Electronics Show to odbywająca się cyklicznie od 2018 roku impreza o charakterze targów elektroniki użytkowej. Miejscem wydarzenia jest centrum targowe PTAK Warsaw Expo w Nadarzynie pod Warszawą.
Tytus, stoisko z koszulkami, których kupno wspierało szczytny cel. Już od samego początku wiedzieliśmy, która sieć handlowa odgrywa tutaj najważniejszą rolę.
Czego było najwięcej na targach, a na pewno jaki produkt był bardzo zauważalny? Już po przestąpieniu progu hali targowej mogliśmy wpaść na amatorów poruszania się na hulajnogach (elektrycznych). I to właśnie te pojazdy w szerokiej ofercie różnych firm można było obejrzeć, a co najważniejsze samodzielnie przetestować.
Jeśli nie hulajnoga, to może coś co nauczy nas utrzymywać równowagę, czyli wszelkiego typu pojazdy wykorzystujące napęd elektryczny i bazujące na naszej umiejętności do balansowania.
Po wyczerpujących ćwiczeniach fizycznych, te mniej męczące, ale owocujące nagrodami. Tylko że trafić w stosunkowo niewielki otwór jest znacznie trudniej niż w bramkę.
Elektryczne pojazdy w wersji maxi, czyli samochody.
Tesla to w tym przypadku samochód, a nie GPU. Jak duże emocje wzbudzała pokazuje następne zdjęcie.
Co tam hulajnoga. Tato, tam jest TESLA.
Na targach Electronics Show podobnie jak na innych tego typu imprezach na świecie sporą część stoisk zajmują niewielkie (czasem pozornie) firmy z Dalekiego Wschodu. Te, które oferują rozwiązania B2B są mniej interesujące dla konsumenta, ale nie brakło też tych nastawionych na koncowego użytkownika.
Elektronika i dźwięk maja różne wspólne oblicza. To nie tylko słuchawki, głośniki, sprzęt audiofilski, ale też akcesoria dla dj-ów. A jak wiadomo to zajęcie, w którym wiek nie gra roli.
Electronics Show na razie nie ma potencjału, by być imprezą skupiającą wszystkich producentów elektroniki. Ale uważny zwiedzający mógł natknąć się na wszystko. Od sprzętu odsłuchowego.
Poprzez drony.
Aż po tajemniczych gości, którzy mieli ochotę na pogawędkę szczególnie z najmłodszymi zwiedzającymi targi.
Na targach było głośno. Ale to nie zgiełk, który tworzyli zwiedzający, a muzyka wydobywająca się z wystawianego sprzętu lub komponowana na żywo przez dj-ów.
I kolejne stoisko z hulajnogami. Niesamowite jak szybko zdobywają one popularność.
Oglądanie elektroniki, zaglądanie do lodówek czy sprawdzanie co w menu ma ten smartfon, to rzeczy dobre dla tych, którzy przyszli na Electronics Show zobaczyć najnowszy sprzęt w ofercie polskich sklepów. Inni przyszli dobrze się bawić.
Obejrzeć odcinek Gry o Tron na telewizorze Samsung QLED.
Sprawdzić jak zaawansowane są dziś sprzęty AGD.
A nawet coś przekąsić w trakcie pouczającej opowieści o najciekawszych możliwościach dzisiejszego sprzętu kuchennego.
"Moje pierwsze cyfrowe dzieło." Kto wie, kim w przyszłości zostanie ten młody człowiek. Może tablet graficzny będzie jego narzędziem pracy.
Jak przyciągnąć tłumy, szczególnie młodzieży? Wystarczy zorganizować konkurs z nagrodami. Albo nawet go nie organizować i po prostu rozdawać atrakcyjne upominki tym, którzy najgłośniej będa o nie zabiegać.
Część firm skupiła się na swoich flagowych produktach, czasem w wersji, o której na co dzień możemy tylko pomarzyć. Dlatego warto było przyjść na Electronics Show.
Epson eksponował jak zwykle swoje największe z perspektywy konsumenta atuty. Projektory oraz bardzo oszczędne drukarki. Jak bardzo oszczędne? To zrozumieć pomagała pomysłowa instalacja.
Były firmy, które oferują sporo małych akcesoriów.
Firmy, które mają w swojej ofercie duże zabawki dla dużych, ale i małych, dzieci.
Gdy handluje się drobiazgami wystawienie całej, a na pewno większości, oferty nie wymaga dużego stoiska.
Inaczej gdy portfolio firmowe zawiera zarówno produkty AGD, RTV jak i komputerowe. Tutaj nawet duże stoisko nie wystarczy by pokazać wszystko.
Najbardziej rzucającą się w oczy wystawą giganta rynku elektroniki użytkowej było stoisko Samsunga. Po części z racji szerokiej oferty produktowej.
Jak wiecie, w branży mobilnej Samsung konkuruje z Huawei. A co teraz najmocniej promuje ten chiński producent? Odpowiedź jest krótka - serię smartfonów P30.
Jeszcze jedno zdjęcie, by podkreślić rozmiar stoiska. Można było tu nie tylko obejrzeć smartfony, ale zrobić sobie za ich pomocą zdjęcie, a także przetestować sławne możliwości fotografowania w bardzo słabym oświetleniu.
A jeśli ktoś od elektroniki woli ryczące potwory, to taka mała zapowiedź. I tym akcentem kończymy fotograficzną podróż po Electronics Show 2019.
Komentarze
1