Wodoodporność obudowy smartfona to fajna rzecz, szczególnie gdy fotografujemy. Bo wiele najciekawszych przygód trafia się nam właśnie nad wodą.
Policzmy ile topowych aktualnie fotosmartfonów jest wodoodpornych. Jeden, powiedzmy dwa. I na tym kończą się nasze pomysły. Myślimy oczywiście o Sony Xperii X Performance, a także o Samsungu Galaxy S7 (ewentualnie jego wariantach). Bo są owszem i inne wodoodporne i wzmacniane smartfony, ale ich raczej do kategorii topowych foto-flagowców nie zaliczymy.
A szkoda, bo wodoodporność powinna moim zdaniem być cechą każdego fotosmartfona z górnej półki. Powód jest prosty, po prostu zbyt wiele fajnych rzeczy przydarza się nam nad wodą lub w miejscach gdzie o zamoczenie smartfona nietrudno.
Czasem wodoodporność kłóci się z ideą, która przyświeca konstrukcji. Świetnym przykładem jest LG G5. Smartfon modułowy, w którym trzeba byłoby zadbać albo o wodoodporność komory w której umieszczamy akumulator, albo wodoodporność uszczelki na styku części wymiennej z obudową smartfona.
Szkoda bo ultraszeroki kąt LG G5 świetnie sprawdza się w trakcie rejsu żaglówką, rowerem wodnym czy podczas kąpieli. Zbliżając smartfon do lustra wody uzyskamy wiele fajnych ujęć. Co prawda nie oznacza to od razu zamoczenia, ale wystarczy chwila nieuwagi i na przykład walka z morskimi falami może skończyć się nieciekawie.
Fajnie byłoby mieć taki szeroki kąt jak w LG G5 i wodoodporną obudowę
Wymienność akumulatora w LG G5, a zresztą w każdym innym smartfonie, to duże utrudnienie dla konstruktorów, którzy mieliby uczynić dane urządzenie wodoodpornym. Dlatego Samsung Galaxy S7 / S7 Edge czy Sony Xperia X Performance to smartfony z akumulatorem zamocowanym na stałe i obudową uniemożliwiającą dostęp do wnętrza urządzenia.
Istnieją sposoby by uczynić smartfon wodoszczelnym. Najprostsze to pokrowce zabezpieczające smartfon, trudniejsze to specjalne spraye, na przykład produkowane przez HzO, które czynią powierzchnię smartfona i elementów wewnętrznych nieprzenikliwymi dla wody. Nie każdy jednak zdecyduje się na takie rozwiązanie, a pokrowiec kłóci się z kolei z mobilnością.
Dlatego kupując topowy fotosmartfon, nieraz za worek pieniędzy, chciałbym by był on wodoodporny już po wyjęciu z pudełka.
A może za wiele wymagam i wystarczyłaby odporność na zachlapanie jaką mają na przykład Motorole G4 i G4 Plus. Ciekawe jakie jest wasze zdanie? Czy wodoodporność powinna być cechą tylko niektórych smartfonów, tych topowych, a może prawie każdego modelu? Czy wodoodporny smartfon powinien być droższy od regularnego modelu, a jeśli tak to o ile?
Źródło: Inf. własna
Komentarze
10IP68 i gorilla glass to podstawa... Jak się zamoczy - przetrzeć rękawem, zapylić od środka się nie zapyli, jak wpadnie w świeży beton - wyciągnąć i opłukać...
I najlepiej, żeby dało się obsługiwać w rękawicach roboczych - bez rysowania wyświetlacza...
...no i jeden taki mam, i jak na razie jest nieźle. Nie piszę, co - nie będę uprawiał kryptoreklamy.