Szef Nvidii: kupno karty graficznej bez ray tracingu jest szaleństwem
Ray tracing to główny atut kart graficznych Nvidii. Funkcja ta jest jednak oferowana tylko w wydajniejszych modelach z serii GeForce RTX.
Konkurencja na rynku kart graficznych jest coraz mocniejsza, szczególnie po wydaniu modeli Radeon RX 5700 i GeForce RTX 20 SUPER. Nic więc dziwnego, że obydwaj producenci chcą zachęcić klientów do wyboru swoich konstrukcji. Szef Nvidii chyba jednak posunął się trochę za daleko.
Podczas sprawozdania finansowego, Jensen Huang miał powiedzieć następujące słowa:
„W tym momencie jest przesądzone, że jeżeli zamierzasz kupić nową kartę graficzną na kolejne dwa, trzy lub cztery lata, brak wsparcia dla ray tracingu jest po prostu szalony.”
Nietrudno się domyślić, że Huang chciał tutaj podkreślić atuty kart GeForce RTX, które wyróżniają się takim wsparciem na tle konkurencyjnych modeli Radeon RX. Problem jednak w tym, że w ofercie producenta znajdziemy też modele GeForce GTX 16 bez obsługi ray tracingu. Oznaczałoby to, że osoby wybierające słabsze GeForce’y też są szalone.
GeForce GTX 1660 Ti - według szefa Nvidii, kupno takiej karty jest szaleństwem
Opinia Huanga spotkała się z krytyką entuzjastów. Część osób zauważa, że szaleństwem jest kupowanie karty z zastrzeżoną, słabo wspieraną i zbyt drogą technologią śledzenia promieni w czasie rzeczywistym.
A jakie Wy macie zdanie na ten temat? Kupno karty na kilka lat bez ray tracingu rzeczywiście jest szaleństwem?
Źródło: Overclockers3D
Komentarze
51Chyba ilość $$$ na koncie już się nie zgadza :)
Ray-tracing przyszłością? Być może tak będzie ( oby nie skończyło jak PhysX ) ale musi to być dostępne w niższej kategorii cenowej a nie od $350 w górę, plus wydajność musi być wystarczająca do tych min. 60 klatek. Jak to dzisiaj wygląda? No cóż, tylko chyba 1 gra jest warta wł. dxr, reszta to tylko imitacja pełnego ray-tracingu, plus osoby z RTX-ami sprawdzają jak to wygląda i działa, patrzą na ilość klatek i wracają do normalnej rasteryzacji bo straty wydajnościowe są bardzo duże.
Ich wyniki finansowe w porównaniu do 2018 pokazują jak kiepsko wygląda sprzedaż kart RTX. Druga sprawa jest taka, że nie wiem czym on myśli ale stwierdzenie że tylko karty RTX są warte naszych złotówek a reszta na śmietnik jest strzałem w kolano. Pan CEO zapomniał chyba o swoich produktach poniżej kwoty $300 lub na przyszłość chce kompletnie odciąć się od segmentu mid-range. Zresztą od tej marży 60% to już dawno w głowie mu się poprzestawiało-wcale się nie dziwię dlaczego M$ i Sony wolą podzespoły od AMD a taka architektura jak RDNA ma przyszłość.
Czyli generalnie dla tego typa, każdy kto kupuję kartę za mniej, niż 350 USD / 1400 zł, jest nie wart zainteresowania, jako klient. Dla nvidii, ludzie kupujący karty za mniej niż 350 USD / 1400 zł, to biedota i szaleńcy. A taki rtx2060 to przecież najniższa półka (RT). W głowach się poprzewracało zielonym. To nie przez brak konkurencji, to jest jakaś niepohamowana pazerność i pyszałkowatość, aby jak najbardziej agresywnie promować swoje zamknięte, zasobożerne standardy, które forsowane w kolejnych produkcjach, sprawią, że amd będzie miało problemy.
Niby dodali obsługę RT do UE i nowe gry mają ją mieć w pakiecie, ale dalej nic nie widać.
Tak swoja droga jakby facet sprawdzil np na steamie jaki % graczy ma karty z RT to sam by sie rozesmiał z głupot jakie opowiada.