Wchodząc do sklepu stajemy przed olbrzymim wyborem przenośnych głośników Bluetooth. Jednym z najciekawszych jest Denon Envaya Mini. Oto jego test.
- świetna jakość dźwięku,; - znakomita równowaga rejestrów,; - nieagresywne wysokie tony gwarantujące długi, niemęczący odsłuch, zrozumiała i komunikatywna średnica,; - zadziwiająco pełny, a przy tym zwinny bas,; - możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych,; - aptX i NFC,; - solidna konstrukcja,; - bardzo dobra jakość wykonania, ; - praktyczna, wąska obudowa,; - praktyczny pokrowiec w zestawie,; - bardzo atrakcyjna cena w stosunku do możliwości.
Minusy- ograniczone pasmo przenoszenia, dynamika oraz głośność maksymalna (typowe dla tego typu urządzeń),; - niektórzy rywale przekazują więcej detali na wyższych tonach,; - ustawiony w pionie jest mniej stabilny niż niektórzy rywale.
Konstrukcja
Envaya mini ma podłużną obudowę o wymiarach 21 x 5,4 x 5,1 cm.
Z lewej story umieszczono diodę oraz przycisk kontrolny stanu akumulatora. a także dwa gniazda: mini USB oraz złącze pod 3,5 mm jacka.
Z prawej mamy cztery przyciski: włącznik, regulację głośności (+ / ‒) oraz jeden wspólny przycisk odtwarzania i pauzy.
W środku umieszczono wzmacniacz oraz trzy przetworniki. Dwa główne to szerokopasmowe przetworniki z okrągłymi membranami o średnicy około 4 cm. Energia tylnych stron tych membran napędza eliptyczną membranę bierną o wymiarach 4 na 8 cm. Membrana bierna promieniuje dźwięk w przeciwną stronę niż główne przetworniki.
Więcej informacji o wewnętrznej budowie głośnika Denon Envaya mini znajdziecie w filmie poniżej (w języku niemieckim):
Funkcje
- odtwarzanie muzyki przez Bluetooth,
- odtwarzanie muzyki przez złącze 3,5 mm,
- możliwość prowadzenia rozmów (wbudowany mikrofon).
Czas pracy
Zależnie od źródła (instrukcja, broszura, internet) producent podaje, że maksymalny czas pracy to 6-10 godzin, choć oczywiście nie wiadomo przy jakim poziomie natężenia dźwięku. Podczas testu na wysokim poziomie głośności (ok 90% maksimum) Envaya przepracowala non-stop 253 minuty, czyli niemal 4 godziny i kwadrans. Jestem pewien, że przy niższej głośności i/lub na muzyce o węższym zakresie dynamiki niż użyta przeze mnie klasyka, Envaya spokojnie przepracowałaby nawet 8 godzin, a może i więcej. Podczas wykorzystywania jako głośnik komputerowy wystarczała mi na około jeden dzień spokojnego odsłuchu.
Za pomocą diody znajdującej się z lewej strony Envaya sygnalizuje stan naładowania wewnętrznego akumulatora:
- zielony 80-100%
- pomarańczowy 30-69%
- czerwony 1-29%
Czas ładowania od zera do pełna wynosił średnio około 2-2,5 h zależnie od użytej ładowarki.
Jakość brzmienia
Krótko mówiąc przerosła moje oczekiwania. Przyznam, że prywatnie używam kilkuletniego JBL-a Flip 2, którego swego czasu wybrałem po długim odsłuchu w sklepie. Byłem bardzo ciekaw, jak zagra Denon, zwłaszcza, że oprócz JBL-a miałem już kontakt z mini głośnikami Bose’a, Sony i Yamahy.
Pierwsze co „rzuca się w uszy” to zadziwiająco mocne i sprężyste niskie tony. Basy wspaniale podkreślają klarowną średnicę oraz czytelne, lecz wcale nie przerysowane wysokie. Ogólna równowaga rejestrów jest bardzo dobra – słychać, że konstrukcją głośnika zajmował się ktoś, kto nie tylko jest zdolnym inżynierem, lecz także lubi słuchać dobrej muzyki. Envaya mini brzmi zaskakująco dobrze niemal na każdym gatunku muzyki, no może z wyjątkiem organowej (której nawet nie próbowałem włączać) oraz heavy metalu (za którym nie przepadam). Najcięższą muzą, której użyłem w teście była klasyka ZZ Top, z którą Envaya poradziła sobie bardzo dobrze jak na głośnik z czterocentymetrową membraną na każdy kanał. Typowy pop z lat 80-tych (Spandau Ballet, Tears for Fears) zabrzmiał znakomicie, a Envaya radziła sobie całkiem sprawnie nawet na klasyce. Do tej pory pamiętam, że utwór „Lauda Jerusalem” Vivaldiego (Negri, Philips Classics), w którym wykorzystano dwa chóry ustawione w pewnej odległości od siebie wypadł tak dobrze, że chciałem niemalże przecierać uszy ze zdumienia.
Zrobiłem krótkie porównanie Envayi z kupionym przeze mnie kilka lat temu JBL-em Flip 2. Choć nagranie nie oddaje niestety skali różnicy pomiędzy tymi głośnikami (muszę zainwestować w lepszy mikrofon), na dobrych słuchawkach różnica na basie na korzyść Envayi będzie słyszalna.
Envayę mini trzeba usłyszeć w naturze, aby uwierzyć jak jest dobra. Jej główną zaletą jest bas, który nie jest tak „rozdmuchany” jak w niektórych głośnikach Bose Soundlink. Konstruktorzy Envayi nie szukali taniego efekciarstwa, lecz recepty na brzmienie, którego da się słuchać długo i bez zmęczenia. Czy im się udało? Moim zdaniem tak. Równowaga rejestrów, możliwość całkiem głośnej pracy oraz brak zniekształceń nawet przy dużym poziomie wysterowania są doprawdy zadziwiające. Oczywiście nie jest to głośnik do słuchania muzyki w rodzaju „O Fortuna” (Carmina Burana, Orff), czy ostatniej, chóralnej części XIX symfonii Beethovena, ale jak na produkt za 400 złotych ma zadziwiająco korzystny stosunek jakości do ceny.
Przyznam szczerze, że w chwili gdy piszę te słowa nie znam lepszego przenośnego głośnika w tej cenie. Moim zdaniem Envaya mini sprawdzi się znakomicie zarówno jako głośnik do komputera, jak i smartfona czy tableta. Ba, podniesie także jakość dźwięku niejednego kiepsko brzmiącego telewizora, choć oczywiście nie przesadzałbym z możliwością nagłośnienia przez Envayę nawet średnich pomieszczeń. Najlepiej sprawdzi się w małych pomieszczeniach lub przy odsłuchu z bliska.
Zalety
- świetna jakość dźwięku – trudno uwierzyć w tak dobre brzmienie z tak małej obudowy!
- znakomita równowaga rejestrów – dźwięk nie jest ani zbyt jasny (wyostrzony), ani zbyt ciemny (przebasowiony),
- nieagresywne wysokie tony gwarantujące długi, niemęczący odsłuch,
- zrozumiała i komunikatywna średnica,
- zadziwiająco pełny, a przy tym zwinny bas,
- zaskakujący efekt stereo gdy ustawimy głośnik blisko przed sobą,
- sprawdza się na niemal wszystkich gatunkach muzyki,
- możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych,
- aptX i NFC,
- solidna konstrukcja,
- bardzo dobra jakość wykonania,
- praktyczna, wąska obudowa – zmieści się w damskiej torebce lub dużej kieszeni,
- dostępny w dwóch kolorach,
- praktyczny pokrowiec w zestawie,
- bardzo atrakcyjna cena w stosunku do możliwości.
Wady
- ograniczone pasmo przenoszenia, dynamika oraz głośność maksymalna (typowe dla tego typu urządzeń);
- niektórzy rywale przekazują więcej detali na wyższych tonach,
- ustawiony w pionie jest mniej stabilny niż niektórzy rywale.
Werdykt
Mała Envaya Denona to po prostu mała sensacja. Nie spotkałem jeszcze tak uniwersalnego głośnika przenośnego, na którym dobrze słucha się zarówno popu, jak i oper Vivaldiego. Jedyny problem z Envayą dotyczy … jej nazwy. Nie jestem etymologiem i nie mam pojęcia, co znaczy „envaya”. Choć słowo jest rodzaju żeńskiego, raczej nie pasuje do męskiego, odważnego charakteru brzmienia z mocnym i sprężystym basem. A zatem gdyby ktoś mnie poprosił o szybką opinię odrzekłbym: „Envaya? Ten głośnik ma jaja!”. I niech to wystarczy za całą rekomendację. Gorąco polecam!
Komentarze
11A ja myślałem, że główną zaletą takich głośników jest słuchanie muzyki "pod chmurką" :) Dzięki za porównanie do JBL'a - też długo używałem tego głośnika i z pewnością sprawdzę teraz tego Denona
Ten male glosniczki potrafia zaskoczyc, ze wzgledu na okolicznosci moje "pelne" kino domowe lezy w kartonach i filmy zmuszony jestem ogladac wlasnie na czyms przenosnym. Pewnie, ze nie jest to pelen wypas, ale zaskakujaco dobrze daje rade jako rozwiazanie "awaryjne" ;)
Napisaliście:
"Wady:
- ograniczone pasmo przenoszenia, dynamika oraz głośność maksymalna (typowe dla tego typu urządzeń);
-ustawiony w pionie jest mniej stabilny niż niektórzy rywale."
Jeśli "typowe dla tego typu urządzeń " to wada ?
"Ustawiony w pionie ...." !!! Przecież on ma nóżki do pracy w poziomie.
Szukanie wad na silę.
Mam go od dwóch lat i jestem z niego zadowolony. Zawsze towarzyszy mi na dłuższych wyjazdach.
pozdrawiam