Francuska organizacja wystosowała w stosunku do Windows 10 kilka zarzutów.
O Windows 10 powiedziano i napisano już naprawdę wiele. Także w kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Zdaniem niektórych system ma tu sporo za uszami, czemu wtóruje teraz także CNIL.
Być może skrót ten nie mówi Wam wiele, a zatem tytułem wstępu wypada go rozwinąć. CNIL to skrót od Chair of the National Data Protection Commission - francuskiej Narodowej Komisji Ochrony Informacji i Wolności. Organizacja ta wzięła pod lupę Windows 10 i, najdelikatniej to określając, nie wystawiła mu szczególnie wysokich not.
Najpoważniejszym zarzutem, jaki wystosowany został w stronę rozwiązania firmy Microsoft jest zbieranie bardzo dużej ilości danych. Co gorsza, CNIL akcentuje, że są one wysyłane poza Unię Europejską. Jednocześnie zasugerowano braki w zabezpieczeniach i możliwościach blokowania reklam, a także brak funkcji blokowania plików cookie.
Microsoft nie zostawia wystosowanych zarzutów bez echa. Jak stwierdził David Heiner, jeden z wiceprezesów firmy, podjęta zostanie współpraca z CNIL. W ciągu trzech miesięcy wątpliwości CNIL mają zostać rozwiane.
Źródło: dailytech, techrepublic
Komentarze
40Czyli, że M$ ma zawsze racje, a jak się nie zgadzacie to ''posmarujemy'' i zmienicie zdanie? :P
1 miesiąc- negocjacje finansowe :),
2 miesiąc- ustalenie metody wypłaty środków,
3 miesiąc- wypłata należności na odpowiednie konta w rajach podatkowych :)
A potem dziwią się malkontenci że świat wariuje ...
po co ten cały szum o nic.
Może następny system będzie dobry jak M$ zmieni politykę i pójdzie po rozum do głowy przyciśnięty porażką smatfonów i błędnymi założeniami co do W10.
Windows 7 daje radę, można go używać.
Natomiast każdy nowszy Windows jest pod tym względem beznadziejny i omijany przez producentów.
Np. Siemens nie oferuje wsparcia dla Windowsa 10 w zastosowaniach przemysłowych i wcale mu się nie dziwie! Żaden z programów których używam do pracy tam nie odpalił.
Jedyna opcja używania Windowsa 10 to praca na serwerach wirtualnych, a wiadomo że to zastosowanie potrzebuje o wiele większej mocy obliczeniowej.
Osobiście siedzę na Win7 najdłużej jak się da i jeżeli nie pojawi się alternatywa to będziemy mocno myśleli czy nie przejść na Linuxa.
Jak chcesz mieć wersję "I wilk syty i owca cała" to weź udział w programie Windows Insider, zainstaluj i aktywuj Windows 10 w wersji Enterprise a potem wyłącz wszystkie opcje komunikacji z Micro$oftem (wersja Enterprise to jedyna wersja w której w ogóle da się zablokować wysyłanie informacji do "mamy").
Wersja inna to zablokowanie serwerów na które system próbuje wysyłać dane w konfiguracji routera.
Oczywiscie nie są to sposoby dla użyszkodników początkujących i zgadzam się ze stanowiskiem CNIL w tym temacie. Obserwując niesamowite parcie Micro$oftu w kierunku przejścia na W10 jestem w stanie uwierzyć, że będą robić co tylko się da aby utrudnić pozostanie przy starym systemie.
Windows 8/8.1 jako niechcianych dzieci w ogóle nie biorę od uwagę przy rozważaniach nad wersją systemu do użytkowania.
Na wstępie zacznę od tego, że nie za bardzo rozumiem wypisane zarzuty.
"Jednocześnie zasugerowano braki w zabezpieczeniach i możliwościach blokowania reklam, a także brak funkcji blokowania plików cookie."
"Braki w zabezpieczeniach" to jest tak ogólne, że ciężko powiedzieć o co chodzi. Jeżeli nie ma jakiegoś źródła gdzie te "braki w zabezpieczeniach" są jakoś wyszczególnione to ciężko się w ogóle do tego jakoś odnieść.
Możliwość blokowania reklam i plików cookie... A to nie jest zadanie przeglądarki albo oprogramowania antywirusowego lub innego (w każdym razie dodatkowego)? Czy wcześniej w systemie były takie możliwości? (nie wiem nigdy tego nie potrzebowałem - jak ktoś wie to proszę o komentarz).
Pozostaje kwestia zbierania danych i przesyłania ich poza UE. No z tym wysyłaniem poza UE to raczej nic dziwnego w końcu MS jest z USA i ma serwery na całym świecie. A sam proceder (chyba nieadekwatne słowo) zbierania danych. Tutaj jestem podzielony.
Z jednej strony każdy by chciał sprawdzania pisowni, podpowiadania i automatycznej korekty, która rzeczywiście pomaga, a nie przeszkadza. Rozpoznawanie głosu, różne sposoby logowania się za pomocą biometrycznych danych. Żeby to wszystko działało poprawnie takie systemy muszą mieć dane, żeby się uczyć. Jeżeli ten cel przyświeca, a napewno też, zbieraniu różnych danych to spoko.
Natomiast z drugiej strony, choćby nas zapewniali to i tak nigdy nie wiemy gdzie dane trafiaja i do jakich celów są wykorzystywane. Ale...
Patrząc na to zdroworozsądkowo... O mnie wszystkie ważne informacje jakie ktoś mógłby chcieć i tak może znaleźć. Niektóre ode mnie bezpośrednio (facebook, linkedin) inne pośrednio (trakujące cookie, historia przeglądania, geolokalizacja). I tak naprawdę korzystając z jakichkolwiek usług przekazujemy informacje o sobie. Często przekazując informacje na potrzeby jednej usługi są one używane nawet bez naszej wiedzy (lub pod hasłem w celach marketingowych) do innych zastosowań. Nie wierzę, że ktokolwiek kto korzysta w dzisiejszych czasach z elektroniki jest w 100% anonimowy. Choćby korzystał z dowolnego oprogramowania.