Pogoda w Niedzielę i Poniedziałek Wielkanocny dopisała, dzięki czemu świąteczny spacer można było odbyć w przyjemnych warunkach. Nie dla każdego była to dobra informacja – dobra pogoda doprowadziła do kolejnych ograniczeń mocy w fotowoltaice.
W Niedzielę Wielkanocną doszło do szóstego wyłączenia źródeł fotowoltaicznych w Polsce w marcu 2024 r. Kwiecień również zaczęliśmy od nierynkowego redysponowania jednostek wytwórczych. Zbyt dużo słońca, zbyt małe zapotrzebowanie na prąd – to powody takiego stanu rzeczy. A okres wysokiego nasłonecznienia dopiero przed nami.
W Niedzielę Wielkanocną redukcja generacji źródeł fotowoltaicznych obowiązywała w godzinach 12:00-17:00 i objęła źródła o łącznej mocy zainstalowanej 3237 MW. W Poniedziałek Wielkanocny ograniczenia obowiązywały w godzinach 11:00-14:00. W godzinach 11:00-12:00 ogłoszono redukcję generacji źródeł fotowoltaicznych o 1158 MW, między 12:00 a 13:00 redukcję o 1937 MW, a między 13:00 a 14:00 o 1841 MW.
Znów wyłączali fotowoltaikę. Świeci za mocno
Nadmiar energii elektrycznej w dni świąteczne i wolne od pracy nie jest zjawiskiem zaskakującym. Wynika on z faktu, że w tym czasie nie pracuje większość przedsiębiorstw, w tym przemysłowych, które na co dzień zużywają pokaźną ilość energii. Ze względu na fakt, że elektrownie węglowe nie są na tyle elastyczne, by móc łatwo wygaszać je na kilka godzin, bez zachwiania bezpieczeństwa energetycznego, Polskie Sieci Elektroenergetyczne zmuszone są do wyłączania elektrowni fotowoltaicznych.
Tego rodzaju wyłączenia dotyczą nie mikroinstalacji prosumenckich, a dużych komercyjnych elektrowni słonecznych. Redukcja mocy wiąże się w takim przypadku z koniecznością wypłacenia rekompensat właścicielom tego typu instalacji. To zaś sprawia, że mimo rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce, co ma gwarantować tani, czysty prąd, jesteśmy zmuszeni dodatkowo płacić za energię, która nigdy do systemu nie trafi.
Magazynowanie energii
Rozwiązaniem problemów z nadmiarem mocy z OZE byłyby magazyny energii. Stawiając bowiem na elektrownie wiatrowe czy słoneczne, trzeba być świadomym ich niestabilności. Są one zależne od pogody, którą możemy przewidywać tylko w krótkiej perspektywie. Możliwość magazynowania naddatku energii mogłaby w dużej mierze pomóc nam uporać się z problemem wyłączeń OZE. To jednak wymaga dużych nakładów finansowych na rozwój sieci przesyłowych i dystrybucyjnych.
Komentarze
14Za magazyny ktoś musi zapłacić i powinni to być inwestorzy farm pv a nie konsumenci. Ewentualnie zero gwarancji odbioru energii w takich sytuacjach jak nadmiar mocy, a nie jakieś chore rekompensaty.
To jest w ogóle absurdalny pomysł i marnotrawstwo zasobów by w Polsce montować PV. Te same panele bliżej równika dostarczą ponad dwa razy więcej energii.
Tani i eko prądu to energetyka jądrowa. Niestety wiąże się ze sporą inwestycją na rzecz odległej przyszłości a politycy żyją do wyborów.
"W latach 2013-2021 na sprzedaży uprawnień do emisji CO2 na aukcjach Polska zarobiła blisko 60 mld zł z czego do budżetu trafiło ponad 51 mld zł - poinformował resort klimatu i środowiska. Prawie połowę uzyskano w 2021 r. - to blisko 25,3 mld zł." Po 2021 już tak różowo nie jest. Zgodnie z założeniami etsów ta kasa miała iść właśnie na rozwój alternatywnych źródeł energii i sieci przesyłowych + magazynów, a poszła na łatanie dziury budżetowej.
Całe to oszczędzanie energii można sobie w buty wsadzić. LUDZIE! Kupujcie pompy ciepła i klimatyzację. I auta elektryczne! Wtedy będzie można zużywać ten ekologiczny prąd z fotowoltaiki!
Więcej, więcej więcej!
Dopóki jest.