Czy Destiny 2 spełni pokładane w niej nadzieje? Trwające właśnie beta testy dobrze rokują. Jest lepiej, ładniej i przede wszystkim ciekawiej.
- wciąż świetna mechanika strzelania,; - duża różnorodność broni,; - sporo różnych aktywności, od kampanii i misji pobocznych, po wyzwania i dodatkowe cele,; - fantastyczny projekt niektórych lokacji,; - kooperacja,; - niezła oprawa graficzna i niemal doskonała muzyka.
Minusy- słaba kampania fabularna,; - niewielka różnorodność w trybie PvP,; - spłycenie niektórych mechanik,; - drobne błędy techniczne.
Nie da się zaprzeczyć, że pierwsza odsłona Destiny nie była tym co nam obiecywano. Zamiast świetnej fabuły – jakieś nie do końca zrozumiałe strzępki historii, zamiast pełnej niespodzianek strzelaniny MMO – powtarzalność i grind na skalę masową.
Mimo całej litanii zarzutów i raczej przeciętnych ocen od samych graczy w Destiny grało (i wciąż gra) sporo osób. Taki już urok tej, bądź co bądź, niezwykłej strzelaniny. Bungie przyjęło na klatę falę krytyki i starało się jakoś wynagrodzić swoim fanom niektóre braki. Stąd rozbudowujące dodatki DLC, liczne aktualizacje i zmiany.
Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu wydaje się, że twórcy cały czas eksperymentowali na żywym organizmie. Na szczęście efekty tych niepewnych kroków mogą pozytywnie przełożyć się na jakość Destiny 2. Pierwszą jaskółką zmian może być trwająca właśnie beta.
Destiny 2 pokazuje się od dobrej strony
Dwa dni jakie spędziłem uczestnicząc pierwszych beta testach utwierdziły mnie w przekonaniu, że udostępniona wersja to bardziej demo niż typowa beta. Stąd w pakiecie z dwoma trybami PVP i jednym Strike’iem otrzymujemy pełną i do tego całkiem rozbudowaną pierwszą misje z głównego wątku fabularnego.
I co tu dużo mówić, „Powrót do domu” ma chyba w sobie więcej fabuły niż całe pierwsze Destiny. Oczarowuje klimatem, kusi oprawą wizualną i idealnie wprowadza w nowy konflikt. Atak na Wieżę, a potem szybka przebieżka przez okręt flagowy Kombinatu obfituje w emocjonujące wymiany ognia.
Co więcej, sporo tu „wkrętek”, które wyłapią zagorzali fani gry. A to przebiegniecie przez lądowisko, które w „jedynce” widzieliśmy tylko z góry, a to znowu odpieranie ataków na głównym placu Wieży. Ba, dociekliwi gracze znaleźli nawet pozostałości po jednej z piłek, którymi można było bawić się w tym hubie.
Co ciekawe, w udostępnionej misji, dla każdej z trzech klas – Łowcy, Tytana i Czarownika (tak, tak wszystko w Destiny 2 będzie spolszczone, ale o tym za chwilę) przygotowano oddzielną broń egzotyczną.
I tak Hunter, moja ulubiona klasa, może pobawić się Słonecznym Strzałem (Sunshot) – pistoletem powodującym, że zabici nim przeciwnicy wybuchają rażąc znajdujące się w ich okolicy cele. Warlock i Titan dysponują zaś odpowiednio pistoletem maszynowym - Ryzykant i karabinem automatycznym nazwanym Świetna Fucha. Oczywiście, wszystko w nich jest od razu odblokowane.
Różnice? Między egzotykami są odczuwalne. W przypadku innych broni bywa różnie. Dziwi nieco odmienne ustawienie rodzajów broni. Snajperkę znajdziemy na przykład w slocie broni ciężkiej. Wynika to jednak z faktu, iż dwa pierwsze sloty to teraz „broń kinetyczna” i „broń energetyczna”.
Subklasy czy zestawy umiejętności specjalnych również przeszły reorganizację. Wystarczy spojrzeć na poniższe zdjęcie. Wydaje się jednak, że to jeszcze nie jest finalny układ. Raz, że na planszy da się zauważyć małe ikonki zablokowanych zdolności, a dwa – że wciąż jest tu sporo miejsca do wykorzystania.
A skoro już mowa o zdolnościach – nowe „specjale” prezentują się nadzwyczaj widowiskowo. O ile jednak machanie ognistym mieczem w wykonaniu Warlocka potrafi być efektywne, o tyle kosturek Huntera i tarcza Kapitana Ameryki…chciałem powiedzieć Tytana bywają bardzo mało precyzyjne.
Wyzwania dla drużyn ogniowych
Misje fabularne to jedno, ale przecież Destiny stało Strike’ami, rozgrywką PVP i rajdami. Tego ostatniego w demo-becie niestety nie ma, ale w pozostałych kategoriach dano nam co nieco posmakować.
I co tu dużo mówić – „Odwrócona iglica” to świetny strike pokazowy. Nie za łatwy, ciekawie zaprojektowany, ze sporą ilością wyzwań i całkiem „przyjemnym” bossem na koniec. Ta ostatnia walka potrafi też nieźle zaskoczyć. I to nie tylko zmieniającym się otoczeniem.
Rozgrywkę wieloosobową w becie reprezentują dwa tryby – Kontrola i Odliczanie. Ten pierwszy polegający na zajmowaniu stref chyba wszyscy już znają. Drugi natomiast to nowość – zabawa w podkładanie ładunku w bazie wroga i bronienie go do czasu wybuchu.
A jak się gra? Cóż, osobiście mam mieszane uczucia. Z jednej strony to wciąż stare, dobre Destiny, z drugiej jednak – coś się tu wyraźnie zmieniło. Sam nie wiem czy bardziej chodzi o siłę poszczególnych rodzajów broni czy samą wymianę ognia. Dość powiedzieć, że PVP nie urzekł mnie tak jak zrobiło to misja fabularna i strike.
Przeznaczenie Przeznaczenia
Nie przeczę, że z wypiekami na twarzy czekałem na betę Destiny 2. W „jedynce” spędziłem ponad 1000 godzin, i to pomimo narzekań na brak fabuły, stałą powtarzalność misji i wieczny grind. Po prostu w kooperacji, jako strzelanina, ten tytuł nie miał sobie równych. Dlatego po „dwójce” oczekiwałem przede wszystkim naprawy poprzednich niedoróbek.
I choć w udostępnionej becie widać już, że pod wieloma względami będzie znacznie lepiej wciąż mam sporo obaw. Szczególnie o recykling poziomów, z którego Bungie jest niestety znane. Poza tym dochodzi tu jeszcze wspomniane wcześniej dziwne zbalansowanie rozgrywek PVP oraz słaba polska wersja językowa. I pal licho same tłumaczenia, polski dubbing jest według mnie fatalny.
Ale cokolwiek by nie mówić Destiny 2 i tak skazane jest na sukces. Nawet jeśli dostarczy po prostu więcej tego samego. Zadbają o to także gracze pecetowi, których beta planowana jest na sierpień tego roku. Konsolowcom zaś zostało jeszcze obejrzenie Farmy czyli nowego miejsca spotkań wszystkich graczy. Ten element Destiny 2 pojawi się w becie dopiero w niedziele 23 lipca. Czy przyniesie coś więcej niż tylko nową lokacje? Zobaczymy.
Komentarze
18Szkoda że nie było okazji pobiegać po kawałku mapy w trybie patrolowym jak miało to miejsce w D1 Beta...
No cóż, ja czekam i obserwuję co z tego będzie ale mam dziwne uczucie że poza świetnym wątkiem fabularnym (to czego brakowało w części pierwszej) nic wyjątkowego nie uświadczę. Obym się mylił :)
Co do samej rozgrywki - póki sam nie zagram to nie będę się wypowiadać.
pozdro