W marcu i we wrześniu każdego roku system operacyjny Windows 10 i pakiet biurowy MS Office doczekają się dużych aktualizacji.
Do tej pory Microsoft dość luźno podchodził do aktualizacji swoich najważniejszych produktów, czyli systemu Windows 10 oraz pakietu biurowego Office. Stwierdził jednak, że czas na stabilizację i ta decyzja ma wyraźne plusy.
Microsoft poinformował, że system Windows 10 i pakiet Office będą otrzymywać dwie duże aktualizacje każdego roku – w marcu i we wrześniu. Następnie użytkownicy, którzy je zainstalują, będą mogli liczyć na 18 miesięcy wsparcia, potem konieczne będzie dokonanie kolejnej aktualizacji. Zresztą podobnie (choć mniej regularnie) jest już dzisiaj.
Co to oznacza? Między innymi to, że Redstone 3, czyli najnowsza aktualizacja „Okienek”, zostanie ukończona już we wrześniu. To bardzo dobra wiadomość przede wszystkim dlatego, że – jak niedawno mogliście przeczytać – do Windows 10 nadciągają świetne nowości.
Przy czym warto podkreślić jedno – ukończenie prac nad aktualizacją, nie oznacza od razu jej udostępnienia. Niewykluczone, że – podobnie jak w przypadku niedawnej Creators Update – na jej instalację będzie trzeba poczekać do kolejnego miesiąca, czyli odpowiednio: kwietnia i października.
Regularne aktualizacje mogą wyjść Microsoftowi i nam na dobre, ale też na złe. Istnieją bowiem obawy, że ze względu na sztywne terminy paczki te będą uboższe w nowe funkcje. Cóż, jeżeli ma być to koszt poprawy stabilności, nikt chyba nie będzie narzekał.
Dlaczego jednak w ogóle Microsoft podjął taką decyzję? Chodzi głównie o to, by użytkownicy (przede wszystkim ci profesjonalni), mogli lepiej planować działania. Innymi słowy, celem jest zwiększenie przewidywalności.
Źródło: TechSpot, Microsoft
Komentarze
4