Wielki test szczoteczek sonicznych: Xiaomi, Philips, Oral-B, Megasonex, Smilesonic!
Szczoteczka soniczna stała się najpopularniejszym wyborem podczas zmiany klasycznej szczoteczki do zębów na elektryczną. Obecnie do wyboru mamy wiele modeli, które kuszą swoją funkcjonalnością i skutecznością. W poniższym teście porównujemy 5 popularnych modeli.
Szczoteczki soniczne stały się ostatnio najczęstszym wyborem tych, którzy pomyśleli o zmianie swojego dotychczasowego urządzenia na nowe. Wachlarz sprzętów do wyboru jest ogromny. Niemal wszyscy producenci elektronicznych gadżetów pragną mieć w swoim portfolio szczoteczkę soniczną. Nawet jeśli do tej pory nie mieli nic wspólnego z produktami do higieny jamy ustnej. Jednak jakiekolwiek uprzedzenia są nie na miejscu. Zanim zostanie wydany jakikolwiek werdykt, trzeba przekonać się z bliska. Życie potrafi bowiem zaskoczyć. Czas sprawdzić popularne modele: Xiaomi Soocas X3, Philips Sonicare, Oral-B Genius X, Megasonex M8 i Smilesonic EX Black.
Spis treści:
Soniczność - kilka słów tytułem wstępu
Uporządkujmy fakty. Dlaczego szczoteczki soniczne są, ostatnimi czasy, tak modne? Przede wszystkim dlatego, że trendy mają charakter sinusoidalny. Innymi słowy te urządzenia już wcześniej miały szansę na popularność. Było to trzydzieści lat temu. Jak to możliwe? Przecież sprzęty te zdają się być bardzo nowoczesne. Prawda wygląda tak, że pierwsza szczoteczka soniczna powstała już w 1939 roku, do dalszych badań wrócono w latach sześćdziesiątych XX wieku, a niewiele ponad trzy dekady temu rozpoczęto masową produkcję. U nas te sprzęty nie były wówczas popularne, bo dopiero uczyliśmy się rynku nowych, specjalistycznie wyprofilowanych szczoteczek manualnych. Nie było nam po drodze z urządzeniami elektrycznymi, a już tym bardziej sonicznymi, które w początkach transformacji ustrojowej zdawały się być luksusem ponad miarę.
Soniczność nie jest zatem wynalazkiem ostatnich czasów. Co nie zmienia faktu, że moda jaka znów zapanowała na te urządzenia, sprawia, iż są one jednymi z najbardziej pożądanych i poszukiwanych. Ludzie często nie zadają sobie nawet podstawowego pytania: „jak to działa?”. Biorą sprzęt w ciemno, bo ten zdaje się mieć niezwykłe właściwości. Soniczność kojarzy się bowiem z dźwiękiem, lotnictwem, kosmosem, nowoczesnymi technologiami i wieloma innymi sferami, które dla osoby nie wchodzącej zbyt głęboko w temat, znajdują się gdzieś na pograniczu magii i nauki.
A gdzie leży prawda? Soniczność to nic innego, jak zdolność do emitowania słyszalnych dźwięków. Na logikę wszystkie urządzenia ze sfery AGD i RTV są zatem soniczne. Tak, tyle, że w ich kontekście nie ma to większego znaczenia, a w szczoteczkach do zębów ma. Dlaczego? Szczoteczka soniczna emituje dźwięki, które mają konkretne zadanie. Nie rozbijają kamienia nazębnego (jak uważa wiele osób), nie napowietrzają jamy ustnej (jak zapewniają niektórzy producenci). Powodują jedynie powstanie chmury z pasty, śliny i wody. Chmura ta dociera do trudniej dostępnych miejsc w jamie ustnej i wspiera nasze działania higieniczne. To wszystko? Tak, to wszystko. W klasycznych szczoteczkach sonicznych, z podłużną główką, cała robota jest po naszej stronie. Musimy zachować odpowiedni kąt przykładania włosia do czyszczonej powierzchni (45 stopni) oraz pamiętać o ruchu wymiatającym.
Problematyczne? Niestety trochę tak, szczególnie, że nabywając szczoteczkę soniczną, zwykle liczymy na jakieś cuda, a przecież rozsądny człowiek powinien wiedzieć, że cudowne formuły nie istnieją. Każdy kolejny przekręt finansowy opierający się o cudowną maszynę powodującą porost włosów, każda magiczna tabletka odchudzająca, to nic innego jak marketing i próba łatwego zarobku. Dobrze, jeśli kolejne „złote pomysły” nie działają w ogóle. Gorzej, jeśli dodatkowo szkodzą. Dlatego też do tematu szczoteczek sonicznych trzeba podejść konkretnie i bez sentymentów. Odpowiedzieć sobie na pytanie: „jak działają i czy naprawdę działają?”. Za kryterium podstawowe w doborze zostały przyjęte przede wszystkim takie czynniki jak: popularność, innowacyjność, profesjonalizm, ale przede wszystkim… soniczność. Wszak to test urządzeń sonicznych. Wszystkie ze sprawdzanych pracują na częstotliwości około 260 Hz. Oprócz Oral-B Genius X. Ten pracuje na większej rozpiętości (200-400 Hz). Z pewnością nie udało się tu zebrać wszystkich sprzętów jakie są na rynku, ale można śmiało mówić o konkretnym zestawieniu. Dlatego przyjrzymy się zebranym modelom szczoteczek i zobaczmy, o co w nich chodzi.
Test szczoteczek sonicznych - jakie modele wybraliśmy
Szczoteczka XIAOMI SOOCAS X3
Producent deklaruje, że Soocas X3 jest urządzeniem nowoczesnym, stojącym w opozycji do elektrycznych szczoteczek rotacyjnych. Przede wszystkim przez wzgląd na wibracyjną pracę główki. Czy to dobrze? Sprawdzimy. Wytrzymałość akumulatora antycypuje na 30 dni.
- główka
Podłużna główka, jaką spotyka się we wszystkich klasycznych szczoteczkach sonicznych. - tryby
Szczoteczka dysponuje czterema trybami pracy. Są to: whitening (wybielanie), clean (czyszczenie), gum care (ochrona dziąseł) oraz sensitive (dla wrażliwego uzębienia). - współpraca ze smartfonem poprzez dedykowaną aplikację
Tak. - timer
Wbudowany. - czujnik siły nacisku
Brak. - design
Wzornictwo stoi na wyższym poziomie od tego, które Xiaomi zaprezentowało w swoim najprostszym modelu. Jednak nie wybija się niczym szczególnym. Chiński producent stawia na neutralność i transparentność. - etui podróżne
Etui plastikowe – brak możliwości ładowania w nim. - deklarowany czas działania na pełnym ładowaniu
30 dni. - cena
Około 250 zł - co ma ją wyróżniać spośród konkurencji?
Mocny akumulator, współpraca aplikacją, neutralne wzornictwo.
Test szczoteczki Xiaomi Soocas X3
Firma Xiaomi słynie z innowacji oraz, przede wszystkim, z bardzo atrakcyjnych cen. W przypadku modelu Soocas X3 zasada ta sprawdza się w połowie. Cena za produkt jest bardzo atrakcyjna, na tle rynku, jednak szczoteczka nie wnosi niczego nowego, na tle sonicznej konkurencji. Dodatkowo bardzo rozczarował brak… ładowarki. Dołączono kabel bez adaptera. Naprawdę? Tygodniowy test przyniósł następujące wnioski:
- Ciekawe urządzenie dla osób, które chcą zacząć przygodę z segmentem nowych technologii, a nie mają ochoty wydać za dużo pieniędzy.
- Łączenie się z aplikacją okazało się dość problematyczne. Tzn. urządzenie odnajduje się błyskawicznie, jednak później software’owi zdarzało się zawieszać. Sama aplikacja ma bardzo prosty interface pod względem graficznym i ogólnie zaprojektowana jest bardzo przejrzyście.
- Ze szczoteczką trzeba bardzo aktywnie współpracować, jak z każdym tego typu urządzeniem sonicznym. Ruch wymiatający, przykładanie do powierzchni zębów pod kątem 45 stopni to podstawa.
- Po tygodniu zęby są w dobrym stanie. Sprawiają wrażenie doczyszczonych. Jednak nie jest to uczucie w pełni satysfakcjonujące.
Szczoteczka PHILIPS SONICARE
Producent deklaruje zaawansowaną technologię soniczną Philips Sonicare jako połączenie wysokiej częstotliwości drgań i szerokiego zakresu ruchu włosia szczoteczki, które wytwarza Dynamiczną Akcję Czyszczącą (Dynamic Cleaning Action), w skrócie DCA.
- główka
Podłużna, taka sama jaką spotyka się we wszystkich klasycznych szczoteczkach sonicznych. - tryby
Trzy tryby (normalny, wybielający, łagodny) plus trzy poziomy intensywności. - współpraca ze smartfonem poprzez dedykowaną aplikację
Tak. - timer
Wbudowany. - czujnik siły nacisku
Jest. - design
Wzornictwo Sonicare to prostota i klasa. Do kompletu dołączona jest szklanka z ładowaniem indukcyjnym. Wygląda jak zwyczajny, starodawny przedmiot, a działa jak nowoczesna technologia. Całość robi niezwykłe wrażenie. Szkoda jedynie, że szklanka musi stanąć na zwyczajnej ładowarce, z której wychodzi kabel, ale nie oczekujmy cudów. - etui podróżne
Jest. Posiada funkcję ładowania. - deklarowany czas działania na pełnym ładowaniu
14 dni. - cena
Około 1000 zł. - co ma ją wyróżniać spośród konkurencji?
Niesamowite wzornictwo, elastyczność trybów.
Test szczoteczki Philips Sonicare Diamond
Philips to klasyk pośród europejskich sprzętów. Ich produkty znane są z dobrych projektów i takiego samego wykonania. Tak też jest w przypadku flagowego modelu ich szczoteczki sonicznej, czyli Sonicare Diamond. Wspaniałe, bardzo dobrze skonstruowane urządzenie. Niestety cena jest szokująca, ale klasa marki do czegoś zobowiązuje. Czy jednak efekty jakie daje są wystarczające? Tygodniowy test przyniósł następujące wnioski:
- Świetne urządzenie dla miłośników klasycznego wzornictwa i ciekawych rozwiązań (dobry desing, ładowanie poprzez szklankę z funkcją indukcji).
- Aplikacja stabilna i ładnie opracowana. Można mówić o szlachetnym sznycie, którego nie ma np. w Xiaomi.
- Z tą szczoteczką również trzeba bardzo aktywnie współpracować, jak z każdym tego typu urządzeniem sonicznym. Ruch wymiatający, przykładanie do powierzchni zębów pod kątem 45 stopni to czynności obowiązkowe.
- Po tygodniu zęby są w dobrym stanie. Sprawiają wrażenie dobrze doczyszczonych.
Szczoteczka ORAL-B GENIUS X
Producent deklaruje połączenie właściwości sonicznych z ruchem główki, opierającym się aż o trzy płaszczyzny. Poza tym użytkownik może liczyć na cały szereg innych, nowoczesnych udogodnień. Jest to szczoteczka soniczno-rotacyjna.
- główka
Okrągła główka, inspirowana profesjonalnymi narzędziami dentystycznymi, poruszająca się w ruchu 3D. - tryby
Szczoteczka dysponuje aż sześcioma trybami pracy. Są to: tryb normalny, wymiatający, wybielający, delikatny, do dziąseł, do języka. - współpraca ze smartfonem poprzez dedykowaną aplikację
Tak. Jako jedyna w zestawieniu posiada algorytmy, które realnie uczą się stylu użytkownika, niczego nie narzucając, a optymalizując stan obecny. - timer
Wbudowany. - czujnik siły nacisku
Jest. Sprzężony ze smart ringiem, który alarmuje na czerwono, gdy coś jest nie tak. - design
Wzornictwo zawsze jest kwestią gustu. Bez wątpienia Genius X wyróżnia się, na tle konkurencji, nietypowym kształtem główki. Całość sprawia wrażenie projektu bardzo dopracowanego, dla tradycjonalistów może wydać się futurystyczny. - etui podróżne
Tak. Posiada możliwość ładowania. - deklarowany czas działania na pełnym ładowaniu
14 dni. - cena
Około 800-1000 zł. - co ma ją wyróżniać spośród konkurencji?
To jedyna w zestawieniu szczoteczka, łącząca soniczność z ruchem oscylacyjno-rotacyjno-pulsacyjnym, posiadająca małą, okrągłą główkę. To również jedyna w zestawieniu szczoteczka, współpracująca z aplikacją, opartą o prawdziwe algorytmy sztucznej inteligencji, uczące się stylu użytkownika. Na tle konkurencji posiada najwięcej trybów.
Test szczoteczki Oral-B Genius X
Oral-B, od ponad stu lat zajmuje się higieną jamy ustnej i tylko nią. To marka sprawdzona, choć ciągle bardzo aktywnie pracująca na swoją dobrą opinię. Proponowana cena za produkt początkowo może szokować, ale to Rolls-Royce wśród konkurencji. Dlaczego? Cała istota opiera się nie o soniczność, a o mechaniczne działanie główki, które tu zostało opanowane do perfekcji. Wnioski po tygodniowym teście:
- Urządzenie dla osób, które dbają o swoje zdrowie i nie chcą mieć żadnych wątpliwości, czy da się posiadać lepszy sprzęt do higieny jamy ustnej.
- Aplikacja opracowana niemal doskonale. Odnajdywanie położenia główki jest zawsze błyskawiczne i precyzyjne.
- Ze szczoteczką nie trzeba się w ogóle męczyć. Nie trzeba pamiętać ani o kącie 45 stopni, ani o ruchu wymiatającym. Ona działa sama, a wszystko oparte jest o ruch oscylacyjno-rotacyjno-pulsacyjny. Soniczność jest tu tylko dodatkiem. Działa, ale jedynie towarzyszy doskonale opracowanej mechanice szczoteczki.
- Początkowo można odnieść wrażenie, że wkłada się do jamy ustnej maleńki samolot odrzutowy. Bez obaw jednak. Genius X jest bardzo szybki, ale niezwykle łagodny dla szkliwa i dziąseł. Po tygodniu użytkownikowi towarzyszy uczucie doczyszczonych zębów jak po interwencji stomatologa. Zupełnie inna klasa urządzeń.
Szczoteczka MEGASONEX M8
Producent deklaruje, że Megasonex M8 jest jedyną szczoteczką soniczną i zarazem ultradźwiękową dostępną na rynku. Trzeba wierzyć tym deklaracjom, dlatego, że domowym sposobem nie da się w żaden sposób sprawdzić, czy urządzenie rzeczywiście emituje fale o częstotliwości 1,6 Mhz, mającą oddziaływać antybakteryjnie.
- główka
Podłużna główka, jaką spotyka się we wszystkich klasycznych szczoteczkach sonicznych. - tryby
Szczoteczka dysponuje trzema trybami pracy: normalnym, delikatnym, bezruchowym (wyłącznie emisja ultradźwięków). - współpraca ze smartfonem poprzez dedykowaną aplikację
Brak. - timer
Brak. - czujnik siły nacisku
Brak. - design
Wzornictwo z rodzaju surowo-medycznego sprzed 30 lat. Niektórzy producenci specjalnie decydują się na właśnie takie rozwiązanie. Surowość ma wzbudzać zaufanie i wrażenie produktu przede wszystkim działającego, specjalistycznego, przy którego projektowaniu nie skupiono się na wyglądzie, a na efektywności. Czy końcowy efekt wynika z premedytacji, czy z przypadku, trudno powiedzieć. Z drugiej strony Megasonex jest już na rynku kilka lat. Dlatego nie jest to raczej działanie na przekór trendom. Jeśli ktoś lubi mieć w łazience bardziej sprzęt terapeutyczny niż nowoczesny gadżet, Megasonex M8 sprawdzi się idealnie. Przynajmniej pod względem wizualnym. - etui podróżne
Jest, ale bez funkcji ładowania. - deklarowany czas działania na pełnym ładowaniu
Brak danych - cena
Około 600 zł - co ma ją wyróżniać spośród konkurencji?
Jedyna szczoteczka łącząca soniczność z ultradźwiękami, mającymi działanie antybakteryjne i docierające do powierzchni zębowych bez dotykania ich główką.
Test szczoteczki Megasonex M8
Megasonex M8 to sprzęt niezwykle osobliwy. Wygląda jak eksperyment sprzed trzech dekad. Projekt razi surowością, ale materiały są, o dziwo, solidnie spasowane i całość sprawia dość profesjonalne wrażenie. Logo wygląda fatalnie jakby było projektowane w Paincie przez dziecko. Ale przecież logiem nie myjemy zębów. Dlatego właśnie został przeprowadzony uczciwy, tygodniowy test Megasonexa. Wnioski nasunęły się następujące:
- Najciekawsze ze wszystkich testowanych urządzeń. Czy najlepsze? Na pewno nie.
- Nie ma problemu z aplikacją, ponieważ nie ma aplikacji, nie ma łączenia się ze smarfonem.
- Ze szczoteczką trzeba aktywnie współpracować, jak z każdym tego typu urządzeniem sonicznym. Ruch wymiatający, przykładanie do powierzchni zębów pod kątem 45 stopni jak w szczoteczce sonicznej BEZ ultradźwięków.
- Ultradźwięki (zakładając, że naprawdę występują w urządzeniu) nie spowodowały żadnych rewolucji. Wniosek ogólny: zęby nie są doczyszczone ani lepiej, ani gorzej.
Szczoteczka SMILESONIC EX Black
Producent, jako jedyny, jasno deklaruje, czym jest soniczność, bez opowiadania bajek. W jednym tylko miejscu manipuluje faktami, pisząc o tym, że szczoteczka „wykorzystuje ruch wymiatający”. Nie jest to kłamstwo, bo rzeczywiście szczoteczka może wykorzystywać ten ruch, ale najpierw musi być on wykonany przez użytkownika. Mniej zorientowana osoba może pomyśleć, że urządzenie wymiata samodzielnie.
- główka
Podłużna główka, jaką spotyka się we wszystkich klasycznych szczoteczkach sonicznych. - tryby
Szczoteczka dysponuje trzema trybami pracy. Są to: whitening (wybielanie), clean (czyszczenie) oraz sensitive (dla wrażliwego uzębienia). - współpraca ze smartfonem poprzez dedykowaną aplikację
Brak. - timer
Jest. - czujnik siły nacisku
Brak. - design
Proste, bezpretensjonalne wzornictwo z klasą. - etui podróżne
Jest, bez możliwości ładowania. - deklarowany czas działania na pełnym ładowaniu
Do dwóch miesięcy (60-180 minut). - cena
Około 250 zł - 300 zł - co ma ją wyróżniać spośród konkurencji?
Bardzo mocny akumulator, neutralne wzornictwo.
Test szczoteczki SMILESONIC EX Black
Idealna szczoteczka dla tych, którzy przesiadają się z manualnej, ale nie chcą wydać zbyt dużo pieniędzy na początek. Dobra alternatywa dla Xiaomi. O ile ktoś nie lubi Xiaomi. Tygodniowy test przyniósł następujące wnioski:
- Dobre urządzenie na start.
- Podobnie jak w przypadku Megasonexa M8, aplikacji tu nie ma, więc problemów z aplikacją też nie ma.
- Smilesonic to zwykłe urządzenie soniczne, więc trzeba współpracować z nim tak jak z każdym tego typu sprzętem.
- Po tygodniu zęby są w przyzwoitym stanie, ale bez rewelacji.
Podsumowanie testu szczoteczek sonicznych
Wszystko, jak zwykle, pewnie jest kwestią gustu. Wśród tradycyjnych szczoteczek sonicznych zdecydowanie jakością wyróżnia się Sonicare. Reszta wypada na jego tle nieco blado, szczególnie jeśli chodzi o jakość użytych materiałów i nowoczesny design. Jeśli chodzi o doświadczenie ze szczoteczką dla nas na pierwszym miejscu znalazł się Oral-B Genius X. To nie tylko szczoteczka z największą ilością bardzo pomocnych dodatków, najbardziej nowoczesna i dopracowana. To nie tylko urządzenie pochodzące z najbardziej pewnego źródła (producent z wiekowym doświadczeniem). To przede wszystkim najlepsze efekty końcowe osiągnięte minimalnym wysiłkiem. Bo przecież o efekty końcowe głównie tu chodzi. Szukając idealnej szczoteczki sonicznej trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie. Czy chcę mieć urządzenie, które naprawdę działa i będzie służyć przez całe lata, czy wystarczy mi cokolwiek. Może nie cokolwiek byle jakiego, ale też nic rewelacyjnego. Odpowiedź niech każdy wygeneruje we własnym zakresie. Na dowolnej częstotliwości.
Czytaj dalej o AGD:
- Szczoteczka „smart” to nie-zbędny gadżet
- Odkurzacz jak marzenie, bez kabla! Dreame V11
- Jak się ostrzyc w domu? Polecamy maszynki do strzyżenia włosów
Komentarze
27Jak zwykle.
Trzyma mnie przy tym portalu tylko przyzwyczajenie (mój pierwszy portal komputerowy, chyba 1998), niczym w toksycznym związku.
Pomijam czy moralne i etyczne robić tak słabe artykuły i z takimi tytułami :(
A wrażenia z czyszczenia zębów pewnie też tylko subiektywne.
Niedługo cokolwiek z przyciskiem będzie miało nalepkę "ętelegętne".
Jak artykuł sponsorowany można nazwać testem?
Pod tą gównianą reklamą nikt się nie podpisał, żebyśmy nie wiedzieli, na kogo mamy napluć...