Karcianka według Blizzarda, czyli gramy w Hearthstone: Heroes of Warcraft (beta)
Heartstone to bardzo udana gra. Świetnie pomyślana i równie dobrze skonstruowana, przeznaczona w zasadzie dla każdego.
- uproszczona, ale świetnie przemyślana mechanika gry; - aż 9 klas postaci do wyboru; - arena; - ręcznie rysowane karty wyglądają fantastycznie; - Free-to-Play; - klimat Warcrafta
Minusy- brak balansu pomiędzy klasami postaci; - dyskusyjny system mikropłatności; - walki rankingowe niczym nie różniące się od standardowych
Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że Blizzard zamierza wydać prostą karciankę umieszczoną w świecie Warcrafta uznałbym to za kiepski żart. Wszak firma ta znana jest z produkcji o niemal epickim rozmachu i jeszcze większym budżecie. Tym większe było moje zaskoczenie, kiedy producent ogłosił swój najnowszy projekt. Hearthstone: Heroes of Warcraft jest bowiem darmową grą karcianą (free-to-play) opartą na uproszczonych zasadach kultowego Magic: The Gathering. Termin jej światowego debiutu również może wprawić w zdumienie, bo ma ona pojawić się na PC oraz iPada już pod koniec tego roku. Po blisko tygodniu spędzonym w magicznym świecie stwierdzam z przekonaniem, że Blizzard po raz kolejny trafił w dziesiątkę.
Wszystko dobrze znane i lubiane
Jeśli ktokolwiek grał wcześniej w World of Warcraft poczuje się w Hearthstone jak w domu. Każdy element rozgrywki, bohaterowie, dialogi czy zaklęcia zostały przeniesione z tego tytułu. Zacznijmy jednak od początku. Po uruchomieniu gry wita nas głos krasnoludzkiego karczmarza, który zachęca nas do ukończenia obowiązkowego samouczka. Poznajemy podstawowe prawa i zasady rządzące rozgrywką w Hearthstone. To niezbędne minimum, bo pomimo, że sama walka nie jest skomplikowana to ilość kombinacji kart może przyprawić o zawrót głowy, szczególnie jeśli wcześniej nie mieliśmy do czynienia z karciankami. Po ukończeniu samouczka zostajemy przeniesieni do głównego menu, gdzie do wyboru mamy następujące tryby rozgrywki: Pojedynek, Trening, Arena. Najlepiej jest rozpocząć od tego drugiego, gdzie w pojedynkach z komputerem poznajemy i odblokowujemy poszczególne klasy postaci oraz podstawowe dla nich karty.
Trening, pojedynek, a może arena?
W trybie treningowym występują dwa poziomy trudności. O ile jednak normalny raczej nie przysporzy nam większych trudności, o tyle na eksperckim SI może dysponować znacznie lepszymi kartami i stanowić spore wyzwanie. W Hearthstone występuje dziewięć klas postaci: wojownik, szaman, łotrzyk, paladyn, łowca, druid, czarnoksiężnik, mag oraz kapłan. Wszystkie „żywcem” wyjęte z podstawowej wersji World of Warcraft. Każdy z bohaterów dysponuje przypisanymi, unikalnymi kartami oraz neutralnymi, które są dostępne dla wszystkich.
Pojedynek umożliwia rozegranie normalnego lub rankingowego starcia z innym graczem za pomocą złożonej wcześniej przez nas tali kart. Obecnie te dwa tryby rozgrywki praktycznie niczym się nie różnią. Możliwe jednak, że w finalnej wersji gry to się zmieni. Za każde pięć wygranych pojedynków otrzymujemy taką samą ilość złotych monet. Po uzbieraniu odpowiedniej sumy możemy kupić dodatkowe karty lub wejście na arenę. Dodatkowo, każdego dnia otrzymujemy jedno zadanie specjalne – np. wygrać trzy walki z magiem, za którego wykonanie otrzymujemy 40 sztuk złota.
Ostatnim i zdecydowanie najciekawszym trybem rozgrywki jest arena. Na wstępie należy wykupić jednorazową wejściówkę, która kosztuję nas 150 sztuk złota lub 1,79 euro. Następnie wybieramy jedną z trzech losowo zaprezentowanych klas postaci i kompletujemy swoją talie kart. Odbywa się to na podobnej zasadzie czyli gra pokazuje nam trzy karty, a my wybieramy z nich jedną, po czym powtarzamy to trzydzieści razy. Po zakończeniu procesu trafiamy na właściwą arenę, gdzie walczymy z losowo wybranymi przeciwnikami do momentu, aż trzykrotnie przegramy. Za nasze zwycięstwa otrzymujemy nagrody (tzw. loot), a ich wartość zależy głównie od sumy wygranych walk. Dopiero większa ich ilość zapewni nam zwrot kosztów wejścia na arenę oraz pokaźną ilość dodatkowych kart.
Klimat Warcrafta czuć na każdym kroku
Hearthstone, w zasadzie jak każda inna gra Blizzarda została dopieszczona do najdrobniejszego szczegółu. Piękne, ręcznie rysowane karty, interaktywne plansze czy dobrze znane z Azeroth odgłosy budują niesamowity klimat. Całkiem przyzwoicie wypada również polonizacja gry, w której nie dostrzegłem żadnych błędów. Jak na etap beta testów tytuł wydaje się być już ukończony i mógłby spokojnie zostać udostępniony wszystkim. Na obecnym etapie najpoważniejszym problemem gry wydaje się balans pomiędzy bohaterami. W opinii większości łotrzyk zdecydowanie dominuje, szczególnie w trybie pojedynków, gdzie bez większych problemów może pokonać każdego bohatera używając jedynie podstawowych kart. Oczywiście istnieje spora szansa, że do grudnia, a więc planowanego terminu premiery Blizzard wprowadzi stosowne poprawki.
Graj za darmo, płać by wygrać?
Model free-to-play nieodłącznie kojarzy się z mikropłatnościami, ale sposób ich implementacji do rozgrywki może być różny. I o ile nie wiąże się to z bezceremonialną próbą wyciągnięcia kasy od graczy, a jednocześnie nie wpływa na balans gry wszystko jest w miarę w porządku. W Hearthstone pojedynki możemy rozgrywać do woli bez żadnego wkładu finansowego, ale już wejście na arenę kosztuje 150 sztuk złota lub prawie 2 euro realnej gotówki. Mając na uwadze, że jest to jednorazowa wejściówka, osoby którym nie dopisze szczęście przy losowaniu kart lub zwyczajnie trafią na bardziej doświadczonych przeciwników mogą się pożegnać z tym trybem rozgrywki już po trzech walkach zakończonych porażką. Ktoś może powiedzieć, że złoto zdobywamy wygrywając pojedynki i wykonując dzienne zadania – to prawda, ale ilość czasu jaką należy poświęcić, aby uzbierać 150 sztuk złota jest raczej nieproporcjonalna do nagrody.
Za realną jak i wirtualną walutę można również kupić dodatkowe komplety kart. Każdy z nich zawiera pięć "kartoników" z czego minimum jedna jest rzadkiej lub lepszej jakości (epicka bądź legendarna). Cena takiego zestawu to 100 sztuk złota lub 2,69 euro za dwa. Element losowości sprawia, że w przypadku polowania na konkretną kartę jest to studnia bez dna. Oczywiście istnieje alternatywny sposób zdobywania interesujących nas kartoników. Można bowiem je stworzyć samodzielnie. Do tego będzie nam potrzebny tajemny pył, który zdobywamy niszcząc zbędne dla nas karty (bardzo mała ilość) lub wygrywając na arenie. I w tym momencie koło się zamyka. Dodatkowo osoby, które włożą w grę sporą ilość realnych pieniędzy zyskają ogromną przewagę w pojedynkach. Ktoś może powiedzieć, że lepszy gracz i tak zwycięży – oczywiście, ale dotyczy to jedynie dużej dysproporcji w umiejętnościach. W każdym innym przypadku wygra ten kto będzie miał lepsze karty.
Klucze do bety, których brak
Na osobny akapit zasługuje sprawa rozdawania kluczy do beta testów Hearthstone. Blizzard z zupełnie niezrozumiałych dla mnie względów udostępnił ich bardzo małą ilość. Dokładna liczba nie została ujawniona, ale sądząc po organizowanych „giveaway” przez różne portale traktujące o grach komputerowych można wywnioskować, że naprawdę była bardzo skromna. W rezultacie doszło do dość oczywistej sytuacji, w której osoby posiadające kilka kluczy stwierdziły, że mogą na tym zarobić i to całkiem niezłe pieniądze. Na amerykańskich forach cena za jeden klucz dochodzi do 900 dolarów, zaś u nas, na popularnym portalu aukcyjnym trzeba za niego zapłacić od 300 do 500 zł. Jeśli ktoś myśli, że tak zaporowe ceny zniechęcą zainteresowanych do zakupu to się grubo myli. Klucze rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Blizzard zarobi, gracze będą szczęśliwi?
Pomijając na chwilę wątek mikropłatności trzeba sobie jasno powiedzieć, Heartstone to bardzo udana gra. Świetnie pomyślana i równie dobrze skonstruowana, przeznaczona w zasadzie dla każdego. Nawet jeśli nie jesteś fanem karcianek, to wszystko jest tutaj tak zaprojektowane, że nawet absolutnie początkujący gracze zdołają ogarnąć temat w ciągu kilku pojedynków. Bardziej zaawansowani spędzą zapewne setki godzin na arenie. Jedynym zgrzytem są wspominane "nieobowiązkowe" koszty zabawy. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że Blizzard popracuje jeszcze nad balansem pomiędzy free-to-play, a pay to win. Tak czy siak, spróbować swoich sił w Hearthstone powinien każdy, bo to naprawdę solidna produkcja z ogromnym potencjałem.
Komentarze
10Mnie naprawdę wciągneło.