Sparaliżowany od 2007 roku Austin Whitney dzięki zautomatyzowanemu egzoszkieletowi ponownie zyskał szansę na przemieszczanie się o własnych siłach.
Absolwent kalifornijskiego uniwersytetu od czasu wypadkowi samochodowego, któremu uległ, pozostawał przykuty do wózka inwalidzkiego. W ubiegłą sobotę po czterech latach unieruchomienia miał szansę na uczynienie kilku niemal samodzielnych kroków i odebranie dyplomu ukończenia uczelni.
Było to możliwe dzięki wynalazkowi jednego z profesorów UC Berkeley - Homayoon Kazerooni. Stworzona przez niego i jego zespół technologia jest uproszczona, w porównaniu do innych egzoszkieletów, ale umożliwia chodzenie, zatrzymywanie się, siadanie i wstawanie. Jednakże dzięki temu jest też tańsza - średnio o 80 tysięcy dolarów (jej koszt to 15 000 $). Urządzenie kontroluje się przy pomocy przycisków (sterowanie ruchami nóg, zmianą pozycji). Jest do niego dołączony plecak, w którym znajduje się system zasilający.
Egzoszkielet Austin (nazwany od imienia Whitney'a) z powodzeniem zastępuje wózek inwalidzki. Choć nie daje szans na wykonywanie bardziej skomplikowanych czynności, sprawia iż chodzenie staje się wykonalne. Jest to bez wątpienia wielka nadzieja dla tych, dla których ta najbardziej podstawowa czynność jest niedostępna.
Więcej o egzoszkieletach:
Źródło: engadget
Komentarze
5Druga sprawa, to zasilanie. Dopóki naukowcy nie wymyślą lekkich i bardzo wydajnych baterii, to wszystko co opiera się na elektronice będzie zawsze ograniczane przez mało wydajny układ zasilający. Dlatego producenci kładą tak duży nacisk na energooszczędność. Dla mnie to jest dziwne.... wszystko idzie do przodu prócz akumulatorów.