Wymienione Galaxy Note 7 wciąż potencjalnie niebezpieczne [AKT. - kolejne eksplozje]
Kłopotów z Galaxy Note 7 ciąg dalszy. Smartfon doprowadził do ewakuacji samolotu i odwołania lotu.
Nie da się wykluczyć, że Galaxy Note 7 będzie bardzo długo odbijać się firmie Samsung czkawką. Problemy z bateriami spowodowały wstrzymanie sprzedaży i rozpoczęcie procesu wymiany, a być może na tym wcale nie koniec kłopotów.
Do bardzo niebezpiecznego incydentu doszło ostatnio na lotnisku w Louisville. Jak się zapewne domyślacie, w roli głównej wystąpił właśnie Galaxy Note 7. Po wejściu do samolotu i zajęciu miejsca, właściciel smartfona (którego odebrał ze sklepu operatora AT&T 21 września) wedle zaleceń przewoźnika chciał go wyłączyć. Udało się, ale chwilę potem z urządzenia zaczął wydobywać się dym. Rzucony na podłogę Galaxy Note 7 stanął w płomieniach, a załoga wraz z pasażerami została z samolotu ewakuowana.
Lot został odwołany, ale nikomu nic złego się na szczęście nie stało. Co jednak w całej sprawie najbardziej niepokojące, będący sprawcą całej sytuacji Galaxy Note 7 był podobno modelem już z nowego nakładu. Teoretycznie zatem powinien być wolny od wad baterii.
Potwierdza to numer IMEI, do którego dotarła redakcja theverge. Wedle niego uszkodzony egzemplarz nie kwalifikuje się do programu wymiany.
Właściciel urządzenia twierdzi, iż przed felernym zajściem bateria naładowana była w 80%. Dodaje też, że korzystał jedynie z ładowania bezprzewodowego.
Sam producent nie komentuje jeszcze dokładnie całej sprawy, poczekać chce na oględziny urządzenia. I bez nich można mieć jednak pewność, że nie sprzyja to jego wizerunkowi.
„Dopóki nie otrzymamy urządzenia nie możemy potwierdzić, że incydent ten związany jest z nowym Galaxy Note 7. Współpracujemy z władzami aby odzyskać urządzenie i potwierdzić przyczynę. Kiedy je zbadamy będziemy mieli więcej informacji do przekazania.”
AKTUALIZACJA, 09.10.2016
Niestety, powyższy przypadek nie jest odosobniony. W sieci pojawiły się już informacje mówiące o dwóch kolejnych wybuchach odnotowanych w Nicholasville oraz na Tajwanie. Tutaj również właściciele niczego się nie spodziewali, ponieważ dysponowali wymienionymi egzemplarzami.
Co gorsza, w Nicholasville urządzenie zaczęło szwankować w nocy, a właściciel, który przez sen nawdychał się dymu trafił ostatecznie do szpitala. Na Tajwanie też nie było bezpiecznie, urządzenie zapaliło się w kieszeni spodni młodej kobiety. Na szczęście obyło się bez obrażeń ciała.
Mimo tego miejscowa fundacja praw konsumentów zaapelowała do producenta, aby ponownie zawiesił sprzedaż urządzenia. Tajwański oddział Samsunga wydał natomiast komunikat mówiący, iż najważniejsze jest teraz dotarcie do właścicielki i zbadanie urządzenia.
Trzy wybuchy w ciągu tygodnia to raczej za dużo, aby mówić o przypadku. Producent może mieć naprawdę ogromne kłopoty. Kolejne wycofanie Galaxy Note 7 ze sklepów wydaje się bowiem kwestią czasu. Wiele razy zapewniano przecież, że najważniejsze jest bezpieczeństwo klientów...
Komentarze
32"Green’s Note 7 is in the hands of the Louisville Fire Department’s arson unit for investigation and the US Consumer Product Safety Commission is opening an investigation into the incident. He has already replaced it with an iPhone 7."
Źródło:
http://www.theverge.com/2016/10/5/13175000/samsung-galaxy-note-7-fire-replacement-plane-battery-southwest
Jakby to kiepski powiedział "panie wypierdzielaj pan i proszę mnie opuścić samolot".
http://bgr.com/2016/09/30/iphone-7-plus-battery-explosion-again/
nr 2
http://www.technobuffalo.com/2016/09/29/iphone-7-catches-fire-arrives-charred-in-box-owner-says/
Czyżby ktoś sabotował samsunga? Albo pracuje tam banda idiotów.