Frontlines: Fuel of War - czarne złoto wymaga ofiar.
przeczytasz w 3 min.
Zastanawialiście się może kiedyś jak będzie wyglądał świat za kilkadziesiąt lat, kiedy to wyczerpią się zasoby ropy naftowej? Zapewne pomyślelibyście o wodorze, gazie ziemnym, energii atomowej czy też odnawialnych źródłach energii. Mamy w końcu jeszcze jakieś 30 lat, żeby sie przygotować. W grze Frontlines: Fuel of War niestety tak różowo historia się nie potoczyła.
W wielkim skrócie – wojna mości panowie! Tyle że tym razem nie na tle religijnym, rasowym czy ideologicznym. Wszystko zaczęło się latem roku 2008, kiedy to popyt na ropę przewyższył możliwości producentów i cena czarnego złota poszybowała powyżej 100$ za baryłkę. Początkowo sprawę zbagatelizowano. Ot, znowu droższa benzyna, za niedługo wszystko wróci do normy. Ale nie wróciło. Gigantyczny kryzys ekonomiczny stał się faktem. Podróże samochodem – dobrem luksusowym. Samolot na niebie – zjawiskiem niemal nadprzyrodzonym. Punkt zwrotny nastąpił w 2014 raku, kiedy to państwa do niedawna wysoko rozwinięte użyły bomby atomowej do obrony pól naftowych na Bliskim Wschodzie. W efekcie powstały martwe, napromieniowane strefy, rządy upadły i nastała anarchia. Tymczasem na zachodzie zaczęły pojawiać się niedobory energii elektrycznej, szalały epidemie a miliony ludzi głodowało. Nie wypalił ani wodór, ani zimna fuzja. Resztki ropy ostały się w basenie morza Kaspijskiego. Za mało ich było, by się podzielić, więc trzeba było o nie zawalczyć. Szybko utworzono dwie koalicje – Koalicję Zachodnią (USA i UE) oraz Sojusz Czerwonej Gwiazdy (Rosja i Chiny). Rozmieszczenie satelitarnych systemów obrony przeciwrakietowej uniemożliwił użycie broni nuklearnej dalekiego zasięgu. Została więc tylko konwencjonalna walka. Producenci gry widzą szklankę w połowie pustą :)
Bezdomne Psy mająkompana - reportera, który wprowadza nas w świat gry.
W pierwszej misji musimy go nawet uratować.
W trybie dla pojedynczego gracza wcielamy się w żołnierza Zachodniej Koalicji (szkoda, że nie można powalczyć i dla SCG), który walczy ramię w ramię z batalionem o budzącej szacunek nazwie „Bezdomne Psy”. Mapy, na których przyjdzie nam się zmierzyć z „czerwonymi” są bardzo duże i zaprojektowane tak, by zostawić nam dużo samodzielności w wykonywaniu zdań. Duży to plus, gdyż gra nie jest liniowa – za każdym nowym podejściem możemy inaczej zaatakować dany punkt. Pewien niedosyt pozostawia liczba misji - zaledwie 7. Mało, gdyż apetyt rośnie w miarę jedzenia - mam wrażenie, że do każdej kolejnej misji autorzy coraz bardziej się przykładali. O ile na początku grało mi siętak sobie, to pod koniec nie mogłem oderwać sięod komputera.
Przejście całej gry na poziomie trudności „normalny” zajmuje zaledwie 8-9 godzin. Sama rozgrywka stoi na bardzo wysokim poziomie choć inteligencja przeciwników jest bardzo nierówna. Czasami zdarza im się pędzić prosto na nas z okrzykiem „Hura!” na ustach a innym razem sprytnie chowają się za przeszkodami. Prawdziwym utrapieniem są wrogowie wyposażeni w wyrzutnie RPG – po każdym strzale chowają się tak, że wystaje tylko czubek głowy. Bez snajperki ciężko ich wyeliminować. Również walki z czołgami są całkiem wymagajace zwłaszcza jak pojawi ich się kilka. Co do naszego oddziału (który jest z nami prawie przez cały czas) to nie jest źle. Celnie strzelają, ostrzegają nas o zagrozeniach, wsiadają z nami do czołgów i zajmują miejsce przy karabinie maszynowym, ale zbyt często wystawiają się na ogień nieprzyjaciela.
W grze nie można wykonać save'a. Gra zapamiętuje progres gracza ale nie stan amonicji czy uzbrojenia. Po śmierci wybieramy tylko miejsce do respawnu, ewentualnie zmieniamy rodzaj uzbrojenia i gramy dalej.
Poziom życia bohatera rozwiązano jak w Call of Duty - po odniesieniu obrażeń zwęża się pole widzenia, pogarsza się słuch bohatera a obaz ulega rozmazaniu.
Podczas wykonywania misji mamy do wykonania znny arsenał celów - coś wysadzic, kogoś uratować, kogoś zabić.
Żołnierz przyszłości musi być również hakerem.
- Kaboom, kaboom!
- Taaak Ricko, kaboom :)
Do naszej dyspozycji oddany zostaje całkiem ładny arsenał broni. Każda giwera ma swoje wady i zalety. Przykładowo standardowy karabin szturmowy ZK - ARC3 posiada granatnik oraz lunetę pozwalającą na zbliżenie ale posiada jednocześnie spory odrzut. Z kolei pistolet maszynowy MP156 jest niesamowicie celny, ale nie wywołuje dużych szkód. Każdy znajdzie broń dla siebie :)
Efektowność i efektywnośc granatnika zasługuje na poklask :)
W akcji AK 113 Mongol - potomek słynnego Kalashnikova i główna broń SCG.
RPG zarówno SCG jak i ZK posiadają systemy namierzania celu.
Ułatwiają one bardzo wymagającą walkę z helikopterami przeciwnika.
Istną wisienką na torcie są sondy szturmowe. Wystarczy schować się przed ogniem nieprzyjaciela i wypuścić w bój „maleństwo”. Sondy latające naznaczają przeciwników zarówna na radarze jak i wsposób przedstawiony poniżej. Warto dodać, że taki przeciwnika jest widoczny dla całej drużyny.
Już w otwartym terenie naznaczanie jest bardzo przydatne a podczas walk ulicznych jest nieocenione.
Każdaz z sond latających może przeprowadzić atak kamikadze a sonda bojowa SCG – TC1 Tiger Claw dodatkowo ostrzeliwuje przeciwnika małymi rakietami! Przy odrobinie szczęścia może zniszczyć nawet czołg. Sondy naziemne mogą razić przeciwników ogniem z zamontowanego działka minigun bądź wysadzić czołg.
Tak, to maleństwo potrafi wysadzić czołg.
Wystarczy wjechać pod dowoly i wcisnąć LPM. Bum i czołgu nie ma :)
Tak wyglądać będzie przyszła konslola Microsoftu ;)
Bardzo przydatne (zwłaszcza w trybie multiplayer) są ataki z powietrza. Wyznaczy tylko oznaczyć cel a na głowę spadnie mu rakieta, bomba kaskadowa bądź grad kulek kalibru 105mm :)
Ktoś za chwilę będzie miał niemiłą niespodziankę.
Samochody z zamontowanymi na dachu karabinami maszynowymi, wozy pancerne, czołgi, helikoptery a nawet myśliwce. Pojazdów do wyboru jest całe mnóstwo.
Czołg - wolny ale zabójczy.
W opanowaniu helikoptera pomaga statecznik.
W trybie single player jeepem można i jechać, i strzelać z działka...
...a w sieci do tanga trzeba dwojga.
Pojazdy przeciwlotnicze to najlepsza broń na helikoptery i myśliwce.
W starciu z czołgami są jednak bezsilne.
Pojazd pancerny jest szybszy od czołgu i dzieki temu potrafi mu nieźle zaleźć za skórę.
Multiplayer
Tryb ten ma dwie poważne wady – wysoki poziom trudności oraz zaskakująco małą liczbę map. Jednak sama rozgrywka dostarcza mnóstwo frajdy. Wprawdzie jest tylko jeden tryb – linia frontu, ale wg mnie to wystarczy. W końcu to jest wojna, na której chodzi o zajmowanie terenu. W walkach ulicznych warto być snajperem, a na pustkowiach operatorem wyrzutni RPG. Na polach walki najbardziej cenieni są gracze, którzy opanowali latanie helikopterem i myśliwcem. Ci pierwsi są zwłaszcza niesamowitym utrapieniem dla przeciwnika. Jako bonus można potraktować tworzenie oddziałów.
Gracze zostały przydzielone 4 funkcje:
Wsparcie naziemne - naprawa pojazdów, broń stacjonarna (mini-gun, granatnik)
Operator EMP - broń elektromagnetyczna
Operator sond - sondy
Wsparcie powietrzne - naloty
Można również wybrać uzbrojenie:
Szturmowe
Ciężkie szturmowe
Snajper
Przeciwpojazdowe
Do zadań specjalnych
Do walki bezpośredniej
Obraz ładowania mapy.
Oto wszystkie dostępne mapy... Przydałoby się trochę więcej.
Szczyt wiedzy technologicznej - palnik, który naprawi wszystko.
Polscy blacharze są jednak szybsi w działaniu.
Jedna z umiejętności pozwala na rozstawienie w dowolnym miejscu granatnika.
A wtedy bum bum bum!
Race to ostatnia deska ratunku w przypadku zostania namierzonym przez rakietę.
Frontlines jest oparty na znanym silniku Unreal III. Efekty graficzne są całkiem ładne ( a należy pamiętać, że gra ma już ponad rok!) a wymagania sprzętowe niewygórowane. Na moim, nie najnowszym już sprzęcie swobodnie grałem w rozdzielczości 1920x1080 i detalach ustawionych na poziomie średnim. Poniżej porównanie jakości wyświetlanej grafiki w zależności od ustawionego poziomu jakości - po kolei: bardzo niski, niski, średni, wysoki, bardzo wysoki.
- żeby wyprowadzić kraj z kryzysu, trzeba zrobić strzepę narodową...
- kupić bombę atomową.
Dźwięk stoi na wysokim poziomie, ale nie wiem dlaczego nie ma trybu 5.1... Odgłosy walki pozwalają wczuć się w atmosferę wojny a pojawiająca się od czasu do czasu muzyka nastraja bojowo. I tak powinno być :)
Muszę jednak przyczepić się do polonizacji. O ile nie mam nic do tłumaczeń w menu
itd, to jak zwykle fatalnie podłożono głosy aktorów. Nie można było zrobić kinowej lokalizacji?
Ogólnie grę mogę polecić z czystym sumieniem. Całkiem ciekawa fabuła, wartka akcja, dużo pojazdów i przyjemny tryb multiplayer pozwalają naprawdę nieźle sie bawić. Do tego gra jest już bardzo tania - kosztuje okołoło 40zł. Minusami jest tylko polonizacja i zbyt krótka rozgrywka dla pojedyńczego gracza. Multiplayer pomiimo małej liczby map również wciąga na długo.
PLUSY:
cena
fabuła
grafika i wymagania sprzętowe
ciekawy multiplayer
sondy
jest bomba atomowa, jest okejka :)
MINUSY:
zbyt krótka
pierwsze misje są takie sobie
polonizacja....
pasowałoby więcej map i trybów dla multiplayer'a
Zawartość opakowania:
2 płyty DVD z grą
Płyta z aktualizacją
Instrukcja do gry
Karta broni i pojazdów
Karta rejestracji elektronicznej
Katalog z nowościami od CDProject :)
Wymagania sprzętowe:
Minimalne:
Procesor: Intel Pentium 2.8GHz lub AMD Athlon 2800+
Pamięć: 786/1024MB dla Vista
Karta Graficzna: nVidia 6800GT (SM3) lub ATi x800XT (SM2) + najnowsze sterowniki
Dysk twardy: 8 GB wolnej przestrzeni na dysku
Internet: dla trybu multiplayer - połączenie szerokopasmowe o minimalnej przepustowości wysyłania min. 768kbps (u mnie hula na 512 :) )
Karta dźwiękowa - jakakolwiek kompatybilna z DirectX9.0c
Napęd: DVD-ROM
System Windows XP (32/64) lub Vista (32/64)
DirectX: Najnowsza wersja 9.0c
Procesor: Intel Core2Duo E6400 lub AMD Athlon 64 X2 5000+
Pamięć: 1.5GB RAM
Karta Graficzna: nVidia 8600GTX lub ATi 2600XT + sterowniki najnowsze
Karta dźwiękowa: Creative Labs X-Fi
Reszta - jak wyzej
Dziękuję redakcji benchmark.pl za użyczenie gry do testów :)
Komentarze
4