Modern Warfare 2 to bez wątpienia i dosłownie gorący towar. Do tego niebezpieczny.
Jak podaje agencja AP, mężczyzna wszedł do sklepu GameStop 10 listopada i wieczorem (była mniej więcej 19:00). Wówczas powiedział sprzedawcom, że na zewnątrz czeka jego kolega i zastrzeli ich, jeśli wezwą policję.
Mężczyzna ukradł 100 kopii gry Modern Warfare 2 i kilka innych przedmiotów. Łącznie zabrał towar o wartości 6 900 dolarów.
Modern Warfare 2 może pochwalić się najlepszymi wynikami sprzedaży w historii gier. W dniu premiery gra uzyskała sprzedaż na poziomie 4,7 mln kopii., jeśli weźmiemy pod uwagę tylko Amerykę Północną i Wielką Brytanię.
Źródło: Tom's Guide.com
Komentarze
213Ściągnięcie pirata NIE jest kradzieżą!
Taka subtelna, acz jak ważna różnica ;)
"Kupującego obowiązuje prawo stanu California"
Cytat z pamięci.
Oczywiście licencja jest z mocy polskiego prawa nieważna.
Podobnie jak nie będzie ważna nawet umowa sporządzona przez prawnika na np. zlecenie morderstwa.
A co do piractwa, ostanio nie dało się ukryć iż pirackie ściąganie mp3 ma pozytywny oddźwięk finansowy na dochody firm.
Właśnie osoby ściągające muzę przez sieć kupują jej najwięcej.
Póki co żadna z mafijnych agencji typu riaa nie wie jak zjeść tą żabę......
[[[Widzę, że i tak nie zrozumiesz ;)]]]
NIE. To TY nie rozumiesz. I widzę że nie zrozumiesz, bo coś z mysleniem u ciebie nie wporządku.
[[[ dodatkowo nie tłumaczy Ciebie to, że jesteś biedny. Ja jestem biedny, więc temu bogatemu zabiorę.]]]
Ależ ja nikomu nic nie zabieram !
[[[Możesz napisać do takiej firmy, aby Ci udostępnili program, może się jednak zgodzą, ale pewnie tego nie robisz.]]]
Nie ma sensu, i tak mi nie udostępnią. Z resztą po cholerę bawić się w tyle zachodu ? Lepiej spiracić.
Poza tym można najpierw spiracić, a potem do nich napisać ;)
[[[Czyli samo korzystanie z pirackiego oprogramowania nie jest stratą dla firmy ??]]]
Oczywiście że nie jest.
W przypadku korzystania w sytuacji gdy i tak bym nie kupił, ja i tak firma żyjemy w innych wszechświatach.
W ogóle nie powinno ich obchodzić moje istnienie.
[[[Stratą dla nich jest to że korzystasz z czegoś za co nie zapłaciłeś. TRUDNO zrozumieć.]]]
W przypadku jeżeli i tak bym nie zapłacił, strata nie istnieje ! Owszem, TRUDNO jest ci to zrozumieć.
[[[Widzę, że i tak nie zrozumiesz ;)]]]
NIE. To TY nie rozumiesz. I widzę że nie zrozumiesz, bo coś z mysleniem u ciebie nie wporządku.
[[[ dodatkowo nie tłumaczy Ciebie to, że jesteś biedny. Ja jestem biedny, więc temu bogatemu zabiorę.]]]
Ależ ja nikomu nic nie zabieram !
[[[Możesz napisać do takiej firmy, aby Ci udostępnili program, może się jednak zgodzą, ale pewnie tego nie robisz.]]]
Nie ma sensu, i tak mi nie udostępnią. Z resztą po cholerę bawić się w tyle zachodu ? Lepiej spiracić.
Poza tym można najpierw spiracić, a potem do nich napisać ;)
[[[Czyli samo korzystanie z pirackiego oprogramowania nie jest stratą dla firmy ??]]]
Oczywiście że nie jest.
W przypadku korzystania w sytuacji gdy i tak bym nie kupił, ja i tak firma żyjemy w innych wszechświatach.
W ogóle nie powinno ich obchodzić moje istnienie.
...bo mogę !
To tak po pierwsze. Po drugie nie pochwalam piractwa i nie jestem jego orędownikiem. To tak tytułem wstępu.
po trzecie - straty (właściwie "straty") ponoszone przez koncerny softwarowe są to straty POTENCJALNE a nie rzeczywiste. Gdyby były rzeczywiste i rzetelnie naliczone nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby mogły odliczyć je sobie jako stratę właśnie. Z tego co wiem żaden system podatkowy na to nie zezwala - ciekawe czemu? Strata POTENCJALNA nie jest stratą.
Po czwarte trzeba być naprawdę dużo bardziej papieskim od papieża, żeby nie zauważyć, że tak naprawdę nikomu na likwidacji piractwa nie zależy. To tak jak z gwiazdami i paparazzi - jedni bez drugich żyć nie mogą (przekonał się o tym G. Clooney) Opracowanie skutecznego zabezpieczenia antypirackiego jest możliwe (widział kto np. spiraconego Lexa?), ale zupełnie nieopłacalne. Dlaczego? o tym dalej ;)
Po piąte - nikt z taka żarliwością nie sporządza rachunku ZYSKÓW jakie przynosi piractwo. Pierwszy z brzegu przykład - nasza ulubiona firma (MS) zbudowała swoja potęge - zwłaszcza w krajach tzw. bloku wschodniego na pirackich kopiach swoich systemów i pakietów biurowych. Każda kopia - lewa czy prawa - umacniała ich pozycję. Gdyby istniało skuteczne zabezpieczenie, ew. prawo skutecznie zlikwidowałoby problem piractwa, ILE KOSZTOWAŁOBY MS uzyskanie takiego udziału rynkowego? Zauważyć należy, że ubocznym skutkiem takiej sytuacji byłby na bank rozkwit (cdn)
Tyle wychodzi na osobę i to po trzech dniach sprzedaży...
przeciętny polak zarabia rocznie +/- ok.7000$ rocznie :)
Wydaj teraz stówę, żeby pograć sobie 5-6 godzin. Śmiać się czy płakać?
"Gdyby nie było piractwa,ceny byłyby mniejsze" :P
TheBlackMan ; Nikt cie nie uchroni przed tym że jestes piratem (I się chwalisz tym, usilnie uświadamiać nam że piractwo to nie jest Ble)
"Gdyby nie było piractwa,ceny byłyby mniejsze"
Oczywiście. Mało tego - powstałoby mnóstwo nowych miejsc pracy, a w krótkim czasie doczekalibyśmy się obniżenia podatków, sześciogodzinnego dnia i czterotygodniowego tygodnia pracy ;)
nie rozumiem. Sugerujesz, ze milionowe budżety przeznaczone na produkcję nowych gier są za małe (???) i gdyby nie piractwo zmieniłyby się w miliardowe? Że nakłady milionów zielonych przeznaczane np. na taśmową produkcję chał przez hollywood to mało? Jakoś najlepsze fimy, jakie ostatnio widziałem miały dość mały (albo bardzo mały) budżet. Coś więc z ta Twoją teorią nie halo. Twierdzisz, że niby gry wychodzą częściej, bo ludzie ściągają. Znaczy piractwo awansujesz do rangi motoru branży gier ;) To dobrze, niech piracą więcej. Może w zalewie produkcji trafi się więcej perełek ;)
Nie Przyjacielu, wypuszczanie niedoróbek, wybraków i olewanie klienta ma bardzo niewielki związek z piractwem. A już chyba najmniej wymyślenie dobrej fabuły :)
Jeżeli producent zwala kiepska jakość swojego produktu na skalę piractwa to jest niepoważny i niepoważnie traktuje swoich potencjalnych klientów. Akurat często najbardziej problematyczne są produkty firm, które raczej na brak środków nie narzekają - patrz gry powstajace na podstawie aktualnych kinowych hitów.
[[[To co usprawiedliwisz gapowiczów? Nie zapłacili za bilet, więc nikogo nie okradli? Właśnie, że okradli - jechali autobusem mimo, że za to nie zapłacili. Tutaj sytuacja jest podobna.]]]
Wcale nie podobna. Tramwaj/autobus który jest bardziej obciążony, zużywa więcej prądu/paliwa/energii. Więc jednak przewoźnik coś traci.
Nie są to duże straty (praktycznie pomijalne), ale jednak są. Więc nie jest to ta sama sytuacja.
Podstawa prawna: art. 291 i 292 w związku z art. 293 Kodeksu karnego
Teraz też tak jest, ale dochodzi jeszcze zaiks, którego nie powinno być w tej drodze. Wszystkie nadużycia byłyby rozwiązywane np. w sądach. Zaiks nie jest tutaj potrzebny. Potrzebna byłyby tylko firmy certyfikujące, aby wiadomo było, że produkt jest oryginalny. Albo po prostu do każdego zakupu dołączana byłaby faktura.
Twoje "mam w dupie prawo" (powtarzasz to zbyt często) mam nadzieję, że zadziała również wtedy, gdy ktoś ci da w mordę i zabierze portfel, no przecież nie zechcesz ograniczyć jego wolności!
Trzymaj się dzielnie.
Przy okazji: nie popracowałbyś u mnie za friko? Nic ci wszak nie ukradnę, a za pieniądze i tak bym cię nie zatrudnił więc nic nie tracisz ;) a przy okazji będę miał wersję "demo" twojej pracy, no a ty rozreklamujesz się za darmo!
http://www.ankietka.pl/ankieta/34293/jaki-jest-twoj-poglad-na-temat-piractwa.html
Moim zdaniem obaj Panowie nick, jak i BLACKMAN macie trochę racji i obaj się mylicie.
Fakt prawo jest prawem i powinniśmy go przestrzegać, ale złe prawo to niestety nadal prawo!to że postępuje zgodnie z prawem nie oznacza że postępuje moralnie, czasem to się mija)
Gdyby nie było prawa zapewne zapanowałaby anarchia na świecie, a tak zawęża to swobodę w działaniu "szarakom", a reszta może robić co im się podoba.
Moi drodzy prawo nic nie zmieni jeśli jest złe i źle zinterpretowane, bo co z tego że zgłosisz kradzież, np.: portfela, kiedy nawet jeśli złapią złodzieja to i tak pieniędzy nie zobaczysz! Więc...
Teoria to jedno, a praktyka to drugie.
Prawo jest sztywne i nie odnosi się do życia, o tym wiedzą chyba wszyscy!
Co do piractwa to zależy o jakiej skali mówimy, bo co innego jest ściągnąć mp3 do posłuchania, a co innego albumy wykonawców, które następnie są nagrywane i upowszechniane(to drugie to szczyt chamstwa i bezczelności).
Mamy możliwość ściągania plików z internetu większość autorów udostępnia swoje pliki na ich prywatnych stronach za free i to wcale nie koniecznie dema.
Jest masa programów i plików darmowych.
Zawsze niestety znajdzie się ktoś, kto to nagminnie wykorzysta z zyskiem.
Przestępstwo popełnisz w momencie, gdy to rozpowszechniasz lub czerpiesz z tego korzyści, np.:materialne.
Można robić wszystko, jednak z umiarem.
Niestety _nick_ to o czym Ty mówisz to bardziej utopia niż życie - nie uwieżę że nie złamałeś nigdy prawa, bo nie ma takich ludzi.
Jednak podejście BLACKMANa jest również trochę mylące.
Musimy postępować wedle jakiś zasad bo człowiek nie jest na tyle odpowiedzialny by tym co robi nie skrzywdził innych.
Może po prostu kierujmy się prawem MORALNYM (nie koniecznie tym zapisanym) niech każdy stara się postępować tak, jak chciałby żeby inni wedle niego tak postępowali inni.
Prosta rada zamiast ściągać nielegalnie, szukajcie darmowych zamienników są równie skuteczne i pełnią identyczne funkcje.
Taka ciekawostka pirackiego Windowsa ma pewnie około 3/4 użytkowników na świecie, a Bill i tak jest jednym z najbogatszych na ziemi pokażcie mi zależność??