Wpływ pandemii koronawirusa na produkcję nie tylko elektroniki odczuwamy do teraz. Niestety - wiele wskazuje na to, że może być jeszcze gorzej. Wszystko za sprawą kryzysu energetycznego w Chinach, który może potrwać nawet do końca roku.
W Chinach brakuje prądu, u nas zabranie towaru w sklepach
O kryzysie wypowiadał się Mike Beckham, którego firma zajmuje się produkcją plastikowych butelek oraz plecaków. We wrześniu jeden z jego dostawców z Chin przekazał, że władze wprowadziły limit zużycia energii, a także ograniczenie czasu pracy przedsiębiorstwa z sześciu do czterech dni w tygodniu. W efekcie wydajność produkcji spadła o ponad 30%.
Tak drastyczna zmiana produkcji nie obędzie się bez echa i dotyczy nie tylko branży, którą zajmuje się Beckham. W USA mówi się o wzroście cen wielu produktów o nawet 15% ze względu na ich ograniczoną dostępność. W niektórych przypadkach możliwe będzie również całkowite ograniczenie dostaw konkretnych towarów.
Rząd Chin informuje, że emisja gazów cieplarnianych przestanie rosnąć do 2030 roku i pośrednio ta deklaracja ma wpływ na aktualny niedobór elektryczności.
Na temat ograniczenia produkcji elektroniki w Chinach słyszeliśmy już kilka tygodni temu i problem stale narasta. Problem, rzecz jasna, nie dotyczy tylko USA. Dostawcy z Chin pracują wszak nie tylko dla Amerykanów, ale również dla Europejczyków. Oznacza to zatem, że zniknięcie niektórych produktów ze sklepowych półek lub wzrost ich cen w Polsce jest scenariuszem jak najbardziej prawdopodobnym.
Brak prądu to efekt kilku czynników
Dlaczego w Chinach brakuje prądu? Składa się na to przede wszystkim wzrost cen węgla, sztywne regulacje cen prądu, ale także kampania rządu mająca na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.
Nie bez znaczenia pozostaje tutaj znoszenie restrykcji dotyczących Covid-19 przez kolejne kraje na świecie. Te działania bezpośrednio przenoszą się na wzrost popytu na towary produkowane w Chinach, co w efekcie wymusiło zwiększenie zużycia prądu przez fabryki.
Dlaczego zatem nie można wyprodukować więcej prądu? Ponieważ władze zakazują elektrowniom podnosić ceny energii elektrycznej. Elektrownie natomiast w takim wypadku nie zamierzają zwiększać produkcji. Efekt jest taki, że teoretycznie produkcję prądu można zwiększyć, ale w praktyce - niekoniecznie.
Rząd Chin stara się reagować
Jedną z prób ratowania sytuacji jest zwiększenie wydobycia węgla w Chinach (z którego pozyskuje się ok. 60% prądu w kraju). Elektrownie mają też otrzymać pozwolenie na większe manipulowanie ceną sprzedaży energii dla dużych przedsiębiorstw, jednak należy się liczyć ze wzrostem inflacji, co wynika ze zwiększenia kosztów ponoszonych przez chińskie fabryki.
Komentarze
30nie twierdzę że koronawirusa nie ma, lub że to jest "taka inna grypa". nie, nie jest. jednak te wszystkie nieuzasadnione utrudnienia które zostały wprowadzone (także przez rząd) powodują, że umieralność na wszelkie inne, nawet błache choroby, znacznie wzrosła, z powodu fatalnego dostępu do medycyny.