Prace nad duchowym spadkobiercą Planescape: Torment trwają i trwają. Być może jednak to dobry znak.
Torment: Tides of Numenera to kolejna próba przywrócenia klasycznych RPG-ów do łask. Studio inXile Entertainment ma jednak spore problemy z ukończeniem tego duchowego spadkobiercy legendy gatunku – Planescape: Torment. Co tym razem?
Tym razem nie chodzi o pieniądze – pod tym względem jest naprawdę nieźle. Podczas gdy twórcy prosili bowiem o wsparcie w wysokości 900 tysięcy dolarów, użytkownicy z całego świata wpłacili na ich konto ponad 4 miliony. Co więc jest powodem trzeciego już opóźnienia rynkowego debiutu?
Tak naprawdę trudno powiedzieć. Ekipa wydaje się zadowolona z postępów, ale wciąż nie potrafi wszystkiego dopiąć. Problem może leżeć w ekipie – dosłownie przed kilkoma dniami z udziału w projekcie zrezygnował jeden z głównych projektantów, Kevin Saunders.
Przeciągająca się produkcja jest podobno wynikiem wprowadzania coraz to nowych elementów i dopieszczania tych istniejących. Twórcy obecnie najbardziej koncentrują się ponoć na mechanice rozgrywki oraz projektowaniu poziomów.
Wygląda na to, że twórcy mocno się przeliczyli, jeśli chodzi o czas potrzebny na przygotowanie tej gry. Przypomnijmy, że początkowo jej premiera planowana była na końcówkę ubiegłego roku. Kolejne opóźnienie to zła wiadomość dla tych którzy nie mogą się już doczekać, ale być może wyjdzie z tego coś dobrego?
O tym będziemy mogli przekonać się podobno jeszcze przed końcem tego roku. W grudniu odbyć mają się bowiem beta testy. Premiera pełnej wersji gry planowana jest z kolei na bliżej nie określony miesiąc w przyszłym roku.
Źródło: VG247
Komentarze
4