Pod koniec sierpnia 2023 r. nagle zatrzymało się 14 zakładów montażowych firmy Toyota w Japonii. Doszło do paraliżu, w którego wyniku cała praca została wstrzymana na około 24 godziny. Okazuje się, że powód był prozaiczny.
Zakłady montażowe wstrzymały działanie po tym, jak serwery wykorzystywane do przetwarzania zamówień odmówiły posłuszeństwa. Stało się to niedługo po przeprowadzeniu procedur konserwacyjnych. Początkowo sądzono, że powodem może być cyberatak, ale okazuje się, że powód był znacznie prostszy.
Za mały dysk sparaliżował działanie Toyoty w Japonii
Przyczyną tak poważnych problemów był błąd wynikający z niewystarczającej ilości miejsca na dyskach serwerowych. Oficjalnie potwierdzili to przedstawiciele firmy Toyota. – „Po przeniesieniu danych na serwer o większej pojemności system powrócił do prawidłowego działania” – dodali.
Od 30 sierpnia zakłady japońskiego koncernu działają już prawidłowo. Aby jednak zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości, Toyota zamierza dokonać gruntownego przeglądu swoich procedur konserwacyjnych.
Koncern ma 14 zakładów montażowych w Japonii – produkowane są tam pojazdy marek Toyota, Lexus i Daihatsu. Zatrzymanie ich działania ma o tyle duże znaczenie dla Japończyków, że co trzeci ich samochód na świecie montowany jest właśnie w ich rodzimych zakładach. Według analityków tylko ten jeden dzień mógł spowodować „straty” na poziomie kilkudziesięciu lub kilkuset milionów dolarów. I wszystko to z powodu za małego dysku.
Źródło: Nikkei Asia, Reuters
Komentarze
1