Niezidentyfikowane Obiekty Latające - jak to z nimi w końcu jest - mapa zgłoszeń
Tym razem zajmiemy się tematem, który może wzbudzić w was spazmy śmiechu. Bo tak postrzegane są przez ludzi doniesienia dotyczące UFO.
Widzieliście kiedyś UFO czy, stosując polski skrót, NOLa? Wiem, że brzmi to jak głupie pytanie, które poddaje w wątpliwość rozsądek pytanego. Jednak jak się okazuje nie tylko amerykanie mają obsesję na tym punkcie. Również w Europie jest to zjawisko dość często raportowane. Przyjrzyjmy się globalnej mapie zgłoszeń, którą przygotował Sam Monfort i zastanówmy dlaczego tematyka UFO jest często traktowana jako niepoważne zagadnienie.
Mapa zgłoszeń przypadków UFO
Zacznijmy od Stanów Zjednoczonych. Tutaj średnio odnotowano 2500 zgłoszeń UFO na 10 milionów mieszkańców. Najbardziej nawiedzane przez niezidentyfikowane obiekty są stany północne i zachodnie. Najmniej widzi się ich w Teksasie, ale już w sąsiednim Nowym Meksyku znacznie przekroczona jest średnia. UFO jest mniej popularne także na większej części wschodniego wybrzeża. A najwięcej przypadków notuje się w Montanie i stanie Waszyngton. Tam liczba zgłoszeń liczona jest w tysiącach.
A jak jest na całym Świecie? Poniższa mapka pokazuje, że USA, Kanada, Meksyk, Australia i spora część krajów europejskich to miejsca z liczbą zgłoszeń powyżej średniej. Polska wydaje się miejscem gdzie mieszkają sceptycy (i choć czasem temat trafiał na pierwsze strony gazet, to najsłynniejszy polski przypadek z 1978 w Emilcinie uważa się za mistyfikację), a część krajów afrykańskich, Rosja i Chiny to miejsca gdzie o UFO chyba nikt nie słyszał.
Ta rozbieżność wyników nie musi jednak mieć pokrycia w rzeczywistym odzwierciedleniu tych zjawisk. Po pierwsze „kultura” UFO jest bardzo rozwinięta wśród mieszkańców USA, a podsycana przez kinematogafię. Poza tym dane zostały wyciągnięte z bazy NUFORC (Narodowe Centrum Zgłoszeń UFO), która zbiera informacje od 1974 roku koncentrując się na rejonie Ameryki Północnej.
Skąd się wzięły latające talerze
Kształt latającego talerza wziął się z relacji, w których obserwatorzy nie wiedząc jak opisać dobrze obiekt, a jednocześnie nie chcąc odwoływać się do znanych nam kształtów samolotów czy balonów, porównywali UFO do lecącego talerza. Tak postąpił między innymi Kenneth Arnold, pilot amator, który w 1947 zobaczył coś, czego nie mógł wyjaśnić i przypomniał sobie zapewne zabawkę z dzieciństwa.
Lata 50. XX wieku obfitowały w filmy wykorzystujące kształt latającego talerza. Nawet ziemianie, w filmie Zakazana Planeta, korzystali z takiego pojazdu.
Kształt latającego spodka mógł zagościć w naszej świadomości znacznie wcześniej. Wystarczy przypomnieć sobie pierwsze próby zbudowania samolotu, część konstrukcji miała spodkopodobny kształt. Nawet natura może być podpowiedzią - widzieliście chyba kiedyś meduzę, niektóre wyglądają szczególnie inspirująco.
Głupcy z kosmosu, czyli kto zwykle widzi UFO
Intelekt kosmitów zwykle uznawany jest za przewyższający nasz, bo jakże inaczej mogliby stanowić powód do obaw, ale czasem poddawano go w wątpliwość. Jeśli widzieliście kiedyś angielską komedię "Głupcy z kosmosu" z 1986 roku, to wiecie o co chodzi.
Ważniejsze jest jednak nie to jak inteligentni są kosmici, a to kto najczęściej opisuje zjawiska UFO, szczególnie jeśli są to opisy barwne i pełne szczegółów. Bynajmniej nie chodzi tu o obrażenie osób z tym związanych. Lecz zwykle są to osoby nie najlepiej orientujące się w tematyce naukowej, które bardzo łatwo poddają się emocjom i nie szukają wpierw racjonalnego dla naszego umysłu wytłumaczenia. Ale… nigdy nie wiadomo.
Jak wyglądały pojazdy UFO na przestrzeni lat
Zebrane dane, pokrywają odcinek czasu od 1905 roku i zawierają zapis prawie 105 tysięcy doniesień o UFO. Ciekawie przedstawia się to zestawienie rozłożone w czasie z uwzględnieniem kształtu i rodzaju niezidentyfikowanych obiektów. Kolor oliwkowy oznacza obiekty typu spodek, różowy to podłużne obiekty przypominające cygaro, niebieski to obiekty sferyczne, zielony trójkątne, a łososiowy to zjawiska świetlne.
Jak widać w początkach XX wieku ludziom wszystko co nieznane kojarzyło się z latającymi spodkami, choć w pierwszych dziesięcioleciach nie klasyfikowano je bardziej jako obiekty przypominające balony. Ta tendencja utrzymywała się do połowy lat 80. gdy zaczęły przeważać doniesienia o świetlnych fenomenach.
Zakładając, że wszystkie doniesienia o UFO nie mają pokrycia w faktycznie pozaziemskim pochodzeniu tych obiektów, to rozkład typów zgłoszeń pokrywa się z rozwojem naszego poznania świata. Początkowo ludzie z bojaźnią traktowali wszystkie nieznane obiekty widziane na niebie, w połowie XX wieku nasza świadomość podsycana była przez literaturę, filmy, jak i rozwój technologii, który obfitował coraz większą liczbą obiektów latających pochodzenia ziemskiego (co niekoniecznie oznacza, że nie tajnych).
Rzekome zdjęcie latającego spodka
Wraz z nastaniem internetu i elektroniki, zwiększyło się znaczenie zjawisk, których pochodzenie faktycznie jest trudne do rozszyfrowania, ale które mogą być też wynikiem naszej próżności. Mam na myśli zjawiska świetlne i odpowiadające za nie takie obiekty jak popularne chińskie lampiony. Popularność dronów zapewne też stępiła, a raczej stępi w przyszłości naszą spostrzegawczość, bo każdy unoszący się w powietrzu obiekt będzie można uznać za dron.
Można powiedzieć, że rozwój technologii sprawia, że ewentualnym gościom łatwiej się ukryć w dzisiejszym świecie niż 100 lat temu, i to mimo iż informacje rozchodzą się teraz dużo szybciej niż kiedyś. Jednakże liczba zgłoszeń w ostatnich 30 latach znacząco wzrosła.
Statystyki za ostatnie 30 lat
Obiekty oszukujące nasze zmysły
Wspomniałem już o lampionach, które po uniesieniu się wysoko w niebo mogą zachowywać się w niezidentyfikowany sposób. Podobnie drony o futurystycznym kształcie mogą oszukać mniej zorientowane w tej technologii osoby. Zresztą nabrać może się każdy z nas, gdy dron wykorzystuje efekty świetlne, a ciemne niebo sprawia, że widzimy rzeczy inaczej.
Filmy spopularyzowały takie tłumaczenia jak Wenus, czy podświetlone gazy unoszące się nad bagnami, meteory-bolidy, balony badawcze albo roje świetlików. Wydaje się to prawdopodobne, ale czyż dziś nie jesteśmy bardziej światli niż setki lat temu.
Z jednym jednak na przestrzeni lat, szczególnie w czasach zimnej wojny, nie dało się łatwo walczyć. Z teoriami, nie tylko spiskowymi, które w bardzo malowniczy sposób tłumaczyły nieznane zjawiska na niebie.
Okazjonalna lektura, bo nie można zmuszać człowieka do zgłębiania każdej dziedziny wiedzy, tekstów popularnonaukowych może być przydatna. Nie tylko dowiemy się czegoś ciekawego, ale nie staniemy pośmiewiskiem gdy potraktujemy jako UFO zjawisko meteorologiczne, pojazdy badawcze czy taką chmurę szpaków jak na poniższym wideo.
Co nie zmienia faktu, ze jest równie wiele mistyfikacji, jak i zjawisk niewyjaśnionych od lat. Dlatego…
…rzetelny UFOlog to być może największy sceptyk
Nie jestem pewien tej tezy, ale wydaje się, że tak właśnie powinno być. Nawet jeśli osoba zajmująca się zjawiskami UFO gorąco wierzy w to, że niektóre z nich mają pozaziemskie źródło. Najlepszą strategią jest próba udowodnienia, że dane zjawisko ma naturalne wytłumaczenie. Jeśli to się nie uda, to faktycznie staniemy przed próba wytłumaczenia niezrozumiałego.
Osobiście nie przepadam za UFOlogami optymistami, którzy widzą tylko jedną ścieżkę wytłumaczenia, bo niewiele różnią się od żerujących na takich doniesieniach tabloidów.
Sama nazwa UFO może być myląca. Bo skoro już wiemy, że był to na przykład eksperymentalny samolot, to jakże można go traktować jako UFO. Dlatego tę definicję należy dostosowywać do naszej aktualnej wiedzy o Wszechświecie. Dziś odkrywamy planety pozaziemskie i choć niektóre media pewnie skrycie się śmieją pisząc o planach poszukiwania lub istnienia tam życia inteligentnego, to spora część ludzi traktuje tę kwestię bardzo poważnie. W końcu jeśli faktycznie ktoś nas odwiedzi i poznamy tajemnicę jego pochodzenia, to czy UFO przestanie istnieć? Na pewno nie, choć może to określenie nie będzie już wywoływało żadnych emocji.
Źródło: Inf. własna, visualizethis, National Geographic
Komentarze
42To nie obsesja - to fakty.
Sam byłem 2-krotnie świadkiem manifestacji statku kosmicznego.
Żeby się nie rozpisywać - zapraszam na stronę m.in. fundacji Nautilus.
Życzę otwartego myślenia, sceptycyzmu i obiektywizmu!
- https://www.youtube.com/watch?v=KcVv3_cG-sw
W kosmosie tez nie ma życia poza ziemią bo Bóg umożliwił życie tylko tu na ziemi! Pogódźcie się z tym!