eShop to m.in. platforma do kupowania i pobierania gier na konsolę Nintendo Switch. W czasem w tym sklepie pojawiały się produkcje niezależne, których jakość była naprawdę różna. Tym razem ktoś uznał, że zrobi swoje „The Last of Us”. Szkoda tylko, że badziewne i bez zgody Sony.
W sklepie Nintendo (analogicznie jak w PS Store czy Microsoft Store) można odnaleźć masę gier większych i mniejszych studiów. W wielu przypadkach mówimy tutaj o tych samych tytułach, które możemy kupić na nośniku fizycznym. Jednak spora część pojawiających się tam gier, istnieje wyłącznie w formie cyfrowej. Niektóre z nich okazują się perełkami, inne natomiast to kompletne dno, które w branży nazywane jest shovelware (czyli pozornie wartościowe oprogramowanie, które skrywa w sobie śmieciową zawartość). I właśnie do tego „zacnego” grona należy „The Last Hope: Dead Zone Survival”. Czym jest owa gra?
Tytuł ten jest zwyczajną próbą żerowania na marce The Last of Us i braku tej gry na platformie Nintendo. The Last Hope: Dead Zone Survival bezczelnie zrzyna z tytułu od studia Naughty Dog, próbując wmówić potencjalnemu kupującemu (typu nieświadomy rodzic lub dziecko), że ma do czynienia z oryginalną grą. Zresztą co ja będę się rozpisywał, zobaczcie przykładowe zrzuty ekranu:
Gra już nie jest dostępna w Nintendo eShop oraz nie można jej pobrać na Nintendo Switch. Sony zapewne złożyło roszczenie dotyczące praw autorskich, które najwidoczniej doprowadziło do usunięcia tytułu. Jakakolwiek próba odnalezienia gry w sklepie Japończyków zakończy się fiaskiem – wejścia z linków bezpośrednich zgłaszają błąd 404, a szukanie po słowach kluczowych prowadzi do innych gier.
Do tego „dzieła” na ten moment mają jedynie te osoby, które wcześniej pobrały tytuł na swoją konsolę. Do tego grona należy redakcja Digital Foundry, która dokonała recenzji tej gry. Jak opisali The Last Hope: Dead Zone Survival?
The Last Hope ma jeden cel - zabrać twoje pieniądze. Nie ma tu żadnej gry – to jest oszustwo. Wszyscy wiedzieliśmy to ze zwiastuna, ale fakt, że rzeczywista gra jest o wiele mniejsza [i gorsza], niż nawet ten okropny zwiastun, jest naprawdę szokujący.
Dodają również:
To rozczarowujące, że Nintendo w ogóle dopuszcza taki produkt do swojego sklepu. Widząc coś takiego, dostrzegasz [….] ropiejącą deprawację branży.
Czytając o tej grze przypominam sobie recenzje Heda z kanału To Znowu Oni, który jeszcze pracując w poprzedniej firmie prezentował tego typu crapy (wtedy pochodziły one z pudełek albo platformy Steam). Wobec tego można dojść do wniosku, że naprawdę nędzne gry były, są i będą zmorą branży.
Źródło: TechRadar, Digital Foundry, Eurogamer
Komentarze
1