Problem z zasięgiem w komórce nie jest jedynie domeną posiadaczy nowego iPhone 4. Z pewnością niejedna osoba znalazła się w sytuacji, gdy nie można było skorzystać z telefonu mimo naglącej potrzeby.
Brak sygnału możemy oczywiście wybaczyć, gdy jesteśmy z dala od cywilizacji, ale w środku miasta jest to właściwie niedopuszczalne. Niestety, takie przygody zdarzają się i to nie tylko w polskich miastach, lecz nawet w „wysoce ucywilizowanym” Nowym Jorku czy San Francisco. Odpowiedzialne za to są konstrukcje budynków, które, działając jak klatka Faradaya, blokują dostęp sygnału. Przyczyną może być także nieprawidłowo rozplanowana topologia sieci komórkowej, dopuszczająca dziury w pokryciu zasięgiem.
Co robić w takiej sytuacji? Można oczywiście próbować podejść do okna, wyjść na zewnątrz budynku - ale nie zawsze to pomaga. Rozwiązaniem problemu są tak zwane femtokomórki (femtocell), które, w skrócie mówiąc, są odpowiednikiem stacji bazowej sieci komórkowej. Nie martwmy się jednak, że od takiego gadżetu „wyparuje nam mózg”. Producenci zapewniają, że femtokomórki są bezpieczne i nie bardziej szkodliwe niż zwykła sieć Wi-Fi. Nie jest to nowy wynalazek, ale wygląda na to, że jego popularność, ze względu na coraz większe wymagania pod kątem przepustowości sieci komórkowych, w najbliższych latach będzie rosła.
Jak działa femtokomórka? Można ją porównać do punktu dostępowego sieci bezprzewodowej, ale działającego w zakresie fal GSM. Sygnał połączenia dostarczany jest do niej za pomocą połączenia internetowego, a następnie nadawany w eter tak jak w przypadku tradycyjnej anteny sieci komórkowej. Popularne femtokomórki potrafią pokryć zasięgiem powierzchnię kilkuset m2, co spokojnie wystarcza do zapewnienia silnego sygnału w dużym domu, a nawet biurze. Komunikacja odbywa się w standardzie 3G (a nawet 4G).
Czy, oprócz wzmacniania sygnału, femtokomórki mają jeszcze inne zalety? Tak – na przykład oszczędność. Użytkownicy telefonów komórkowych korzystający z tego gadżetu w domu mają szanse na obniżenie ponoszonych kosztów połączeń dzięki specjalnym programom rabatowym. Inne zalety to odciążenie głównej sieci komórkowej. Można się spodziewać, że sieci komórkowe będą w przyszłości inwestowały właśnie w femtokomórki lub picokomórki (o większej mocy niż te pierwsze) i montowały je w budynkach, centrach handlowych itd.
Femtokomórki popularne są między innymi w Standach Zjednoczonych. Oferują je najwięksi operatorzy, AT&T, Verizon i Nextel. Cena? Około 150 dolarów za 3G Microcell od AT&T oraz niecałe 100 dolarów za Network Extender w sieci Verizon i Airwave w Nextelu. Można je kupić także na całym świecie, w tym w Europie. Ciekawe czy któryś z polskich operatorów skusi się na wprowadzenie do swojej oferty tych gadżetów.
Źródło: Ubiquisys, Femtoforum, Inf. Własna
Polecamy artykuły: | ||
Najlepsze gry na lato | TOP-10 Karty graficzne - lipipec 2010 | Test - na czym najlepiej przenosić dane |
Komentarze
15