Duże monitory LCD zdominowały rynek. Obecnie użytkownicy chętnie kupują modele powyżej 20 cali. Nie powinno to jednak dziwić - każdy z nas potrafi docenić większy ekran. Wrażenia podczas oglądania filmu czy grania w grę są lepsze, przydaje się także duża powierzchnia robocza.
Przetestowaliśmy 27-calowy monitor iiyama ProLite B2712HDS, kosztujący 1500 zł. Czy warto zwrócić na niego uwagę? Jak najbardziej. Ze względu na zastosowaną matrycę (TN) nie nadaje się co prawda do wszystkich zastosowań, ale są zadania, w których spisuje się naprawdę dobrze.
Sam monitor nie wygląda atrakcyjnie i z zewnątrz przypomina raczej biznesowy model do pracy. Dla nas jest to jednak zaleta, ponieważ nie jesteśmy zwolennikami modeli lekkich, a przez to nierzadko niestabilnych, jak i błyszczących, gdzie szybko widać odciski palców. Monitory dla tzw. konsumenta, który zdaniem firm "skonsumuje" wszystko, co ma kilka świecidełek, odstawmy na bok. Testowany panel ma matową ramę, dzięki czemu nie widać na niej zabrudzeń i fatalnie prezentujących się odcisków palców. Obudowa jest plastikowa, ale solidnie wykonana.
Przyciski do sterowania menu ekranowym umieszczono na dole, za ramką. Siedząc na wprost monitora całkowicie ich nie widać - widzimy tylko odpowiednie oznaczenia. Dostęp do przycisków jest łatwy i spisują się bez zarzutu.
Jedynym atrakcyjnym elementem jest dioda symbolizująca, że monitor jest włączony. Ta jest dość spora i daje delikatne błękitne światło, które - co istotne - nie przeszkadza przy pracy.
Monitor jest także zaokrąglony na rogach, dzięki czemu nie prezentuje się nazbyt topornie. Trudno uważać go za elegancki panel do salonu, ale nie powinien też oszpecić pokoju, w którym się znajdzie. Jest estetyczny i bardzo praktyczny, o czym możecie przekonać się poniżej w opisie ergonomii.
Panel iiyamy pracuje w rozdzielczości Full HD i ma przekątną 27 cali. Dla niektórych może się to wydawać dziwne, ponieważ nawet 22-calowe modele mogą obecnie zaoferować taką rozdzielczość. Czy na 27-calowym ekranie wyświetlane elementy nie są przypadkiem... za duże? Niektóre rzeczywiście mogłyby być trochę mniejsze, ale ma to również swoje zalety. Pisaliśmy o nich na poprzedniej stronie.
Przekątna ekranu | 27" |
Rozdzielczość | 1920 x 1080 (Full HD) |
Czas reakcji | 2 ms (szary-szary), 5 ms (czarny-biały-czarny) |
Rodzaj matrycy | TN |
Powłoka ekranu | matowa |
Podświetlanie | CCFL |
Jasność i kontrast | 400 cd/m2, 1000:1 (dostępna funkcja ACR) |
Kąty widzenia pion / poziom | 160/170 |
Złącza wideo | D-Sub, DVI-D, HDMI z obsługą HDCP |
Zasilacz | Wewnętrzny |
Inne cechy | Głośniki stereo 2 x 1,5 W, funkcja ECO do zarządzania energią, Cyfrowe wygładzanie znaków, kompatybilny z komputerami Apple Macintosh |
Oprogramowanie | - |
Cena | 1499 zł |
» Zobacz pełną specyfikację na stronie producenta
Warto docenić wysoką jasność panelu, jak i dobry zestaw złączy, dzięki którym monitor śmiało może współpracować z komputerem, odtwarzaczem Blu-ray, dekoderem HDTV, czy konsolami Xbox 360 i PlayStation 3. Z poziomu menu ekranowego można się przełączać pomiędzy poszczególnymi wejściami.
Monitor dobrze spisze się w roli uzupełnienia domowego centrum multimedialnego.
Ergonomia i wykonanie
Iiyama ProLite B2712HDS oferuje dobrą ergonomię, a biorąc pod uwagę cenę tego modelu można stwierdzić, że nawet bardzo dobrą. Można regulować kąt nachylenia o 3 stopnie w dół, jak i 20 stopni do góry. Dodatkowo da się także regulować wysokość (maks. 8,5 cm), jak i obracać panel w boki - do 30 stopni w lewo i w prawo. Takie możliwości sprawiają, że każdy użytkownik powinien bez trudu dostosować monitor do własnych potrzeb.
Ze względu na swoje wymiary i wagę, które wynoszą odpowiednio 644 (szer.) x 422,5 (wys.) x 263 (gł.) mm i 8,8 kg, regulowanie monitora w boki w przypadku, gdy trzeba byłoby go przestawiać wraz z podstawą, byłoby uciążliwe. Producent musiał więc zastosować odpowiednie rozwiązania do regulacji i dzięki temu udało się opracować panel z matrycą TN, który oferuje ergonomię droższych biznesowych modeli z technologią PVA.
Jeśli chodzi o funkcje, których nie znajdziemy w panelu, to można wymienić pivot oraz wbudowany hub USB. Te możliwości zazwyczaj zarezerwowane są jednak dla droższych i/lub biznesowych paneli.
Warto jeszcze dodać, że przyciski do sterowania menu ekranowym są na dole, za ramką okalającą ekran. Oznaczenia funkcji są na przodzie, więc nie będziemy wciskać przycisków na oślep, ale przy testach obawialiśmy się, że będziemy mieć do czynienia z taką samą sytuacją, jak w monitorze HP 2309m. Nic bardziej mylnego! Okazało się, że w najnowszym modelu ProLite przyciski działają miękko i - co za tym idzie - nie trzeba używać do tego dużo siły, więc w trakcie regulowania ustawień obrazu monitor nie chwieje się na boki.
Jeśli chodzi o ergonomię, można mówić o dużej staranności producenta i wysokiej funkcjonalności, jak na model z matrycą TN o tak gigantycznej przekątnej i niewygórowanej cenie.