Na Steamie w tym roku pojawiło się już więcej gier niż w całym 2013
Między innymi dzięki kontrowersyjnemu programowi Greenlight.
W ciągu 20 tygodni 2014 roku na platformie Steam pojawiło się więcej gier niż przez cały rok ubiegły. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez redakcję Gamasutra. Z każdym miesiącem zainteresowanie i popularność usługi firmy Valve dynamicznie rośnie.
Za jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy uznaje się program Greenlight. Co jakiś czas na platformie pojawia się po prostu kilkadziesiąt nowych tytułów. Co więcej, współzałożyciel Valve Gabe Newell przyznał, że wkrótce zakończy się dawanie „zielonego światła”. No, może nie tyle zakończy co rozszerzy – wizją Newella jest przeistoczenie Steam w platformę w pełni otwartą na deweloperów. To oznaczałoby jeszcze szybszy wzrost.
Z jednej strony dobrze jest mieć szeroki wybór. Z drugiej jednak – otwartość powoduje, że ambitne gry stworzone przez mniejsze, niezależne studia mogą zgubić się w gąszczu mnóstwa tytułów, które kompletnie nas nie zainteresują. Steam stara się wprawdzie ogarnąć sytuację poprzez wprowadzenie tagów i dodatkowych zakładek, ale z czasem i to może zawieść.
Jeśli jednak jesteśmy już przy Greenlight, to warto wspomnieć o sytuacji, która wydarzyła się przed kilkoma dniami. Otóż w usłudze pojawiła się… Tibia. Tak, 17-letnie MMORPG walczy wraz z zupełnie nieznanymi tytułami o miejsce na platformie Steam. Spotkało się to z bardzo negatywnym odzewem, bo czy nie zgubiono gdzieś po drodze sensu Greenlight?
Dajcie znać co sądzicie o ostatnich ruchach Valve, jak i o samej platformie Steam.
Źródło: GameSpot
Komentarze
34A co to za gry, moze od tego zaczniemy?
Dopracowane produkcje to jak dinozaury pozostały po nich tylko skamieniałości.
W dzisiejszych czasach liczy się ilość nie jakość, (wydaliśmy 100 a my 400 milionów na grę) ja się pytam gdzie ta cała kasa się podziewa?
Wydawanie na reklamę większych środków niż na produkcję gry to dla mnie absurd!
Kiedyś gry broniły się mechaniką grywalnością itp..
Dziś dostajemy g***o w "złotym papierku" którego nawet nie ma (wersje elektroniczne) i każą za to płacić jak za wersję pudełkową.
Osobiście darowałem sobie kupowanie nowych gier jakieś trzy lata temu.
Czekam parę miesięcy rok, mniejsza cena, szansa na patch który usunie chociaż większość błędów (choć z tymi błędami to bywa bardzo różnie)
Przestałem również kupować gry które są "zamknięte", Online-DMR lub brak możliwości modyfikowania.
Zapamiętajcie sobie ŻE TO MY KTÓRZY KUPUJEMY NA TO WSZYSTKO POZWALAMY!
Faktycznie ostatnia promocja na serie cod to jakas porazka.