Uber jest zadłużony - debiut na giełdzie pod znakiem zapytania
Z roku na rok Uber notuje coraz większe straty. Jego ogromne zadłużenie może przeszkodzić w debiucie na amerykańskiej giełdzie.
Ma dopiero siedem lat, ale słyszał już o niej niemal każdy – firma Uber poważnie zmieniła sytuację na rynku przewozu ludzi. Usługa jest znienawidzona przez taksówkarzy, jako że oferuje szybsze i tańsze przejazdy, często prowadzone w nowszych i bardziej zadbanych pojazdach, ale przez kierowców, którzy nie mają odpowiedniej licencji. Taksówkarze mają jednak powody do zadowolenia – raz, że coraz częściej prawo im sprzyja, a dwa – wejście Ubera na amerykańską giełdę stoi pod dużym znakiem zapytania.
Dlaczego postrzegany jako nieuczciwa konkurencja Uber może mieć problemy z debiutem na amerykańskiej giełdzie? Przede wszystkim ze względu na bardzo kiepską kondycję finansową. Choć cały czas rozszerza działalność i, zdaje się, zyskuje popularność, firma co roku generuje starty. Rok 2015 zakończyła stratą na poziomie 2,2 mld dolarów, a w 2016 wynik ten będzie najpewniej jeszcze większy. Analitycy EconMatters twierdzą ponadto, że Uber może mieć już dług sięgający 4,5 miliardów dolarów.
„Uber robi wiele szumu, ale nie dysponuje modelem biznesowym, który pozwoliłby generować zyski” – twierdzą analitycy EconMatters i właściwie trudno się z nimi nie zgodzić. Trzeba jednak amerykańskiemu przedsiębiorstwu oddać, że robi ono wiele, by zmienić tę sytuację. Choćby rozszerzenie działalności o dostarczanie jedzenia czy paczek (z czym wystartować ma również w Polsce lada dzień). Poprawić wyniki finansowe Ubera może jednak przede wszystkim jeden element: samokierujące się samochody.
Auta bez kierowców oznaczają brak konieczności wypłacania wynagrodzeń tymże. Mogą one również nakłonić do skorzystania z usługi te osoby, które obawiają się, że kierowca może im zrobić krzywdę. Nie dziwi więc, że Uber eksperymentuje z autonomicznymi pojazdami. W ubiegłym roku rozpoczął testy samochodu Volvo XC90 na potrzeby swojej działalności – co z tego wyniknie, czas pokaże.
Źródło: EconMatters
Komentarze
7Dlaczego? Gdyby we mnie wjechał uber, to ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania, ze względu iż ubezpieczenie nie było zawarte na zarobkowe przewozy osób.