Naładuj smartfona przed podróżą do Stanów, bo... inaczej nie polecisz
TSA wprowadziła nowe zasady - nie wejdziemy na pokład z gadżetami, których nie da się uruchomić.
Jeśli będziecie się wybierać w podróż do Stanów Zjednoczonych zadbajcie przed wyruszeniem na lotnisko o to, aby wasze elektroniczne gadżety były wystarczająco mocno naładowane. Amerykańska Federalna Administracja Bezpieczeństwa Transportu (TSA) ogłosiła bowiem nowe zasady, zgodnie z którymi z urządzeniem, którego nie da się uruchomić na pokład samolotu nie wejdziemy.
Podczas odprawy na wybranych lotniskach w Afryce, na Bliskim Wschodzie i właśnie w Europie urzędnicy TSA mogą poprosić turystów o włączenie takich urządzeń jak smartfony, laptopy czy tablety. Jeśli nie będziemy w stanie ich uruchomić (na przykład z powodu rozładowanego akumulatora), nie wsiądziemy z nimi na pokład. Mało tego, możemy zostać poddani dokładnym badaniom osobistym.
Nowe rozporządzenie jest częścią projektu, mającego na celu zwiększenie bezpieczeństwa transportu powietrznego. Według Jeh Johnsona, Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego, takie gadżety mogą być wykorzystywane przez terrorystów jako bomby.
Chociaż sam cel TSA – zwiększenie bezpieczeństwa podróżnych – jest jak najbardziej w porządku, bez wątpienia nowe zasady mogą okazać się uciążliwe dla zwykłych pasażerów, którzy bez złych intencji, najnormalniej w świecie zapomnieli naładować urządzenie. Cóż, po prostu będziemy musieli pamiętać.
Dodajmy też, że zgodnie z nowymi zasadami, ściślejsza kontrola obejmie także obuwie pasażerów.
Źródło: TechSpot
Komentarze
40ale w sumie czasem wystarczyloby zdjac klapke i pokazac ze jest bateria itp. - wtedy widac ze to nie jest bomba
problebem moga byc telefony takie jak iphone, gdzie klapki zdjac sie nie da
Hahahaha ale się uśmiałem :) Dawno takiej komedii nie czytałem :D
No tak, ciężko jest inwigilować urządzenie, które jest pozbawione energii - wiec kolejny raz z ratunkiem przychodzi terroryzm, bomby i zamachy :) Jako że, większość urządzeń (osobistych - ultra mobilnych) posiada wbudowane akumulatory - jest to idealne uzasadnienie:) A jeśli ludzie nie będą chcieli się podporządkować, to znów uprowadza samolot - wtedy ludzie się na wszystko zgodzą.
Przy obecnej technologii i rozdzielczości różnych skanerów, bez problemu mogą prześwietlić taki sprzęt i nawet określić czy zawiera jakieś organiczne związki. No ale kto o tym wie... Za to, na ściemę z baterią, nabiorą się wszyscy ^^
Jak strzelisz sobie taka reklamę, to jeszcze zbijesz na tym majątek - no i z koleżankami numerkiem wymienisz ;)
To prawda. Unibody, a co za tym idzie niewymienialne baterie, to kompletna porażka - która powstała z 3 prostych przyczyn:
- takie urządzenia są tańsze i szybsze w produkcji
- ma zachęcać ludzi do częstszej wymiany urządzeń na nowe
- oczywiście dla łatwiejszej inwigilacji :)
Skutkiem ubocznym, jest ciekawy dizajn urządzeń, który dodatkowo może się podobać. Oczywiście wszystko z korzyścią dla producenta, dlatego jest to co raz częściej stosowane - NIESTETY :(
PS: Slogan reklamowy, był gratis ;)
- Co?
- Wyskakuj z butów!