Wiele telewizorów, nawet klasy podstawowej, oferuje zaawansowane opcje kalibracyjne. Czy są one kolejnym chwytem marketingowym?
Coraz więcej osób docenia znaczenie właściwego ustawienia wyświetlacza: czy to monitora komputerowego, czy to telewizora. Pomimo tego odsetek użytkowników mających w domu skalibrowany telewizor jest niewielki ‒ w praktyce dużo niższy niż 11% wynikające z ogłoszonej swego czasu przez nas ankiety.
Kalibracja rodzi szereg pytań. Jakie korzyści daje? Czy oferuje coś więcej niż tylko zarobek dla kalibratora? Jeśli rzeczywiście poprawia kolory, to czy poprawę zauważę gołym okiem? A jeśli zauważę zmianę, czy różnica będzie na tyle duża, aby usprawiedliwić wydatek?
Tego typu pytania można by mnożyć. Innej odpowiedzi udzieli specjalista, który zawodowo i odpłatnie kalibruje telewizory, a innej np. pan Zenek czy Krzysiu, który na swojej stronie umieszcza znalezione w sieci „ustawienia kalibracyjne” danego egzemplarza telewizora aby użytkownicy mogli je wklepać do posiadanego przez siebie innego egzemplarza tego samego modelu. Ba, zdarzają się i tacy, którzy twierdzą, że tego typu „ustawienia” skutecznie działają także w innych modelach danego producenta. Z kolei profesjonalny kalibrator wyśmieje tego typu twierdzenia. Komu zatem wierzyć?
Chociaż o kalibracji można by napisać całe tomy, ze względu praktycznych ograniczmy się do jej wpływu na odwzorowanie barw, pomijając całkowicie jej wpływ na inne parametry, jak np. charakterystykę jasności. Otóż w kilkuletniej praktyce testera / kalibratora telewizorów spotkałem w zasadzie trzy grupy urządzeń:
- telewizory, które sporo zyskują na kalibracji,
- telewizory, które niewiele zyskują na kalibracji,
- telewizory, których kalibracja jest niemożliwa lub nie ma sensu.
Pierwsza grupa jest bezdyskusyjnie najliczniejsza. Należą do niej telewizory niemal ze wszystkich klas. Te telewizory zdecydowanie warto skalibrować, a efekty widać gołym okiem. Dobrym przykładem jest ubiegłoroczny Samsung 55JU7000, którego kolory po kalibracji są „lepsze” ponadpięciokrotnie.
Druga grupa telewizorów jest dość specyficzna: należą tu nieliczne telewizory, zazwyczaj z najwyższej półki, które mają bardzo dobre odwzorowanie barw i to już w ustawieniach fabrycznych. Szkoda tylko, że te telewizory to niestety nieliczne wyjątki. Więcej o nich w dalszej części artykułu
Trzecia grupa to telewizory klasy budżetowej i niskobudżetowej, które w ustawieniach fabrycznych mają wysoce niewłaściwe odwzorowanie barw i skąpe opcje kalibracyjne sprowadzające się zazwyczaj do 1-punktowej regulacji balansu bieli (BB). Kalibracja BB poprawia temperaturę barwową bieli na przykład z tragicznych 13000K na lepsze, choć nadal wysoce niewłaściwe 9000K. Pomimo tego błędy odwzorowania barw RGB stają się często jeszcze większe niż w ustawieniach fabrycznych, bowiem dekoder kolorów nadaje się w takim telewizorze w zasadzie tylko na śmietnik. Tego typu telewizorów nie ma sensu kalibrować z ekonomicznego i technicznego punktu widzenia, bowiem są aż tak beznadziejne.
Poniższy przykład ilustruje różnicę pomiędzy skalibrowanym tanim telewizorem Kruger&Matz KM248, a Samsungiem UE48J5600 w ustawieniach fabrycznych.
Jak widać z wykresu, nawet jeśli dopłacimy za kalibrację te 300-400 zł, i tak nie mamy szans w rywalizacji z koreańskim rywalem w jego ustawieniach fabrycznych!
No dobrze, a jak wygląda sytuacja w grupie telewizorów klasy wyższej, które powinny z reguły oferować wysoką jakość obrazu zaraz po wyjęciu z pudełka i które mają zazwyczaj bardziej zaawansowane opcje kalibracyjne? Otóż sytuacja jest w zasadzie dobra, choć nadal zróżnicowana. Inaczej mówiąc, tej klasy telewizory dają po kalibracji zbliżony obraz choć wytrenowane oko może nadal dostrzec różnice.
Przeanalizujmy zatem odwzorowanie barw przed i po kalibracji w czterech telewizorach klasy wyższej. Zanim to zrobimy, najpierw małe wyjaśnienie. Ktoś mógłby zapytać dlaczego porównujemy najnowszą Bravię 55XD9305 z rywalami z ubiegłego roku? Czy to jest uczciwe?
Po pierwsze, nie mieliśmy okazji testować ubiegłorocznego Sony KD-55X9305C, a w porównaniu nie powinno zabraknąć marki, która, bądź bo bądź, ma nadal liczącą się pozycję na krajowym rynku. Po drugie, telewizory Sony są z technicznego punktu widzenia dość specyficzne bowiem w porównaniu do rywali nie oferują możliwości kalibracji poszczególnych barw RGB (czerwony, zielony, niebieski), nie mówiąc o CMY. Czy w związku z tym są z góry skazane na przegraną w pojedynku z rywalami, którzy mają pełny CMS (ang. Color Management System)? Odpowiedź znajdziecie w dalszej części tekstu.
Poniższy wykres pokazuje błędy odwzorowania barw (tzw. delta E) w ustawieniach fabrycznych najlepszego trybu obrazu (czyli przed kalibracją oraz po kalibracji). Warto pamiętać, że błędy odwzorowania barw (delta E):
- poniżej wartości 3 nie są widoczne dla ogółu użytkowników (ale mogą być widoczne dla wytrenowanych lub szczególnie wrażliwych osób),
- poniżej 1 nie są ogóle widoczne dla żadnego człowieka, lecz tylko dla przyrządów pomiarowych.
A zatem oto obiecany wykres:
Czas na krótkie wnioski. Spośród czterech analizowanych modeli:
- telewizorem mającym najmniejsze błędy odwzorowania barw w ustawieniach fabrycznych jest bez wątpienia tegoroczny Sony KD-55XD9305,
- telewizorem mającym najmniejsze błędy odwzorowania barw po kalibracji jest ubiegłoroczny Panasonic TX-55CR850E.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż Sony ma tylko kalibrację balansu bieli, natomiast nie posiada systemu kalibracji poszczególnych barw RGBCMY. To właśnie tzw. pełny CMS pozwala kalibratorowi zejść w przypadku Panasonica do tak niskich błędów delta E jak 0,2-0,6 dla większości kolorów.
Podsumowanie
Kończąc naszą krótką analizę czas na udzielenie odpowiedzi na główne pytanie: czy warto skalibrować telewizor? Odpowiedź jest prosta: tak, warto, i to zarówno z technicznego (obiektywnego), jak i subiektywnego punktu widzenia. Oczywiście nie wszystkie telewizory tak samo zareagują na kalibrację i nie wszyscy użytkownicy tak samo zareagują na jej wyniki.
Nasuwa się jeszcze jedno pytanie: dlaczego w sprzedaży są telewizory, które dopiero po kalibracji pokazują swój pełny potencjał? Dlaczego użytkownik, który kupując telewizor za swoje ciężko zarobione i z trudem uciułane pieniądze dostaje produkt z niedoskonałymi ustawieniami? Wielokrotnie po kalibracji spotkałem się z bardzo negatywną reakcją użytkowników. Nie, nie na kalibrację, bo z jej wyników byli zadowoleni. Złość użytkowników, którzy dopiero po kalibracji zobaczyli różnicę i uświadomili sobie jak dużo tracili „ufając producentowi” i oglądając obraz w ustawieniach fabrycznych była skierowana właśnie na producentów.
Użytkownicy, którzy na własne oczy zobaczyli różnicę pomiędzy skalibrowanym i nieskalibrowanym telewizorem stawiali najczęściej jedno pytanie: „Dlaczego telewizor nie świeci tak dobrze w ustawieniach fabrycznych?” No cóż, nie będę wyręczał producentów i odpowiadał na pytania dotyczące jakości ich produktów. Stara maksyma głosi, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o … pieniądze. Czyżby zatem producenci wypuszczając na rynek nieskalibrowane telewizory świadomie dawali szansę zarobku kalibratorom i tworzyli tym samym miejsca pracy dla nich? A może jest w tym jakaś zmowa? Znalezienie odpowiedzi na te pytania, pozostawiam Wam drodzy czytelnicy.
Komentarze
17To jest poza dyskusją....
Ale telewizory ??? Matko Bosko po to są ustawienia...
Masz je na pilocie użyj. Dostosuj do pokoju, pory dnia. Dobry tv ma opcję zapamiętania kilku ustawień.
Oglądanie obrazów w telewizorze - NIE ważne co oglądasz ma Ci sprawiać przyjemność.
Ustawiasz sobie tak jak lubisz, a nie jak pan z firmy kalibrującej uważa że jest dobrze...
Lubisz soczyste kolory - dajesz soczyste, lubisz kontrast - ustawiasz...
Ale to samo dotyczy kalibracji, jeśli ktoś chce mieć wzorcowe parametry idealne co do drugiej liczby po przecinku ma do tego prawo...
Nie róbcie ludziom wody z mózgów prosze...
tajemnica?
Jak widzę ludzi, którzy w biurach siedzą przez rażąco świecącymi ekranami to im współczuje braku wyczucia jasności i kontrastu. Pierwsze co zrobiłem w pracy z dwoma moimi ekranami ... to właśnie je skalibrowałem.
pzdr
A co do pytania postawionego w artykule. No to jest wynik uśredniania ustawień, a nie zmowy i oszczędzania. Zresztą widać, że brak odpowiedzi na postawione pytanie odsłania prawdę o kalibracji i tym zajęciu.
Zresztą co tu gadać - to jak z voodoo audio - voodoo-wideo.