Zamiast szukać gotówki, karty czy smartfona, w przyszłości zapłacimy za kolację po prostu uśmiechając się do kamery. W KFC w Chinach jest taka opcja.
Komfort dokonywania płatności zwiększa się z biegiem lat. Nie trzeba już dziś szukać gotówki w portfelu (i tych siedmiu groszy do równości) ani nawet przekazywać karty płatniczej kasjerce. Wystarczy zbliżyć kartę lub smartfona do terminala i „dzieje się magia”. Proces da się jednak jeszcze uprościć, bo przecież tę kartę lub smartfona trzeba znaleźć w kieszeni, torbie lub torebce, a następnie wyjąć i umieścić w odpowiednim miejscu. A gdyby tak wykorzystać coś, co zawsze mamy na wierzchu?
Alipay to usługa grupy Alibaba (czyli chińskiego giganta z sektora handlowego), której celem jest upraszczanie płatności do granic możliwości. Najnowszą oferowaną funkcją jest dokonywanie zakupów poprzez… pokazanie twarzy. I tak na przykład za zakupiony kubełek w KFC w Hangzhou można zapłacić, uśmiechając się do kamery przez sekundę lub dwie, a następnie potwierdzić tożsamość, klikając przycisk na ekranie smartfona (przy czym ten etap z czasem ma zostać wyłączony).
System nazywa się „Smile to Pay” i według autorów jest odporny na wszelkiego rodzaju oszustwa. Zespół Alipay chwali się, że pokazanie zdjęcia twarzy zamiast twarzy nie zakończy się pomyślną weryfikacją, ale już makijaż czy nowa fryzura nie będą przeszkodą. Wszystko to dzięki kamerom 3D i „zaawansowanym algorytmom”.
Gdzie jak gdzie, ale w Chinach to rozwiązanie może zyskać popularność. W innych częściach świata (w tych, w których ludzie chcą przesyłać operatorowi płatności tak mało informacji, jak to tylko możliwe) już niekoniecznie. Być może jednak nawet nie musi, bo w obecnym kształcie równie wygodnym rozwiązaniem jest np. BLIK. Rozwiązanie to będzie miało więc sens dopiero wtedy, gdy dodatkowa weryfikacja (przez smartfona) nie będzie konieczna. Pytanie, czy wtedy bylibyście „za”?
Źródło: Engadget, SCMP. Foto: Alizila/Alibaba
Komentarze
2