Konferencja DATE11 w Grenoble przyniosła nam prezentację pomysłu, którego wdrożenie pozwoli dwukrotnie zwiększyć wydajność układów elektronicznych. Koszt? Układy przestaną być nieomylne.
Ciągle trwają prace nad superkomputerami, które sposobem swojej pracy i analizy danych przypominałyby ludzki mózg. Jednym z takich rozwiązań jest bez wątpienia superkomputer firmy IBM - Watson - który wziął udział w konkursie Jeopardy i wygrał! Pomyślmy jednak, co by się stało, gdyby upodabnianie komputerów do ludzi przenieść na inny poziom, a mianowicie poziom układów?
Warto przeczytać: | |
Platforma AMD Brazos z turbodoładowaniem w trzecim kwartale | |
Intel inwestuje w układy SoC - kupił Silicon Hive |
W ubiegłym tygodniu podczas konferencji DATE11 odbywającej się w Grenoble we Francji grupa naukowców pod przewodnictwem Krishna Palema przedstawiła układ, który ma się mylić tak jak człowiek. Palem jest profesorem Rice Univeristy w Houston i przewodniczy projektowi skupiającemu naukowców ze Stanów Zjednoczonych, Singapuru i Szwajcarii. Głównym celem było pozbycie się niepotrzebnych części z procesora. Taki zabieg miał pozwolić na zmniejszenie poboru prądu oraz zmniejszenie samego układu. W tym celu pozbyto się obwodów, które nadzorowały pracę i kontrolowały błędy.
Efekty pracy przeszły najśmielsze oczekiwania naukowców. Nie dość że ograniczono zużycie energii i zmniejszono układ, to zwiększeniu uległa wydajność procesora. Dzięki takiemu “kastrowaniu” procesora możliwe jest aż dwukrotne zwiększenie jego wydajności! Sam proces eliminacji niepotrzebnych modułów w elektronice polega na dokładnej analizie ich wykorzystania podczas obliczeń, a następnie określeniu, które są zbędne, przy założeniu danego marginesu błędu. Usuwane są tylko te elementy konstrukcji procesora, które nie mają zbyt dużego wpływu na wynik działania całej jednostki.
Jednak jaki ma sens większa wydajność, skoro układ będzie pozwalał na popełnianie błędów? W przypadku zaawansowanych procesorów taka strategia z pewnością nie sprawdzi się. Są jednak zastosowania, w których pomyłka na poziomie nawet 8% (wynik otrzymany w trakcie pomiarów działania układów testowych) jest do zaakceptowania. Mowa o układach wykonujących jedną określoną czynność, jak procesory zajmujące się przetwarzaniem dźwięku czy obrazu. Drobne zakłócenia w sygnale będą niezauważalne dla odbiorcy.
Nietrudno dostrzec potencjał w tej niecodziennej metodzie. Dzięki zastosowaniu rozwiązań Palema możliwe byłoby wydłużenie pracy na bateriach smartfonów i tabletów. Jednak do tego jeszcze długa droga. Niemniej kibicujemy i będziemy mieli oko na postępy w pracy.
Źródło: Fast Company, sify
Polecamy artykuły: | ||
GeForce GTX 550 Ti - premiera i testy | Android 3.0 - system stworzony dla tabletów | Intel Sandy Bridge - wydajność zintegrowanych układów graficznych |
Komentarze
24Renderuję całą noc film a rano oglądam film z błędami. Klient mnie ruga i mówi że nie zapłaci.
Ciekawy pomysł ale chyba nie tędy droga.
Jeśli tacy naukowcy wyłączą się z procesu twórczego sporo zaoszczędzimy. Nie tylko energię. ;)
Byle wydoić kasę, i za przędz to dziadostwo do badań