10 października 1967 roku wszedł w życie traktat, który reguluje zasady eksploatacji przestrzeni kosmicznej.
Zastanawialiście się kiedyś nad problemem określenia praw do przestrzeni kosmicznej i znajdujących się w niej obiektów? Już od samego myślenia może rozboleć głowa, ale by trochę uprościć sprawę przedstawiciele największych mocarstw w 1967 roku stworzyli "Traktat o przestrzeni kosmicznej". Jego właściwa nazwa jest dużo dłuższa i definiuje ten dokument jako układ, który określa zasady współpracy przy eksploatacji i użytkowaniu przestrzeni kosmicznej i ciał niebieskich poza Ziemią.
Do dziś traktat podpisało 105 państw (część z nich jednak go nie ratyfikowała), ale nie ma się co łudzić. W przyszłości, pewnie jeszcze dość odległej, umowa zakładająca zgodną współpracę wszystkich państw, dla ich wspólnego dobra, i niezawłaszczalność Kosmosu nie będzie miała racji bytu.
"Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi" zwany potocznie "Traktatem o przestrzeni kosmicznej" wszedł w życie w Polsce 30 stycznia 1968 roku
Tematykę eksploatacji przestrzeni Układu Słonecznego, bo do niego przecież ograniczymy się na pierwszym etapie ekspansji człowieka w Kosmos, bardzo często porusza się w świecie s-f, między innymi w filmach. Jedną z ciekawszych, o ile nie najciekawszą, historii ostatnich lat jest ta ukazana w serii Expanse, którą mogą oglądać między innymi subskrybenci Netflixa.
Expanse to historia świata, w którym ludziom udało się skolonizować (ale jeszcze bez terraformowania) Marsa i obiekty w pasie planetoid, a także wykorzystać przestrzeń na księżycach planet gigantów. To świat, w którym przemierzanie dziesiątek czy setek milionów kilometrów nie jest już problemem, ale też świat, w którym z naturalnych przyczyn nastąpił podział na różne społeczności.
Mieszkańców Ziemi, przystosowanych do niższej grawitacji Marsjan i obywateli Pasa, którzy spędzają swoje życie w jeszcze mniejszej grawitacji. W Expanse, z perspektywy kontaktu z obcą formą życia, poruszany jest bardzo ważny dla tej rzeczywistości problem, jakim jest kwestia praw przysługujących mieszkańcom poszczególnych regionów Układu Słonecznego.
Świat Expanse to fantazja, ale wydaje się, że przyszłość mieszkańców Ziemi będzie rozwijać się właśnie takimi małymi krokami, a w skali Kosmosu eksploracja ciał niebieskich Układu Słonecznego to właśnie taki mały krok. Zanim sięgniemy do gwiazd upłynie trochę więcej czasu (pewności jednak nie ma, być może wszystko potoczy się zgoła inaczej).
„Traktat o przestrzeni kosmicznej” w świecie Expanse byłby budzącym spazmy śmiechu świstkiem papieru. Bo mimo całego szacunku dla wkładu w opracowanie tego dokumentu, jak i kolejnych mu towarzyszących, powstał on w czasie, gdy eksploracja Kosmosu równała się wysłaniu kilku astronautów w misję bardziej propagandową niż przynoszącą konkretne korzyści.
Traktat ma sporo luk logicznych, których istnienie wymusiło opracowanie innych dokumentów określających prawa przysługujące firmom planującym eksploatację zasobów kopalnych na Księżycu czy planetoidach. Jednak i te prawa to prawa stworzone z perspektywy biznesowej. Nie biorą one pod uwagę człowieka jako jednostki, która może zamieszkać na innej planecie czy księżycu i stworzyć tam społeczność.
Ludzkość przerabiała już ten temat kilkaset lat temu, w czasie wielkich odkryć geograficznych. Lecz mieszkańcy Nowego Świata oddychali tym samym powietrzem, zasypiali pod tym samym niebem co ludzie w Starym Świecie.
Kosmos jest miejscem gdzie możemy wyżyć się naukowo, stworzyć wiele przydatnych na Ziemi technologii. Ale do myśli, że mogą wyemigrować tam kiedyś nasi potomkowie, jeszcze nie przywykliśmy.
Gdy człowiek ruszy do gwiazd, choć lepszym określeniem jest ku najbliższym ciałom niebieskim, nic nie będzie już takie samo. Odmienna grawitacja i warunki egzystencji na innych obiektach, innego typu codzienne potrzeby, kwestie surowców, żywności i najważniejszej dla życia wody, stworzą całkowicie nową kategorię problemów, którym człowiek musi stawić czoła. Problemów dla mieszkańców Ziemi błahych.
Życie w nowych miejscach poza Ziemią będzie dla ludzkości odświeżające. Człowiek na nowo nauczy się szanować własną i innych pracę, zmobilizuje się do jeszcze lepszego wykorzystania własnego potencjału umysłowego pokonując przeszkody, o ktorych mieszkańcom Ziemi nawet się nie śni. Z pewnością pojawią się antagonistyczne postawy, a to wymaga dokładnych regulacji, by nie przerodziły się one w międzyplanetarny konflikt.
W przyszłości taki nowy „Traktat o przestrzeni kosmicznej” będzie musiał uwzględniać prawa, ale i obowiązki człowieka, który zamieszka w Kosmosie. Będzie to chyba też dokument ciągle żywy, zmieniający się w miarę kolonizacji nowych światów.
Marzenia o stacjach kosmicznych towarzyszyły nam prawie od samego początku eksploracji Kosmosu
Dziś myślenie o takim dokumencie, w momencie gdy nie potrafimy sobie poradzić z prawem na własnym podwórku, wydaje się tak śmieszne jak infantylny mógł wydawać się „Traktat o przestrzeni kosmicznej” kilkadziesiąt lat temu. Ale pamiętajmy, gdy tylko pokonamy tę najważniejszą barierę, lepiej być przygotowanym, by ekspansja w Kosmos przyniosła korzyści naszej cywilizacji zamiast doprowadzić do jej fragmentacji.
Źródło: Inf. własna, NASA
Komentarze
2