Fotowoltaika w Polsce rozwijała się w błyskawicznym tempie. Okazuje się, że ma to swoją mroczną stronę.
Fotowoltaika jest w Polsce głównym źródłem energii odnawialnej, a instalacji solarnych wciąż przybywa. W skali roku ich możliwości produkcyjne zwiększyły się o ponad 35% i w kwietniu 2023 przekraczały już 13 GW mocy. Okazuje się, że tak szybki rozwój fotowoltaiki ma swoją cenę, o której nikt nie pomyślał. Za ten błąd płacą wszyscy użytkownicy energii elektrycznej.
Prywatne instalacje fotowoltaiczne
Problemem jest struktura producentów energii solarnej. Z roku na rok przybywa bowiem drobnych prosumentów, inwestujących w przydomową fotowoltaikę. Z najnowszego raportu Rynku Elektrycznego wynika, że ich możliwości produkcyjne wciąż rosną w tempie ponad 30% rocznie.
Nie powinno to dziwić, ponieważ właśnie takich producentów zachęcają do fotowoltaiki rozwiązania systemowe z programem Mój Prąd na czele. Dzięki niemu fotowoltaika w domu stała się popularna i dostępna.
Kuszeni redukcją rachunków za energię elektryczną, właściciele domów jednorodzinnych łatwo dają się namówić na budowę własnej elektrowni słonecznej. Perspektywa refunacji kosztów inwestycji, której nie warto stracić, dodaje im skrzydeł. Finalnie doprowadziło to jednak do kłopotów.
Sieci energetyczne z fotowoltaiką na zapleczu
Sieci elektroenergetyczne w Polsce nie są gotowe na tak gwałtowny wzrost liczby rozproszonych źródeł energii. Biorąc pod uwagę, że instalacje fotowoltaiczne często powstawały na terenach wiejskich, gdzie sieci nie były dawno modernizowane, szybko doszło do ich nadmiernego obciążenia. Podwyższone napięcie w sieci powoduje z kolei wyłączanie się instalacji fotowoltaicznych.
Za tę kwadraturę koła odpowiada fakt, że instalacje solarne odbiorców indywidualnych cechuje niska autokonsumpcja. Najwięcej energii elektrycznej produkują one w godzinach południowych, a właśnie wtedy w domach prywatnych zużywa się jej najmniej.
Nadmiar produkowanej energii musi być więc odprowadzany do sieci, a duże zagęszczenie instalacji fotowoltaicznej staje się dużym problemem. Sieć eneretyczna może się przeciążać i prowadzić do wyłączenia przydomowych elektrowni, a nawet szkodzić odbiornikom. Rozwiązanie tego problemu w obecnej sytuacji nie jest łatwe.
Błąd w rozwoju energetyki solarnej
Podstawy błąd został bowiem popełniony już na etapie rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. Wystarczyło nieco inaczej ukierunkować strumień dotacji, by przeciążenia sieci nie były tak dotkliwe.
"Instalacje fotowoltaiczne dla biznesu są korzystnym rozwiązaniem dla firm, ale również dla społeczeństwa, w mojej ocenie nawet bardziej niż domowe mikroinstalacje. Największa produkcja energii z fotowoltaiki generowana jest w godzinach południowych, kiedy większość z nas nie przebywa w domu - jesteśmy wówczas w miejscach pracy, biurach, urzędach. Właśnie tam zużywamy duże ilości prądu - zasilane są komputery, klimatyzatory, maszyny na halach produkcyjnych, chłodnie."
- komentował sprawę dla serwisu Gadżetomania Marcin Ściążko, ekspert tematyki OZE.
Efektywne użytkowanie fotowoltaiki
Panele fotowoltaiczne montowane na budynkach użyteczności publicznej, przemysłowych i biurowych mogą w znacznie większym stopniu pokrywać zapotrzebowanie obiektów niemalże bez konieczności oddawania energii do sieci. W przeciwieństwie do domów jednorodzinnych, w biznesie duże zużycie energii występuje przez niemal całą dobę, a co za tym idzie, dość łatwo zaprojektować instalację z myślą o pokryciu szczytowego zapotrzebowania.
W przypadku odbiorców indywidualnych nie myśli się o zapewnieniu generacji pokrywającej dzienne szczyty zapotrzebowania. Instalacje fotowoltaiczne projektuje się w taki sposób, by pokrywała potrzeby odbiorcy w ujęciu rocznym. W takiej skali sprowadza się to do faktu, że latem produkuje się więcej prądu, niż jest to potrzebne, natomiast zimą nie generuje się go prawie wcale. W ujęciu dobowym zaś - w południe produkuje się energię, której potrzebować będziemy dopiero wieczorem.
Racjonalna fotowoltaika w Polsce
Rozwiązaniem, które mogłoby w pewnym stopniu ograniczyć problem z przeciążeniem sieci, mogłyby być magazyny energii. W najnowszej edycji programu Mój Prąd można pozyskać na nie dofinansowanie, lecz mimo to jest to sprzęt drogi, przez co jego opłacalność jest wątpliwa.
Aby odnawialne źródła energii w Polsce mogły się nadal rozwijać, konieczne jest postawienie w większym stopniu na autokonsumpcję. To z kolei byłoby łatwiejsze, gdyby więcej instalacji powstawało na potrzeby przedsiębiorstw. Być może zamiast programu Mój Prąd, skierowanego do odbiorców indywidualnych, należałoby zastanowić się jak zachęcić właścicieli firm do inwestycji w OZE. Choć być może wysokie ceny energii same w sobie są taką zachętą.
Komentarze
35Oczywiście problemem jest moment, w którym brakuje słońca, ale rzadko jest tak, że bez powodu w całym kraju słońce zakrywają chmury z godziny na godzinę... To sie jednak da planować.
Polskie elektrownie są przestarzałe, nikt nie postawił nowych, które byłyby bardziej elastyczne. Większość węglówek nadaje się do gruntownego remontu, bądź modernizacji. To jest poważny problem, a nie jakaś tam fotowoltaika.
A tam gdzie jest nadprodukcja to łatwo sprawdzić, węzły są oczujnikowane, niech dostawca zainwestuje w magazyny energii typu kontener i stawia tam gdzie potrzeba a nie przerzuca znów koszta na użytkownika końcowego by budował i utrzymywał drogie małe "power banki". Taniej za kWh wychodzi budując durze urządzenia.
Naganianie biznesu pseudo instalatorom 200% marży i bankom!!! Bardzo pomysłowe.
Wcale mnie nie dziwi taki stan, bo sieci energetyczne nie są modyfikowane w odpowiednim tempie (bo po co skoro masa płaci), program był i jest dziurawy, przez co dostawcy fotowoltaiki mają możliwości zarabiania póki co, nie mówiąc całej prawdy o zagrożeniach płynących np. ze zmiany prawa na mniej korzystne. A do tego, dlaczego ogólnie rząd nie inwestuje w PV? Bo potem musiałby się zająć utylizacją, a tak Kowalski po kilkunastu do kilkudziesięciu lat będzie miał zagwozdkę, co zrobić ze zużytymi elementami przydomowej elektrowni. Sprytne i w stylu polsko-rządzącym :)
Najlepiej na takie inwestycje nadaja sie wyrobiska po kompalniach takich jak turow gdzie znajduje sie wyrobisko o powierzchni 2400 ha i głębokie na prawie 150 m obok znajduje sie zwalowisko z wykopu siegajace prawie 250 metrow ponad okoliczny teren to bardzo dobre warunki na tego typu baterie wodna.
"Obecnie w Polsce działa sześć głównych elektrowni szczytowo-pompowych: Elektrownia Żarnowiec o mocy 716 MW, Elektrownia Porąbka-Żar o mocy 500 MW, Zespół Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce o mocy 200 MW, Elektrownia Żydowo o mocy 167 MW, Elektrownia Niedzica o mocy 92 MW oraz Elektrownia Dychów o mocy 90 MW"
Elektrownie te nie produkuja pradu a jedynie magazynuja energie i potrafia amortyzowac dzialanie elektrowni weglowych ktore aby zwiekszyc lub zmniejszyc produkje energi potrzebuja w granicach od 6 do 12 godzin najlepszym rozwiazeniam sa tu elektrownie atomowe lub gazowe ktore potrzebuja bardzo malo czasu w nowszych elektrowniach atomowych mozna srednio regulowac moc z szybkoscia 50MW na minute wiec w okolo 30 minut mozna zredukowac lub zwiekszyc produkcje energi o polowe.
Na koniec kwietnia 2023 moc zainstalowana fotowoltaiki w Polsce wyniosla 13 480,8 MW a z wiatru 7,800 MW.
Polska otrzymala ogromne ilosci pieniedzy z uni na modernizacje sieci energetycznych w ramach sprzedazy uprawnien do emisji co/2 " juz grubo ponad 120 miliardow zl" lecz te pieniadze nie poszly na modernizacje a na socjale i napychanie prywatnych portfeli ludzi zwiazanych z pisem a zobaczycie ze nasz kochany pis jeszcze bedzie wolal od nas kase na modernizacje zapamietajcie moje slowa
W czasie dużej nadprodukcji prądu należy włączać koparki krypto.
Za wyłączanie instalacji PV i przeciążanie sieci odpowiedzialny jest PiS, który rozkradł pieniądze z opłat CO2 zamiast zainwestować w modernizacje sieci. A wystarczyło dołożyć nieco z budżetu, z dotacji UE, zobligować Eneę itp. i dziś nie byłoby problemu.
Możliwość masowego przechowywania energii na użycie później jest konieczna, by OZE faktycznie miały szanse przejąć pałeczkę, jeśli tak wszyscy brzydzą się atomem...
Czytam i nie wierzę. Z całym szacunkiem dla autorki tego artykułu. Czy to pisanie to potrzeba podzielenia się własnymi przemyśleniami czy raczej trzeba coś naskrobać bo zarobić na chleb trzeba?
Kasa z OZE na modernizację energetyku.....brać remontować. Ostatnio widziałem bilbordy że energetyka chce miliardy dopłacać przyszłym producentów. Skoro mając wolne środki to może na modernizację by energetyka przeznaczyła? Tak zachęcają do inwestycji w banki energi malućkich. Czemu "energetyka"nie zainwestuje we własne banki powiemy o pojemności gigawat 10....100..200. Powiecmy po jednym na gminę ? W dzień produkcja z instalacji przydomowych i pompowanie takich banków energii. Energetykę chyba na to stać prawda? Ale nie trzeba płakać od ponad 10 lat że forowoltaika przeciąża sięć i tak płakać i płakać. Proszę mi wskazać jedną inwestycję w tym kraju gdzie energetyka modernizuje sieć. Nie nie to prosumeci są winni bo chcą mieć własny prąd. Społeczeństwo poczyniło krok. Zainwestowało w solarne elektrownie a to że państwo nie potrafi tego nijak wykorzystać to w/g Pani artykułu także wina społeczeństwa. Myślę że zamiast biadolenia pomyślała by Pani jak wykorzystać ten potencjał energii odnawialnej i jej magazynowania. Pomyśly ma Pani powyżej a jest ich jeszcze całe mnóstwo.
Pozdrawiam