znów jest gorący, bo niektóre pomysły Apple będzie dopiero wdrażać.
Chodzi między inny o dodatkowy komunikat z pytaniem o to, czy użytkownik wyraża zgodę na to, aby dana aplikacja śledziła jego poczynania w celu personalizowania reklam. Jak tłumaczył swojego czasu Tim Cook, nie chodzi o zabranie takich możliwości twórcom oprogramowania, ale o wyraźne informowanie o tym użytkowników i dawanie im wyboru.
We believe users should have the choice over the data that is being collected about them and how it’s used. Facebook can continue to track users across apps and websites as before, App Tracking Transparency in iOS 14 will just require that they ask for your permission first. pic.twitter.com/UnnAONZ61I
— Tim Cook (@tim_cook) December 17, 2020
Facebook od samego początku nie był takim rozwiązaniem zachwycony. Zapewne nie tylko on, ale pewnie między innymi z racji swoje pozycji pozwala sobie na głośne manifesty. Podobnie jak Apple, ma też swoje argumenty.
Facebook jest ok, zbiera dane dla dobra wszystkich wokół
Akcentowane są tutaj szkody, jakie zmiany w iOS 14 mogą przynieść nie Facebookowi, ale użytkownikom i innym mniejszym firmom zarabiającym na reklamach. Przygotowany został nawet stosowny komunikat, który będzie prezentowany korzystającym tego popularnego serwisu społecznościowego.
Ma być obszerniejszy, a zarazem dawać lepszy obraz całej sytuacji i pomagać w podjęciu bardziej świadomej decyzji, ponieważ „Apple nie wskazuje korzyści płynących ze spersonalizowanych reklam”. Nie oszukujmy się, całość ma zarazem zachęcić do tego, aby wyrazić wspomnianą wyżej zgodę.
Brak spersonalizowanych reklam przyniesie dodatkowe opłaty?
Kto i co ma zatem tutaj stracić? Użytkownicy, bo reklamy i tak będą otrzymywać, ale nie spersonalizowane, a z przypadku. Małe firmy i wydawcy, którzy już zmagają się z pandemią, a zmiany pogorszą ich zdolność do efektywnego wykorzystywania budżetów reklamowych. W końcu, przynajmniej zdaniem Facebooka, przełoży się to na konieczność skorzystania z subskrypcji i innych płatności w aplikacjach w celu uzyskania odpowiednich przychodów.
„Aby pomóc ludziom podjąć bardziej świadomą decyzję pokazujemy dodatkowo własny ekran niezależnie od ekranu Apple. Zawiera on więcej informacji o tym, jak używamy spersonalizowanych reklam, które wspierają małe firmy i zapewniają bezpłatne aplikacje. Jeśli zaakceptujesz monity dotyczące Facebooka i Instagrama, reklamy, które widzisz w tych aplikacjach nie zmienią się. Jeśli odmówisz, nadal będziesz widzieć reklamy, ale będą one dla Ciebie mniej istotne, bo gorzej dopasowane. Wyrażenie zgody na te monity nie oznacza, że Facebook zbiera nowe rodzaje danych. Oznacza tyle, że możemy nadal zapewniać ludziom lepsze doświadczenia. Uważamy, że zasługują na dodatkowy kontekst, a Apple zapowiedział, że dostarczanie informacji i uświadamianie użytkowników jest dozwolone.”
Po stronie którego obozu się tutaj opowiadacie? Nic nie wskazuje na to, aby Apple miało wycofać się ze zmian mimo dość szeroko zakrojonej kampanii prowadzonej przez Facebooka. Jak widać, wyłącznie w trosce o wszystkich wokół. Brakuje za to odniesień do komentarzy branżowych ekspertów, zdaniem których w przypadku braku odpowiednich zgód ze strony użytkowników sam Facebook też straci wiele ze swoich przychodów. Nie dziwią w związku z tym plotki sugerujące, że już przygotowywany jest pozew przeciwko Apple w związku z antykonkurencyjnymi działaniami.
Trzeba przyznać, że Facebook ma ostatnio pod górkę w omawianym temacie, bo po planowanych zmianach w polityce prywatności WhatsApp wielu użytkowników rezygnuje z komunikatora, przede wszystkim na rzecz Signal oraz Telegram. A nie jest tajemnicą, że w obydwu przypadkach mowa o komunikatorach kładących nacisk na prywatność. Być może Facebook nie spotka się z takim odpływem użytkowników, ale straty finansowe to przecież dla każdej firmy jeszcze gorsza wizja.
Źródło: @tim_cook, Facebook, własne
Warto zobaczyć również:
- WhatsApp wprowadza uwierzytelnianie biometryczne do opcji łączenia kont
- Co to jest Signal? Porównanie z Messengerem
- 10 najlepszych darmowych komunikatorów internetowych
Komentarze
171. szukam pralki
2. kupuję pralkę
3. przez tydzień oglądam reklamy pralki
tak, podziękuję :)
Wiecie kiedy w życiu odniosłem najwyższe krzyskości z reklamy? Jak podrzuciliśmy kiedyś na stopa jednego studenta i spytaliśmy go gdzie można dobrze zjeść w Toruniu. polecił naleśnikarnie Manekin. To się nazywa reklama, która się pamięta do końca życia.
no cóż. tnę reklamy na swoim routerku domowym, inaczej się po prostu nie da. a na kompie nie używam chrome i innych tego typu szpiegów które zbierają ostry nadmiar danych, które przebijają ciastka bez mojej zgody pomiędzy lokalizacjami web. i tutaj bardzo dobrym rozwiązaniem są alternatywne przeglądarki, plus dodatki które to wszystko filtrują.
ale przeciętny człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy, a nawet jeśli to sobie tego nie poustawia bo nie potrafi. takie są niestety realia.
tym bardziej cieszy mnie inicjatywa apple (osobiście nie cierpię tej firmy), bo użytkownikom bardzo ułatwia podjęcie decyzji.
a Fakebók? Czemu nie wyszedł z pretensją że użytkownicy otrzymali dodatkową możliwość?
Dodatkowo 'więcej wyjaśniamy' oznacza jedynie to, że z zebranymi danymi robią co im się podoba. nic więcej to nie znaczy. to jest zakłamany marketing skierowany wyłącznie na zarobek, a nie ukłon w stronę użytkownika.
to są realia z drugiej strony sieci, bo fima komercyjna jak ma się utrzymać, to musi zarabiać.
a co do zasłaniania się małymi firmami? no cóż. akurat na reklamach to fakebók najwięcej zarabia, więcej niż korzyści odnoszą te małe firmy.
1. Rozmawiam ze znajomym o spawaczu (Tylko rozmawiam!) -bo potrzebuje usługi spawania.
2. Znajomy dzwoni do znanego mu spawacz i ten spawa co chciałem
3. Razem ze znajomym na kompach (nie na telefonie) przez tydzień oglądamy reklamy kursów dla spawaczy.
...to się dzieje.