Rozbuchany spot reklamowy Forza Motorsport 6 wrzeszczy do nas: „Danger! High voltage!”. Choć sam przekaz może drażnić, gra z pewnością zasługuje na tyle krzyku.
- doskonała oprawa audiowizualna,; - precyzyjne odwzorowanie aut,; - efektowne, znakomicie opracowane warunki pogodowe,; - wrażenie autentycznego prowadzenia samochodu (wyśmienity model jazdy),; - satysfakcjonująca pula aut i torów,; - jak zwykle świetny tryb fotografa
Minusy- system losowania nagród nie do końca dopasowany do wizerunku całości,; - mała atrakcyjność oferowanych modyfikacji (nie mylić z systemem ulepszania auta),; - brak Clarksona
Sportowa czołówka
Rok w rok na sklepowe półki trafia kolejna produkcja firmowana logiem Forza. Nie chodzi tylko o to, że jest to sztandarowa seria Xboxa 360 i jego następcy - Xbox One, ale też każda z tych premier to prawdziwe święto dla fanów motoryzacji. Nic więc dziwnego, że Microsoft inwestuje w tę markę jak może i jesienią roku 2015 raczy nas już szóstą częścią bestsellerowego cyklu Forza Motorsport. I znów udowadnia nam, że seria ta jest czymś znacznie więcej niż tylko kolejnym symulatorem wyścigów samochodowych. To prawdziwy hołd oddany historii przemysłu samochodowego. „Szóstka” nie tylko poprawia niedociągnięcia swojej poprzedniczki, czyli Forza Motorsport 5, ale też dobitnie udowadnia, że reprezentuje markę będącą prawdziwym „topem” konsolowych produkcji.
Garaże naszych marzeń
Jeden z głównych zarzutów pod adresem Forza Motorsport 5 dotyczył niewielkiej ilości dostępnych aut. Podstawą tych uzasadnionych narzekań było znaczne zmniejszenie liczby modeli względem czwartej części serii. „Piątka” oferowała ich nieco ponad dwieście, a jej poprzedniczka blisko pięćset. Na szczęście Forza 6 odrobiła straty i zmagazynowała w swoim wirtualnym garażu około czterystu pięćdziesięciu cudeniek na czterech kołach. Znajdziemy tutaj nie tylko zapierające dech w piersiach Bugatti Veyron, ale też takie arcydzieła przeszłości, jak stylowe Pontiaci, bondowskie Astony czy nawet antyczne bolidy z lat trzydziestych, które bardziej przypominają torpedy, niż środki transportu.
Podobne zarzuty, co te dotyczące liczby dostępnych aut, pojawiły się odnośnie puli torów, jakie zaprezentowano w Forzie 5. I w tym aspekcie jest spora poprawa, bo najnowszy symulator ze stajni Turn 10 Studios oddaje w nasze ręce aż dwadzieścia sześć lokacji, czyli prawie dwa razy więcej, niż poprzednia część i tyle samo, co „czwórka”. Poza znanymi i lubianymi rajdami po Pradze czy szwajcarskich Alpach, tym razem możemy także odwiedzić ciasne uliczki Rio de Janeiro czy też pozwalający na osiąganie zawrotnych prędkości tor Daytona International Speedway.
Innymi słowy, twórcy Forza Motorsport 6 zręcznie zareagowali na zastrzeżenia, jakie fani serii zgłaszali względem części poprzedniej. Pytanie tylko, czy udało im się także wprowadzić do rozgrywki tyle nowości, żeby wysunąć się na pierwszą pozycję?
Odyseja na czterech kołach
Forza Motorsport 6 aspiruje do bycia hiperrealistycznym symulatorem samochodowych wyścigów, ale – jak już zostało zasygnalizowane – w rzeczywistości jest ona czymś znacznie więcej. Najlepiej pokazuje to tryb kariery, który tak naprawdę poprzez kolejne „tomy”, na które został podzielony, zabiera nas w niesamowitą odyseję po motoryzacyjnym świecie. Kolejne etapy tej podróży są dedykowane konkretnym typom samochodów, których w dodatku zwykle nie widuje się na torach wyścigowych.
I tak możemy wziąć udział w zawodach poświęconych jedynie tak zwanym „hatchbackom”, leciwym bestiom amerykańskich szos, terenówkom czy też zupełnie zabytkowym eksponatom, które wyglądają tak, jak gdyby zostały skradzione z muzeum. Forza Motorsport 5 oferowała podobny sposób prowadzenia kariery, który jednak nie pozwalał aż na tak stopniowe, a zarazem silne zanurzenie się w cuchnący spalinami i warczący głosem silników klimat.
Warto też zaznaczyć, choć nie jest to nowinką charakterystyczną dla „szóstki”, że twórcy z Turn 10 Studios adresują swój tytuł tak do prawdziwych weteranów szos, jak też do „niedzielnych kierowców”. Oznacza to tyle, że w naszych rękach pozostaje możliwość dostosowania sposobu prowadzenia auta, a co za tym idzie, także poziomu trudności poszczególnych wyścigów. Tylko od nas zależy, czy chcemy posiadać takie ułatwienia, jak automatyczne hamowanie przed wirażami, tudzież wskaźnik bezpiecznej prędkości, z jaką wchodzimy w zakręt, włączony ABS, możliwość rozegrania powtórki danego fragmentu wyścigu, czy też nieograniczone paliwo i niezniszczalne opony. Być może nie jest to wyjątkowo przełomowy zabieg, ale za to pozwala on dopasować niemal idealnie wymagania gry do poziomu naszych umiejętności. „Niemal”, ponieważ koniec końców nawet przy pełnym wspomaganiu zdolności danego kierowcy Forza Motorsport 6 pozostaje produkcją stosunkowo wymagającą.
W kaloszach na wirażu
Nie sposób przejść do porządku dziennego nad największymi nowościami szóstej części Forzy, a więc do ekstremalnych warunków pogodowych, jakie możemy napotkać podczas rajdu. Można do nich zaliczyć przede wszystkim jazdę w deszczu oraz wyścigi nocne. W tym aspekcie twórcy spisali się na medal. Krople wody rozbryzgujące się na kamerze wyglądają naprawdę wyśmienicie, a fizyka rozgrywki jest na najwyższym poziomie. Przejechanie przez kałużę w niczym nie przypomina jazdy po mokrej drodze w GTA V. Tutaj wypełnione wodą dziury potrafią skutecznie „zassać” auto i przekreślić szanse na wygraną w wyścigu.
Podobnie zachwycająco wyglądają nocne trasy, które czasami są jasno rozświetlone reflektorami, a innym razem pozostają pogrążone w całkowitych ciemnościach. Być może niekiedy ten efekt jest aż nazbyt wyraźny i trudno wyłowić z mroku chociaż zarys jadącego przed nami przeciwnika. Z drugiej strony można powiedzieć, że jest to zarzut mocno naciągany, bo przecież trochę zakrawa o groteskę czepianie się tego, że nocą jest ciemno.
Dodatkowy smaczek stanowi fakt, że niektóre z elementów trybu kariery dedykowane są specjalnie określonej porze dnia, tudzież pogodzie. Mamy więc wyścigi o świcie, o zmierzchu, nocą, w deszczu... Za wadę można jedynie uznać fakt, że wszystkie te efekty są trwale włączone lub wyłączone na czas całego rajdu. Tym samym nie napotkamy po drodze dynamicznie zmieniającej się aury. Jednak niezależnie od tego ostatniego rozwiązania, napotykane na drogach Forzy warunki atmosferyczne są świetnym dodatkiem i z pewnością ucieszą nie tylko osoby pracujące w prognozie pogody.
Rajdowiec płakał, jak losował
Do kolejnych nowinek, które wprowadziła dopiero Forza Motorsport 6 należy losowanie nagród po wyścigu. Ten aspekt nie jest już tak kolorowy, jak warunki atmosferyczne. Wprawdzie sam wybór przypadkowych bonusów gwarantuje mały skok adrenaliny, ale też nie do końca pasuje do całej formuły tej produkcji. O ile w pozostałych kwestiach mamy pełną dowolność w instalowaniu nowych bajerów do naszych aut, a nawet w wyborze kolorystyki karoserii, o tyle tutaj możemy mieć wrażenie, że odebrano nam część tej wolności na rzecz motoryzacyjnego „jednorękiego bandyty”.
Ekscytacji towarzyszy więc także pewne poczucie bezradności i rodzi się pytanie, czy nie lepiej byłoby pozostać przy nagradzaniu gracza twardą gotówką, którą ten może następnie wydać w dowolnie przez siebie wybrany sposób.
System modyfikacji, który również po raz pierwszy gości na naszych ekranach przy okazji Forza Motorsport 6, budzi równie mieszane uczucia. Niektóre z nich – na zasadzie znanych z innych gier „perków” - wspomagają nasze umiejętności, a inne z nich nagradzają nas dodatkowo za nakładane ograniczenia, takie jak oglądanie całego wyścigu tylko i wyłącznie z ujęcia danej kamery. Idea, jaka towarzyszyła twórcom przy wprowadzaniu tej innowacji, nie jest do końca jasna, a co za tym idzie, po raz kolejny mamy wrażenie, że jest to zbędna atrakcja, która bardziej pasowałaby do jednej z odsłon Need for Speed, niż do hiperrealistycznego symulatora.
CiekawostkaCzasami porywczy temperament potrafi skutecznie utrudnić życie zawodowe. Tak właśnie stało się w przypadku Jeremy'ego Clarksona, który niespodziewanie musiał pożegnać się ze stacją BBC i swoim kultowym programem Top Gear. Te perturbacje siłą rzeczy dotknęły także serię Forza Motorsport, w której brytyjski prezenter do tej pory często pojawiał się w przerywnikach między wyścigami, żeby celnym żartem i poetyckim komentarzem przybliżyć graczom kulisy motoryzacyjnego świata. W szóstej części gry Clarksona już nie usłyszymy. Twórcy uznali zapewne, że jego niedawne perypetie nijak nie przystają do legendy cyfrowej marki. Pojawiają się jednak głosy jego kolegów z programu, Jamesa Maya i Richarda Hammonda, a wraz z nimi wątpliwość, czy aby główny prowadzący Top Gear nie został wymazany z Forzy już na samym finiszu procesu produkcyjnego. |
Forza Motorsport 6 na pełnym gazie
Nie licząc drobnych mankamentów, które trudno nawet ocenić zupełnie jednoznacznie, Forza Motorsport 6 jest grą wybitną. Nie tylko poprawiono większość wad, jakimi cechowała się piąta odsłona serii, ale też dorzucono solidny pakiet nowości. W skład tego ostatniego wchodzą przede wszystkim wizualnie olśniewające i niezwykle realistyczne warunki pogodowe, ale też olbrzymi wachlarz samochodów, które nie tylko pięknie prezentują się na ekranie, ale i kuszą charakterystycznym dla siebie stylem prowadzenia.
Najnowsza część Forzy to tradycyjnie już nie tylko gratka dla miłośników dwuśladowych bestii, ale też świetna zabawa dla amatorów. Czy to symulator, o którym marzyli samochodowi fani? Bez wątpienia. Choć należy raz jeszcze podkreślić, że określenie „symulator” tylko po części opisuje to doświadczenie, jakim raczą nas spece z Turn 10 Studios. Zmotoryzowany owoc ich pracy to coś znacznie, znacznie więcej. W rzeczywistości jest to wielka celebra na cześć wspaniałych pojazdów, które nieprzerwanie przyprawiają nas o dreszcze rykiem swoich silników.
Ocena końcowa:
- doskonała oprawa audiowizualna
- precyzyjne odwzorowanie aut
- efektowne, znakomicie opracowane warunki pogodowe
- wrażenie autentycznego prowadzenia samochodu (wyśmienity model jazdy)
- satysfakcjonująca pula aut i torów
- jak zwykle świetny tryb fotografa
- system losowania nagród nie do końca dopasowany do wizerunku całości
- mała atrakcyjność oferowanych modyfikacji (nie mylić z systemem ulepszania auta)
- brak Clarksona
Grafika: | dobry plus |
Dźwięk: | super |
Grywalność: | super |
Ocena ogólna: |
Komentarze
16