Firma Dji po raz kolejny udowadnia, że dobry pomysł można uczynić lepszym. Dlatego Dji Osmo Mobile, obok świetnej stabilizacji smartfona, oferuje dużo więcej.
- doskonała stabilizacja,; - pomysłowy system wyważania,; - pierwszorzędna jakość wykonania,; - uniwersalność konstrukcji - jakość nagrywanego materiału zależy tylko i wyłącznie od smartfona,; - możliwość filmowania zarówno z dedykowaną aplikację DJI Go jak i bez niej,; - system aktywnego śledzenia wybranego obiektu (tylko w aplikacji DJI Go),; - opcja ruchomego timelapse’a (tylko w aplikacji DJI Go),; - do 4,5h pracy na jednym ładowaniu baterii,; - duża liczba dodatkowych akcesoriów (pasują te z klasycznego Osmo).
Minusy- spore różnice w możliwościach aplikacji DJI Go na różnych smartfonach (iOS i Android),; - w aplikacji DJI Go jak na razie brak możliwości nagrywania w 60 kl/s (zapowiedziano aktualizację),; - przy dłuższym użytkowaniu coraz wyraźniej odczuwalna waga,; - dość wygórowana cena.
Kto nie idzie do przodu, ten się cofa
Dji najwyraźniej wziął sobie tę maksymę Goethego mocno do serca , bo cały czas próbuje nas czymś zaskoczyć. I tak po całkiem udanym debiucie Dji Osmo - ręcznej kamerki osadzonej na mechanicznym stabilizatorze (o której mogliście przeczytać na naszych łamach kilka miesięcy temu) ten chiński potentat dronów zaserwował nam niedawno nie tylko jej ulepszoną wersję, z optycznym zoomem, ale także i specjalną edycje przenośną – Dji Osmo Mobile, dla pasjonatów smartfonów.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że na potrzeby Dji Osmo Mobile w całości zaadoptowano istniejące już rozwiązania. Bo przecież widać tu niemal identyczną rączkę i niemalże taki sami mechanizm kardanowy 3-osiowej stabilizacji. Brakuje co prawda systemu blokad , ale to wynika raczej z faktu zastąpienia wymagającej takiej ochrony kamerki, obejmą na smartfona.
I gdyby tylko na tym poprzestać to Dji Osmo Mobile faktycznie jawiłby się jako dość mocno uproszczony model wcześniej wydanego urządzenia, a jednocześnie „zwykły” mechaniczny gimbal jakich na rynku jest już obecnie całkiem sporo. Powszechnie jednak wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach i w tym przypadku jest to wyjątkowo trafne określenie.
Tym razem w zestawie zabrakło twardego futerału. Zamiast niego jest poręczne materiałowe etui z przydatnymi kieszonkami
Specyfikacja techniczna:
- Gimbal: Zenmuse M1
- Zakres szerokości smartfona (wielkość obejmy): 58,6-84,8 mm
- Komunikacja: Bluetooth Low Energy 4.0
- Bateria: LiPo 980 mAh (identyczna jak w Dji Osmo)
- Wymiary: 61,8 x 48,2 x 161,5 mm
- Waga (wraz z baterią): 201 gramów – rączka + 300 gram - gimbal
Dji Osmo Mobile czyli smarfton trzymany w ryzach
I to dosłownie! Bo jak widzicie uchwyt w gimbalu Dji jest konkretny. To nie żadne plastikowe klamerki, jak w produktach konkurencji, a fachowo wykonane metalowe szczęki wyściełane dodatkowo gumowymi podkładkami. Dzięki temu zaciskając je na smartfonie z pomocą umieszczonego z tyłu sporej wielkości metalowego pokrętła nie ma obawy o ewentualne uszkodzenie telefonu.
Oczywiście, i tu trzeba zachować umiar, ale przetestowałem ten mechanizm zaciskowy na zaokrąglonych krawędziach ekranu Samsunga Galaxy S6 Edge+ i absolutnie nic im się nie stało.
Równie ciekawie rozwiązano w Dji Osmo Mobile wyważenie samego telefonu. Każdy kto choć raz miał wcześniej do czynienia ze stabilizatorami smartfonów widział zapewne system jego dociążania. Dla ułatwienia pracy silnikom stabilizującym konieczne jest bowiem takie wyważenie telefonu w uchwycie , by trzymał on poziom jeszcze przed uruchomieniem gimbala.
Przeróżnej maści odważniki mają więc za zadanie zapewnić równowagę systemu. Dji znalazło na to lepszy patent – upraszczając całą konstrukcję do granic możliwości. Zamiast odważników zastosowano tu wysuwane ramię z blokującym je pokrętłem. Wystarczy je odkręcić i w zależności od czy telefon przekrzywia się na prawo czy na lewo – dosunąć bądź bardziej je wysunąć. Pomysłowe i wyjątkowo eleganckie rozwiązanie.
Dji Osmo Mobile wyposażony został w specjalny sensor wykrywający umieszonego w uchwycie smartfona
Jak już wcześniej wspominałem rączka Dji Osmo Mobile to niemal dokładna kopia tej znanej z wcześniejszego Osmo. Mamy tu więc identyczny układ przycisków, duży przedni spust i centralnie umieszczony analogowy manipulator. Z racji innego przeznaczenia przykryto jedynie miejsce mocowania dotychczasowego uchwytu na smartfon.
Trzeba jednak pamiętać, że Osmo ma budowę modułową i gwint ukryty obecnie pod odkręcaną zaślepką może posłużyć na przykład do rozbudowania całej konstrukcji o dodatkowe oświetlenie albo po prostu jako punkt mocowania do specjalnego dedykowanego statywu.
Trzykrotne naciśnięcie spustu przełącza widok na przednią kamerkę. Niestety, nie działa to podczas filmowania. Poza tym trzeba pamiętać, że przednia kamerka ma najczęściej słabszą rozdzielczość.
A pamiętacie kłopoty pierwszego Dji Osmo z nagrywaniem dźwięku? Konieczny był zewnętrzny mikrofon. No to teraz ciekawostka - w rączce Dji Osmo Mobile wejście mikrofonowe nie jest już wejściem mikrofonowym. Skoro wszystko załatwia smartfon to nie było już potrzebne.
Tym razem podłączamy więc do niego kabel USB – minijack (dość dziwne połączenie) i w ten sposób ładujemy baterię. Bez potrzeby wyciągania jej z urządzenia choć z pewnym niebezpieczeństwem w razie ewentualnej pomyłki.
Powróćmy jednak do przycisków, bo przecież to one czynią z Dji Osmo Mobile produkt absolutnie wyjątkowy. Przycisk migawki, pad do panoramowanie, włącznik nagrywania czy choćby ów duży przedni spust blokujący gimbal w wybranej pozycji bądź pozwalający na szybkie wycentrowanie smartfona – to wszystko mamy tu pod ręką, bez potrzeby dotykania ekranu telefonu.
O ile tylko wcześniej sparujemy naszego smartfona z Dji Osmo Mobile. W odróżnieniu bowiem od pierwszego Osmo jego wersja mobilna nie działa już w oparciu o sieć WiFi, a protokół Bluetooth. Pożytek z tego taki, że po pierwszym zsynchronizowaniu obu urządzeń stabilizator może sam wykrywać telefon i automatycznie uruchamiać dedykowaną mu aplikację mobilną.
Bo choć bez niej da się korzystać z Dji Osmo Mobile jak z każdego innego mechanicznego gimbala poprzestając na fabrycznym sofcie do zdjęć to jednak prawdziwych skrzydeł dodaje tej konstrukcji dopiero apka Dji Go. Tak, dokładnie ta sama, z której korzystają już wszystkie nowe produkty chińskiego producenta.
Biegnij Forest, biegnij
Co ciekawe jednak, pod względem opcji konfiguracyjnych jest tu dużo skromniej niż w przypadku pierwszego Osmo. Próżno szukać choćby ustawień czułości ISO czy korekty ekspozycji. A przynajmniej tak wygląda to na pierwszy rzut oka po podłączeniu smartfonu na Androidzie.
To co jednak od razu rzuca się w oczy to charakterystyczna ikonka M-timelapse, z pomocą której można stworzyć świetnie wyglądające ruchome timelapsy zwyczajnie wskazując scenę początkową i końcową (dla chcących – także pośrednie) oraz określając czas i częstotliwość robienia zdjęć. Wszystko to super wygodnie i wyjątkowo intuicyjnie.
Drugim niezaprzeczalnym atutem Dji Osmo Mobile (którego chyba najbardziej zazdroszczę jako posiadacz pierwszego Osmo) to system aktywnego śledzenia wskazanego obiektu.
Na zielono zaznaczony obszar aktywnego śledzenia
Wystarczy przeciągnąć palcem po ekranie i zaznaczyć wybrany element (najlepiej by odróżniał się z tła), a od tej chwili gimbal będzie samodzielnie tak ustawiał smartfon, by ów obiekt cały czas znajdował się w oku kamery. Co więcej, w razie gdy zacznie się on oddalać system poinformuje nas, że musimy zacząć za nim podążać by nie utracić kontaktu. Trzeba przyznać, że ten patent sprawuje się naprawdę rewelacyjnie.
Zresztą cała konstrukcja Osmo przystosowanego do smartfonu świetnie daje sobie radę jako stabilizowana kamerka. Miejscami miałem nawet wrażenie, że dużo lepiej idzie jej kompensowanie moich dość sprężystych kroków niż wcześniejszy model. Nie musicie mi jednak wierzyć na słowo – po prostu obejrzyjcie niżej zamieszczony film.
Jeśli w ogóle miałbym się do czegoś przyczepić (oprócz wciąż sporej wagi całego urządzenia), to do jakości dźwięku. Nie odpowiada za to jednak Dji Osmo Mobile, a używany w danym momencie smartfon. To samo tyczy się nagrań wideo. Podczas moich testów bawiłem się nie tylko Samsungiem Galaxy S6 Edge+, ale także i iPhone’m SE oraz LG G5. Które z nich wypadło najlepiej? Sami oceńcie.
Stworzony dla…iPhone’a 7
Zabrzmiało to pewnie nieco przewrotnie, ale coś w tym jest. Do tej pory zachwycałem się możliwościami Dji Osmo Mobile w połączeniu z apką Dji Go. Niestety, oprogramowanie to jest też powodem dlaczego dopiero teraz na łamach Benchmarka pojawia się niniejsza recenzja.
Dji, nie pierwszy raz zresztą, nie nadąża za oczekiwaniami użytkowników skupiając się wyłącznie na jednej platformie. Bo jak inaczej nazwać przeciągające się aktualizację mające wyeliminować zgłoszone problemy w androidowej wersji softu takie jak choćby dodanie wyboru ilości klatek na sekundę przy konkretnych rozdzielczościach nagrań.
Powiem szczerze, że gdyby nie miał iPhone’a SE nigdy nie dowiedziałby się, że posiadacze produktów Apple są aż tak uprzywilejowani, że w swojej wersji Dji Go mają nie tylko „klatki na sekundę”, ale i rozdzielność nagrań 4K (której na Androidzie do tej pory nie możemy się doczekać) czy też możliwość manualnych ustawień czułości ISO, balansu bieli oraz czasu naświetlania. Ba, jest tu nawet opcja spowolnionych nagrań (Slow Motion). A przecież Galaxy S6 Edge+ również to potrafi. Czemu więc nie mam takiej ikonki w mojej wersji Dji Go? Hmmm, najwyraźniej androidowcy to dla Dji taki gorszy sort.
W podróży, w domu, gdziekolwiek
A jednak, mimo tych wszystkich utyskiwań, z czystym sumieniem mógłbym polecić Dji Osmo Mobile każdemu poszukującemu ultra stabilnych ujęć z własnego telefonu. Szczególnie, że jest to urządzenie wyjątkowo uniwersalne. Każda zmiana telefonu na nowszy dam nam lepszej jakości nagrania, z tą samą rewelacyjną stabilnością, którą widzimy obecnie.
A znając Dji ich aplikacja w końcu, za jakiś bliżej nie sprecyzowany czas, będzie miała wszystko co potrzebne wideo amatorowi i dodatkowo jeszcze coś ekstra. Coś co wyróżni ten stabilizator z tłumu innych i spowoduje, że spojrzymy na niego chciwym okiem czy to wyjeżdżając na wakacje czy filmując pierwszy krok swojego dziecka. I gdyby jeszcze tylko cena była niższa….
Ocena końcowa:
- doskonała stabilizacja
- pomysłowy system wyważania
- pierwszorzędna jakość wykonania
- uniwersalność konstrukcji - jakość nagrywanego materiału zależy tylko i wyłącznie od posiadanego smarfona
- możliwość filmowania zarówno z dedykowaną aplikacją Dji GO jak i bez niej
- system aktywnego śledzenia wybranego obiektu (tylko w aplikacji Dji GO)
- opcja ruchomego timelapse'a (tylko w aplikacji Dji GO)
- do 4,5h pracy na jednym ładowaniu baterii
- duża liczba dodatkowych akcesoriów (pasują te z klasycznego Osmo)
- spore różnice w możliwościach aplikacji Dji GO na różnych smartfonach (iOS i Android)
- w aplikacji Dji GO jak na razie brak możliwości nagrywania w 60 kl/s (zapowiedziano aktualizacje)
- przy dłuższym użytkowaniu coraz wyraźniej odczuwalna waga
- dość wygórowana cena
Za udostępnienie Dji Osmo Mobile na potrzeby testów dziękujemy firmie RCpro, oficjalnemu dystrybutorowi firmy Dji w Polsce
Komentarze
5A do tego mamy dodatkowo balast, który nie schowasz w kieszeni jak telefon. To ustrojstwo nawet strach do plecaka wrzucać.