miniRecenzja wyróżniona! |
Producenci zajmujący się sprzętem komputerowym od dawna prześcigają się we wprowadzaniu kolejnych, coraz to dziwniejszych rozwiązań technologicznych. Świat PC-audio zdominowany został przez małe, nieraz zintegrowane zestawy grające. Często spotyka się "zaawansowane technicznie" rozwiązania mające rzekomo poprawić jakość dźwięku. Tak było w przypadku 'magicznych' głośników Logitech'a z membranami aluminiowymi, tak było w przypadku 'magicznego' portu bass-reflex Creative'a. Najczęściej takie 'nowości' są doskonale znane i przetestowane w sprzętach audio dedykowanych muzyce.
Wstęp | Konkurencja | Opakowanie i wyposażenie | Budowa | Łączność bezprzewodowa |
Zastosowania? | Brzmienie | Bluetooth vs. przewody | Ustawienie | Podsumowanie |
Warto przeczytać: | |
Poradnik: jak wybrać głośniki | |
Głośniki Creative Gigaworks G500 |
Przesył dźwięku za pomocą bluetooth nie jest żadną nowością i producenci umożliwiają to od dość dawna. W produktach audiofilskich takie rozwiązanie nie ma racji bytu. Większość ludzi zajmujących się drogim sprzętem audio wyśmiewa wszelkie rozwiązania bezprzewodowe zarzucając im przede wszystkim podatność na zakłócenia i dokładanie do toru sygnału kolejnych niedoskonałych przetworników, które wprowadzają dodatkowe zniekształcenia.
Jak się ma sprawa z punktu widzenia przeciętnego użytkownika? Całkiem sympatycznie. Okazuje się, że o ile nie znajdujemy się blisko silnej stacji nadawczej(jakimś cudem nadającej podobny sygnał), zadbamy o jakość przetworników i nadajników, problem przestaje istnieć. Większość sprzętów nie jest w stanie wykazać jakiejkolwiek różnicy. Wprowadzenie bluetooth do świata audio pozwala wreszcie na pełną uniwersalność i swobodę. Na rynku mamy standard, który każdy zna i większość stosuje. Nie ma już konieczności męczenia się ze specyfikacjami producentów, co stanowi o potędze „Niebieskiego Kła”.
Obserwując rynek można zauważyć jeszcze jedną tendencję. Większość urządzeń audio się... kurczy. Miniaturyzacja jest teraz w modzie i udziela się nawet producentom uznanym w kręgach użytkowników zaawansowanych(JBL, Dynaudio, Mission). Ludzie wydają się lubić subtelny, nieprzeszkadzający w codziennym życiu sprzęt. Takie urządzenia mają szereg zalet. Przede wszystkim w znakomitej większości nie wchodzą w ostrą interakcję z otoczeniem. Ustawienie takiego zestawu staje się nadzwyczaj proste, gdyż – jak w przypadku ZiiStudio D5 – mamy do czynienia z kolumnami jednodrożnymi, albo głośniki są blisko siebie, co oznacza zbliżenie centrów akustycznych i owocuje lepszymi charakterystykami kierunkowymi. Niestety, nie można zapominać o wadach. Mały głośniczek szerokopasmowy nie jest w stanie zagrać pełnym, okazałym dźwiękiem. Jest to niestety przeszkoda nie do przeskoczenia dla dzisiejszych inżynierów, niemniej starają się oni „udawać” dźwięk, co często prowadzi do zaskakująco dobrych rezultatów, ale bywa też przyczyną poważnych przekłamań.
Konkurencja |
Rynek obfituje w różnego typu zestawy grające. Wśród nich możemy znaleźć zarówno zaawansowane zestawy oferujące bezprzewodowy przesył dźwięku jak i konwencjonalne „samograje”. Te drugie najczęściej oferują nieco lepsze brzmienie, ponieważ w ich przypadku odpada konieczność płacenia za podzespoły do komunikacji bezprzewodowej.
W tym miejscu warto wymienić kilka konkurujących z prezentowanym Creative ZiiStudio D5 zestawów. Na uwagę z pewnością zasługuje PHILIPS MCI300, którego cechą szczególną jest wstęgowy głośnik wysokotonowy. To ryzykowne zagranie, ale warto się nad nim zastanowić, tym bardziej, że pomimo własnych odtwarzaczy mikrowieża posiada moduł Wi-Fi. Kolejnym inspirującym pomysłem jest użycie drewna do produkcji samych głośników(i nie chodzi wcale o zwykły papier...). Takie podejście do tematu prezentuje JVC w swoim EX-AK1, jest to wprawdzie sprzęt nieco droższy(i już nie nowy), ale również niezwykle interesujący.
Ostatnim zestawem przewodowum, który będzie bezpośrednim przeciwnikiem testowanego ZiiStudio jest komplet składający się z kolumn Mission M31i oraz używanego wzmacniacza Harman Kardon HK1200. Oczywistym jest, że nie jest to uczciwe porównanie, ponieważ mamy tu wzmacniacz, kosztujący sporo więcej(w przypadku nowego) od głośnika Creative'a, ale podobny komplet można zdobyć za ok. 1000zł, więc jest nad czym rozmyślać.
Wśród urządzeń bezprzewodowych często można się natknąć na JBL On Air Control 2.4 G. Wielu chwali go za doskonały dźwięk, niestety daleko mu do bezproblemowej pracy.
W tej kategorii urządzeń bezpośrednimi rywalami prezentowanej tutaj maszyny są Logitech Squeezebox™ Boom i Samsung YA-SBR510. Logitech jest odtwarzaczem sieciowym, Samsung został opisany jako „Bluetooth speakers”. Oba urządzenia wydają się być ciekawe zarówno pod względem budowy jak i designu, co może przysporzyć im sporo zwolenników.
Opakowanie i wyposażenie |
Głośnik przybył w dość sporym opakowaniu. Rozmiary pudła sugerują sprzęt sporo większy niż jest w rzeczywistości. Okazało się jednak, że w środku znajduje się jeszcze jeden, mniejszy kartonik, w którym umieszczono takie akcesoria jak przewody, zasilacz, instrukcje, nadajnik do urządzeń Apple'a oraz uchwyty do nich. ZiiSound D5 leżał na samym dnie i wesoło się uśmiechał.
Ogólnie rzecz biorąc wyposażenie jest całkiem bogate i nikt nie powinien narzekać, chyba że na zbyt krótki przewód połączeniowy(jack – jack). Dzięki wszystkim niezbędnym elementom pierwsze uruchomienie to kwestia – dosłownie – kilku minut!
Przeszukując pudełko w poszukiwaniu polskiej instrukcji natrafiamy na coś, co wprawdzie można nazwać instrukcją, ale zawiera błędy i w dodatku jest pisane w stylu „nie słuchaj za głośno, używaj tylko certyfikowanych akcesoriów”. To niewiele. Jeśli ktoś marzy o jakimś manualu, to warto odwiedzić stronę producenta, tam można się zaopatrzyć w odpowiednie pliki PDF.
Oficjalna prezentacja Creative'a
Budowa |
Pierwsze spojrzenie na D5 i już wiadomo, że mamy do czynienia z produktem luksusowym. W oczy rzuca się przede wszystkim solidność i jakość wykonania. Kształt prezentowanej maszyny to stary, dobry i zawsze modny prostokąt. Creative zaokrąglił jednak nieco boki, co uniemożliwia postawienie zestawu w pozycji pionowej. Niektórym może się wydawać, że jest to ułomność, jednak wystarczy sobie wyobrazić wielokrotne, twarde lądowania na biurko, aby dojść do wniosku, że tak jest po prostu bezpieczniej, a ładne, metalowe wykończenie cieszy oko.
Konstrukcja głośnika wydaje się być dość standardowa. Dwa przetworniki są ukryte pod maskownicami wykonanymi z całkiem przyjemnego czarnego materiału, między nimi znajdziemy panel dotykowy, za pomocą którego można bez problemu manipulować głośnością, a także podłączyć bezprzewodowo telefon bądź laptopa. Wadą panelu jest jego połysk. Bardzo szybko zaczynają być widoczne ślady paluchów niezdarnych domowników, ale na plus można zaliczyć odporność na zarysowania.
Z tyłu producent umieścił gniazdo zasilania, aux-in(mini jack), a także włącznik, z którego nie trzeba korzystać przy połączeniach Bluetooth. Wszystkie gniazda są łatwo dostępne, a ich jakość(włącznie z gniazdem dla urządzeń Apple, które znajduje się na górnej ściance) jest bardzo wysoka.
Na spodniej części skrzynki widnieją trzy gumowe stopki, które zapobiegają poślizgom i trzeba przyznać, że ZiiSound D5 trzyma się doskonale każdej powierzchni – niby szczegół, ale inni producenci nie potrafią podołać zadaniu.
W materiałach reklamowych Creative wspomina o porcie bass-reflex zapewniającym głęboki bas. Trzeba przyznać, że wyprowadzenie go na tylnej ściance jest co najmniej niepokojące, mogą bowiem wystąpić poważne problemy z ustawieniem. Port jest bardzo dobrze wyprofilowany, co zapobiega szumom turbulencyjnym i otwór pozostaje cichy nawet przy bardzo dużych amplitudach głośników(wspólna komora). Warto też wspomnieć, że tunel jest nisko strojony. Niewielka średnica i poważna długość(przynajmniej jedno kolanko) każą sądzić, że producent na siłę starał się uzyskać bas jak najniższy. Podczas odsłuchów bass-reflex jest bardzo aktywny.
Kolejną ciekawostką jest wzmacniacz zamontowany wewnątrz. Według materiałów Creative'a głośniczki są napędzane prawdziwym wzmacniaczem cyfrowym. Tego typu rozwiązanie nie jest często spotykane, a pozwala między innymi na uzyskanie wysokiej mocy przy niewielkiej emisji ciepła. Mnogość zastosowanych technologii jest doprawdy imponująca.
Łączność bezprzewodowa |
Creative zapewnia, że system nie traci połączenia z telefonem do odległości ok. 10m na otwartej przestrzeni. W budynkach ze ścianami dystans ten może ulec skróceniu. Co to oznacza w praktyce? W przypadku niedużego mieszkania można poruszać się całkiem swobodnie, jednak przy mieszkaniach większych istnieje bardzo duże ryzyko utraty połączenia, co kilkukrotnie miało miejsce podczas testów.
W reklamówkach producent chwali się zastosowaniem kodeka apt-X(http://www.aptx.com) zapewniającego wyśmienitą jakość dźwięku i niskie opóźnienia. Z doświadczenia wynika, że same opóźnienia mocno zależą od źródła. Nokia 5228 nie wykazywała specjalnej niechęci do działania, jednak Samsung SGH-i 560 pracował nieco leniwie i rzeczywiście było to odczuwalne, acz działanie i tak należy opisać jako bezproblemowe. D5 posługuje się Bluetooth w wersji 2.0 + EDR.
Zastosowania? |
Można pomyśleć, że rozmiary predestynują ZiiSound D5 do małych pomieszczeń z ciasnymi pułkami. Nic bardziej mylnego! Z powodu otwartej konstrukcji(w dodatku port wyprowadzony z tyłu) odpadają wszelkie ciasne kąty, w których bass-reflex nie będzie mógł spokojnie „oddychać”, to dyskwalifikuje głośnik jako sprzęt grający do akademików. Gdy już uda się znaleźć sensowne ustawienie pozostaje jeszcze wielkość pomieszczenia. Urządzenie rozwija skrzydła dopiero przy ok. 18m2, co znowu jest problemem dla posiadaczy malutkich mieszkań. W małych pokojach najczęściej słychać zwykłe dudnienie i brak jest odpowiedniego wypełnienia dźwięku. Może jest to rodzaj herezji, ale istnieje całkiem spora szansa, że Creative stworzył urządzenie idealne do średniej wielkości biur(dwu lub trzy-stanowiskowych).
ZiiSound D5 jako gośnik centralny do kina domowego
ZiiSound D5 nadaje się – i jest to chyba najlepsze zastosowanie – do prezentacji multimedialnych w szkolnych salach. Wprawdzie są one często bardzo duże, ale mała skrzyneczka, przy sensownym ustawieniu bez problemu zdominuje głośnych uczniów, a łatwość obsługi wyeliminuje często spotykane problemy z podłączeniem(gubienie kabli, plątanina itd.) do laptopa zewnętrznego, przewodowego zestawu głośników. To urządzenie po prostu działa!
Brzmienie |
Testy odsłuchowe przeprowadzone zostały na telefonach skrajnie różniących się brzmieniem. Mowa o Nokii 5228 prezentującej dźwięk raczej ciepły, przebasowiony i Samsungu SGH i-560 oferującym neutralny chłód.
Po pierwszym porównaniu stało się jasne, że podmiana źródła dźwięku nie wprowadziła żadnego zamieszania. Niestety różnica nie była słyszalna, więc dalsze wymienianie źródeł nie miało sensu.
Jak sprawuje się ZiiSound D5 w muzyce? Nie jest to łatwe pytanie. Na pewno nie jest urządzeniem uniwersalnym. Metallica brzmi raczej ubogo, wprawdzie gitary są przyjemnie pogrubione, ale perkusja pozostaje w tyle. Stopa jest niesłyszalna, a talerze bardzo suche i drażniące. Uruchomienie ostatniej płyty Slayera nie zaskoczyło. Dźwięk jest naprawdę marny. Charakterystyka brzmienia sugeruje rodzaj muzyki jaką D5 chce odtwarzać. Wszelkie małe składy akustyczne, składające się z gitar i kilku małych instrumentów dętych wypadają fantastycznie. Dźwięk angażuje, a melodia prowadzona jest gładko, bez zadziorów drażniących uszy.
Przechodząc do muzyki ambitniejszej. „The Wall” Floydów brzmi wyśmienicie. Małym głośniczkom wyraźnie brakuje dynamiki i dźwięk wydaje się uśredniony, co nie służy tej muzyce, ale da się to z przyjemnością przełknąć.
Ostatni odsłuch przeprowadzony został na płycie „The Songs of Distant Earth” Oldfielda. Tutaj można mówić o totalnej porażce. Muzyka wydaje się być zbyt „epicką”, aby ZiiSound D5 mógł ją zagrać. Dźwięk jest rozszczepiony, brak dobrej integracji poszczególnych elementów. Najbardziej boli jednak brak subtelności, która jest niezbędna, aby usłyszeć magię tej produkcji.
Z powyższego opisu można wywnioskować, że produkt Creative'a gra źle, a nawet bardzo źle. To nie do końca prawda. Jeśli dobierzemy odpowiednią muzykę głośnik zaskakuje(np. wszystkie płyty Przemysława Gintrowskiego – po prostu magia), ale gdy coś nie spasuje mamy poważny problem. Mała dynamika i wyraźne podbarwienia dyskwalifikują D5 jako urządzenie audiofilskie, ale mimo wszystko nie jest źle. Nietrudno sobie wyobrazić ludzi, którym charakterystyczne brzmienie przypadnie do gustu. Na pewno nie jest to brzmienie pospolite. Przy zestawieniu z kompletami komputerowymi w podobnej cenie ZiiSound D5 naprawdę błyszczy, choć przy zestawie Mission M31i + HK1200 wypada nie najlepiej. Bas wydaje się sztucznie uwypuklony, uwidacznia się wyciszenie górnej średnicy(tej często mocno drażniącej), ale warto też wspomnieć, że przy odsłuchu z dziwnych kątów produkt Creative'a radzi sobie znacznie lepiej.
Bluetooth vs. przewody |
Bardzo interesujące jest porównanie połączenia bezprzewodowego z przewodowym. Większość zapewne już zdecydowała co jest lepsze, ale rzeczywistość jest zaskakująca. Podłączenie za pomocą Bluetooth okazało się dużo korzystniejsze. Należało to zbadać dokładniej. Pierwszą próbą znalezienia przyczyny było podłączenie odtwarzacza Harman Kardon HD710. Przy zestawieniu z Mission M31i brzmi on zdecydowanie lepiej niż Nokia 5228, co nie jest specjalnie zaskakujące. Po podłączeniu do D5(Nokia za pomocą BT, HD710 przewodem) okazuje się, że gra... gorzej. Jest to bardzo dziwne zachowanie, gdyż taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Dźwięk wydaje się płaski i pusty, choć stereofonia nieco zyskuje.
Przyczyny takiego stanu rzecz mogą być przynajmniej dwie. Po pierwsze, zaskoczenie(spowodowane samą Nokią 5228) zniszczyło resztki obiektywizmu w testujących(tak, mowa o kilku osobach!). Po drugie, niewykluczone, że przy połączeniu za pomocą Bluetooth urządzenie nieznacznie modyfikuje charakterystykę dopasowując ją do swojej budowy, co wyjaśniałoby braki w stereofonii(czyżby zasługa apt-x?). Pomijając przyczyny warto pochwalić Creative'a za to rozwiązanie. D5 służy do odsłuchu bezprzewodowego i bardzo dobrze, że ten jest faworyzowany.
Ustawienie |
Ustawienie urządzenia nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim miesza tylni bass-reflex. W następnej kolejności jest dyfrakcja na ostrych krawędziach stołów, biurek i telewizorów.
Przede wszystkim należy unikać półek, tam D5 gra najgorzej. Paskudne zabarwienia powstające przez drgające meble i fale stojące uniemożliwiają słuchanie muzyki. Po ustawieniu na biurku pod monitorem jest już lepiej. Niestety w dalszym ciągu istnieje problem ze spójnością pasma. Góra jest oderwana od reszty i gra swoją – często dziwną – melodię. Głośnika nie należy też ustawiać zbyt wysoko. Takie ustawienie powoduje poważne problemy z muzykalnością. Brzmienie staje się szorstkie jak papier ścierny. Świetne efekty można uzyskać na stoliku od telewizora(po usunięciu telewizora, tak aby port bass-reflex miał ~30cm wolnego miejsca). Bas się wyrównuje, góra przykleja do średnicy tworząc jedną, muzykalną całość. Gra aż miło. Warto pobiegać po mieszkaniui nie zrażać się po kilku nieudanych próbach.
Podsumowanie |
Creative ZiiSound D5 na pewno nie rozczarowuje. W porównaniu z innymi „samograjami” w tej cenie wypada wspaniale. Jeśli rozpatrywać go w kategorii urządzeń bezprzewodowych jest bezapelacyjnie najlepszym w swojej klasie, absolutnie bezkonkurencyjny! Gdyby myśleć o głośniku w kategoriach urządzeń grających w ogóle, pojawia się problem. Można znaleźć zestaw grający lepiej, ale nieoferujący takiej wygody i luksusu. Wspomniane M31i grają wyraźnie lepiej, ale bądźmy szczerzy. Produkt Mission nawet w połączeniu ze wzmacniaczem nie jest konkurencją dla maszyny Creative'a. Krótko mówiąc... tutaj również ZiiSound D5 jest bezkonkurencyjny. Zapewne wielu zacznie powoływać się na Z-5500, ale ten zestaw też nie może rywalizować z „czarnym maluchem”. Może i Logitech przestawia meble, ale gdy przychodzi posłuchać muzyki dla przyjemności, jego atuty przestają mieć znaczenie w obliczu fantastycznego brzmieniaCreative ZiiSound D5.
Podsumowanie(z wagami): | |
Jakość dźwięku | |
Jakość wykonania | |
Wygląd | |
Brak polskiej instrukcji | |
brak przewodu RCA->jack | |
Ogólnie: Może się okazać, że to właśnie ZiiSound D5 szukasz! |
Ocena: | |
Jakość wykonania: | wyśmienita |
Obsługa: | bardzo dobra |
Wyposażenie: | dostateczne |
Jakość dźwięku: | dobra |
Stosunek jakość/cena: | dobry |
Ogólna ocena: | |
Cena (na dzień 7.01.2011) : 299€ (~1100zł) |
Dla Creative ZiiSound D5 |
Serdecznie dziękuję firmie Benchmark za wypożyczenie sprzętu do testów
miniRecenzja wyróżniona! więcej informacji |
Komentarze
9Co do recenzji 5/5
Pełen profesjonalizm, miło się czytało, nie wpadły mi w oko zadne większe błędy IJEST SPIS TREŚCI.
łapka w górę leci.
Pogratulować i trzymaj tak dalej
http://www.qed.co.uk/194/gb/product/uplay/bluetooth_receiver.htm
które podłączę do wzmacniacza. Muzykę będę ciągnął z dysku sieciowego po wi-fi do ZiiO, a wysyłał ją do wzmacniacza przez BT z apt-X :) ciekaw jestem czy iPad ma apt-X? nigdzie nie znalazłem na ten temat informacji ...