Choć niekoniecznie bezpośrednio udostępniając swoje załogowe pojazdy. Niemniej rakiety Falcon Heavy przyczynią się do powstania pierwszego stałego punktu przesiadkowego tuż nad powierzchnią Księżyca.
Ludzie w drugiej połowie lat 20. XXI wieku mają na dobre zacząć latać na Księżyc, który ostatnio odwiedziliśmy w 1972 roku. Pierwsza misja załogowa w tym stuleciu jest już przewidziana na 2024 rok, ale to co będzie działo się później zasługuje na nie mniejszą uwagę. Mowa o punkcie przesiadkowym na orbicie Księżyca, czyli stacji Gateway. Domyślnie bowiem loty na naszego naturalnego satelitę mają odbywać się z jej pośrednictwem. Astronauci dotrą na Gateway, gdzie mogą przygotować się do wypadu na Księżyc, a po powrocie dojść do siebie przed kolejną wycieczką lub powrotem na Ziemię.
Lunar Gateway będzie przedsięwzięciem wielonarodowym, a także pierwszą załogową stacją kosmiczną na orbicie innego niż Ziemia ciała niebieskiego. Co prawda to tylko Księżyc, odległy około 400 tysięcy kilometrów od Ziemi, a nie Mars, który potrafi oddalić się od nas nawet na 400 milionów kilometrów.
Pomoc przy budowie Gateway okazała się niezbędna
Początkowo NASA ambitnie zakładało, że pierwsze moduły wyśle na orbitę księżycową własnymi siłami. Jednak nawet NASA trudno jest dzielić obowiązki, a tym bardziej fundusze, które są skromniejsze niż oczekiwane, na dziesiątki różnych projektów. Budowa Lunar Gateway to przedsięwzięcie klasy tylko trochę niższej niż podróż załogowa na Marsa, a jeśli jednocześnie NASA ma na Księżyc wysłać pierwszy lądownik z ludźmi, trzeba było poprosić o pomoc.
SpaceX policzy sobie za wystrzelenie dwóch podstawowych modułu stacji Galeway skromne 332 miliony dolarów
Tej udzieli nie kto inny jak SpaceX. Ta firma ma w swojej stajni produktowej potężne rakiety Falcon Heavy, które jak się okazuje wystarczą do wyniesienia na orbitę księżycową pierwszych modułów stacji Lunar Gateway. Dzięki temu równolegle będzie mógł być realizowany program Artemis, czyli powrót człowieka na Księżyc po ponad 50 latach.
Elementy stacji Lunar Gateway i ich główni wykonawcy
Stacja przesiadkowa Lunar Gateway to oczywiście tylko jeden z elementów systemu naczyń połączonych, które pomogą ludziom docierać na Księżyc. Od strony Ziemi mamy bowiem pojazdy takie jak Orion (powstaje we współpracy NASA i ESA), które pokonają dystans dzielący Ziemię i Księżyc. A ze strony Księżyca, system lądowania i powrotu z jego powierzchni na orbitę wokółksiężycową.
Dwa podstawowe elementy Gateway i pozostałe jej części
Dwa podstawowe moduły stacji Gateway to PPE czyli Power and Propulsion Element (moduł zasilający i napędowy) oraz HALO czyli Habitation and Logistics Outpost (moduł logistyczno mieszkalny). Do tego dojdą w dalszej kolejności takie moduły jak europejski ESPRIT czyli coś o funkcjonalności podobnej jak CUPOLA w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Choć wygląda to przedziwnie, wszystkie wielkie kosmiczne projekty na pewnym etapie muszą przejść zanurzenie w wodzie. Na zdjęciu testy modelu mechanizmu dokowania, który trafi do europejskiego modułu stacji
Dzięki temu modułowi zwiększone zostaną możliwości komunikacyjne stacji, dokowania pojazdów lub kolejnych modułów stacji, obserwacyjne, badawcze, zwiększy się też pojemność zbiorników przechowujących paliwo potrzebne do księżycowych wypraw. Do tego we współpracy z JAXA, która dostarczy systemy kontroli środowiskowej i podtrzymywania życia, NASA i CSA (Kanadyjska Agencja Kosmiczna), ESA buduje moduł mieszkalny nazwany I-Hab.
Wystrzelenie PPE i HALO przewidywane jest na połowę bieżącej dekady. Najwcześniejszy możliwy termin to maj 2024 roku. Część modułu ESPRIT odpowiedzialna za wsparcie pracy astronautów zintegrowana będzie z HALO jeszcze przed startem, a część ze zbiornikami paliwa dostarczona będzie w 2027 roku.
Koniec budowy Gateway w 2028, ale już w 2024 stacja mogłaby przyjąć astronautów
Cała stacja ukończona ma być w swojej podstawowej formie w 2028 roku i gdyby udało się dotrzymać tego terminu, byłby on ekspresowy w porównaniu z tempem budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która trwała kilka razy dłużej.
Tak może wyglądać stacja Lunar Gateway, gdy zacznie przyjmować astronautów pod koniec lat 20. XXI wieku. Po lewej zadokowany pojazd Orbion wraz z serwisowym modułem napędowym, który buduje ESA
A pierwsza część Lunar Gateway mogłaby posłużyć jako punkt przesiadkowy już w trakcie misji Artemis III w 2024 roku, czyli pierwszej w ramach programu Artemis, którą przeznaczono do lądowania na Księżycu. W ten sposób realizowane byłyby początkowe założenia NASA, które wobec zmian narzuconych przez administrację Donalda Trumpa i brak jeszcze jednoznacznych deklaracji prezydenta Bidena co do przyszłości projektu księżycowego, uległy pewnemu rozmyciu.
Przebieg spraw pokazuje jednak dobitnie, że właśnie dzięki międzynarodowej współpracy i współpracy budżetowych instytucji z firmami prywatnymi, eksploracja Księżyca ma szansę ruszyć z kopyta.
Źródło: inf. własna, NASA, ESA
Czytaj więcej na temat lotów w Kosmos:
- 20 lat obecności człowieka na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 60 sekund i co nam to dało
- Lot Starship SN9 - świetna rakieta, ale wciąż bilans startów i lądowań się nie zgadza
- Loty suborbitalne tworzą nowe możliwości w szkoleniu astronautów
Komentarze
16Na koniec dodam, że najprawdopodobniej SpaceX i tak się obłowi na tym zleceniu. Jeden start Falcon Haevy kosztuje ~90 mln $. Zatem całość ich kosztów powinna się zamknąć kwotą poniżej 200 mln $. Reszta to czysty zysk.
Podziękuj za te wszystkie opóźnienia najgorszemu w historii USA prezydentowi. Jak by ktoś miał wątpliwości to piszę o Obamie. Jego administracja wywaliła do kosza wszystkie programy Republikanów. Jak wszyscy lewacy wolał przekazać kasę na social głównie dla kolorowych, zamiast realizować ambitne projekty kosmiczne.
Do umieszczenia obiektów na orbicie księżyca, czy nawet Marsa, wystarczy sam Falcon Heavy, który jest gotowy i jego ładunek. Orion nie jest tu potrzebny. Oczywiście transport ludzi to osobna kwestia. Pytanie czy do tego 2024 ukończą budowę PPE i HALO. Jeśli tak, to nie widzę przeszkód na ich umieszczenie na orbicie księżyca.
***
Jak widać można pleść duby smalone, byleby tylko dostać długoletnie finansowanie jakiegoś absurdalnego projektu. Ludzie chcą kolonizować Marsa, a od wielu lat nie potrafią nawet zbudować JWST. Żenada. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Chcą mieć bazę i to w rekordowym czasie, a nie pozwalają nawet na start rakietom SpaceX.
Mógłbym się tak dalej wyzłośliwiać (ot, choćby na temat tego, ile już lat upłynęło od chwili, w której człowiek ostatni raz w ogóle stanął na Księżycu), ale uważam, że to nie ma sensu.
Tak jak najnowszy pomysł NASA.