D-Link stworzył ciekawe urządzenie, które mimo niskiej ceny - około 600 zł - ma spore możliwości i w niektórych zastosowaniach może nawet konkurować z droższą, EVĄ 8000 firmy Netgear.
Niestety DSM-510 ma kilka minusów, które zaniżają jego wartość na polskim rynku. Niewątpliwie jest to brak szerokiego wsparcia dla kodowanego AVI oraz brak możliwości wyświetlania napisów. Dla rodzimych entuzjastów filmów DivX (XviD), właśnie ta wada może przesądzić o wyborze innego rozwiązania.
Z drugiej strony, dużej liczbie potencjalnych użytkowników mogą wystarczyć inne funkcje, jak choćby „uzależniające” YouTube oraz podcast'y. Na uwagę zasługuje wzorowa obsługa zdjęć, które można oglądać w formie płynnego pokazu slajdów. Osobiście podoba mi się możliwość współpracy praktycznie z dowolnym serwerem UPnP AV, a dzięki temu użytkownik otrzymuje całkiem spory wybór dostępnych w sieci rozwiązań. Nie można również zapomnieć o intuicyjnej i bardzo dobrej obsłudze plików oraz dobrej jakości wykonania całego urządzenia.
- orientacyjna cena produktu w chwili publikacji: do 600 zł
Moja ocena: | |
Możliwości: | |
Jakość obrazu i dźwięku: | |
Wygoda obsługi: | |
Jakość wykonania: | |
Ogólna ocena: | |
Podziękowania dla firmy Komputronik za wypożyczenie sprzętu do testów
Komentarze
3Cytat z instrukcji - Advanced Simple Profile only without quarter pixel or global motion compensation. Oznacza to ze urzadzenie nawet nie wspiera pelnego XVIDa czy DIVXa ale to trzeba wiedziec. A dowiedziec sie mozna bardzo prosto o tym czym jest MPEG 4 a czym h.264, chocby z WIKIPEDII.
Urzadzenie jako odtwarzacz filmow z racji malej ilosci odtwarzanych video oraz brakiem DVD jest rynkowym niewypalem i moze zainteresowac jedynie zupelnych laikow, poniewaz po probach odtwarzania sciagnietych z sieci filmow bardzo szybko wyjda na jaw braki tego urzadzenia.
Pozdrawiam i jeszcze raz prosze o zapoznanie sie z tematem przed pisaniem tego typu recenzji.