Zmiany mają na celu zwiększenie przychodów, na czym zyskać ma nie tylko Google, ale i sami twórcy treści.
foto: Kiyoshi Ota / Bloomberg
Każdy, kto regularnie korzysta z YouTube zna tę sytuację: chcesz szybko obejrzeć filmik, ale najpierw… kilkunastosekundowa reklama. Wygląda na to, że już wkrótce będziemy mogli sobie z tym poradzić.
Właściciele platformy YouTube poinformowali, że już 15 czerwca wejdzie w życie nowa opcja. Wszyscy chętni będą mogli opłacać miesięczny abonament, w zamian za co nie uświadczą reklam podczas oglądania filmików. Cena abonamentu nie została ujawniona, ale mówi się, że wynieść ma około 10 dolarów.
Jak nowe warunki wpłyną na samych autorów? Ci będą mogli liczyć na 55 proc. udziału w przychodach netto z opłat abonamentowych. Jednocześnie nadal będą otrzymywali wynagrodzenia za reklamy wyświetlane w darmowej wersji serwisu oraz dodatkowe pieniądze z programów partnerskich.
Oprócz opcji „zapłać za brak reklam” YouTube planuje również wprowadzenie możliwości oglądania filmików offline oraz pobierania ich na urządzenia mobilne.
Źródło: Bloomberg, Newsweek
Komentarze
22~użytkownicy adblocka/ublocka itd.
Z tego wynika ze te 10$ na miesiąc będzie kosztować jeden kanał YT?
Reklamodawcy vs reklamobiorcy
Sam mam kanał na którym wyciągam około 15 dolarów za zwykłe gamepleje i na początku byłem chciwy i włączałem wszystkie reklamy.
Po jakimś czasie postanowiłem wyłączyć w opcjach monetyzacji te reklamy, które nie można pominąć i to przyniosło skutek w postaci zwiększenia wyświetleń, a co za tym idzie kasy!
Rok temu miałem około 6-8$ dolarów, a teraz 13-15$.
Wniosek jest taki, że ludzie którzy nie mają adblocka, to porzucają filmy gdzie nie mogą pominąć reklam!
Chytry traci dwa razy!