Huawei P9 Lite to jeden z najlepszych smartfonów do 1500 zł. Ma dobry aparat, wyświetlacz i akumulator oraz świetny czytnik linii papilarnych. Jest też Dual SIM
- szczegółowy i jasny wyświetlacz Full HD,; - znakomicie działający skaner linii papilarnych,; - dual SIM,; - dobra jakość zdjęć z aparatu tylnego,; - poręczna i smukła obudowa,; - płynne działanie systemu i atrakcyjny interfejs,; - dobra jakość dźwięku z wyjścia słuchawkowego,; - czas pracy dłuższy niż u poprzednika.
Minusy- brak funkcji USB OTG,; - słaba jakość zdjęć nocnych.
Huawei P9 Lite – recenzja
Gdybym w tej chwili zmieniał telefon, to prawie na pewno kupiłbym coś ze średniej półki cenowej. Smartfony do 1500 zł pod wieloma względami są już tak dobre, że właściwie nie ma sensu dopłacać. No… chyba, że ktoś ma niebosiężne wymagania.
Nie dotyczy to oczywiście wszystkich modeli, ale część producentów, takich jak np. Lenovo, Samsung, Huawei/Honor i kilka innych marek z Chin wypuszczają na rynek „średniaki”, których używa się po prostu przyjemnie, a przecież o to właśnie chodzi. Prawda?
Idealnym przykładem jest Huawei P9 Lite. Tańszy o około połowę od flagowego modelu P9, a mimo to oferujący wszystkie najważniejsze zalety – bardzo dobry wyświetlacz, dobry aparat, dość duży akumulator, efektywny czytnik linii papilarnych, dwa miejsca dla kart SIM (jedno zamiennie z microSD), dość płynnie działający interfejs oraz ładną i poręczną obudowę.
Prawie idealny średniak
Okej, Huawei P9 Lite robi bardzo dobre pierwsze wrażenie, ale do ideału mu trochę brakuje. Pierwszy dzień spędzony ze smartfonem i już żałuję, że nie ma funkcji szybkiego ładowania akumulatorka. Co prawda ogniwo ma pojemność ok. 3000 mAh i zapewnia lepszy czas pracy, niż w starszym modelu P8 Lite, ale gdy ktoś ma „zabiegany” dzień i przy gniazdku elektrycznym spędza jednorazowo kilkanaście minut, to szybkie ładowanie jest na wagę złota.
Poza tym nie ma też obsługi USB OTG co bywa niekiedy denerwujące. Mogę też przeżyć brak nagrywania filmów 4K Ultra HD, ale zwykłe Full HD w 60 kl./s już powinno być… a nie ma.
Płaskie szkło, bardzo dobry wyświetlacz
Szkło na wyświetlaczu jest zupełnie płaskie. Ma to swoje wady i zalety. Z jednej strony gdyby było lekko zagięte (tzw. 2,5D), to smartfon wyglądałby jeszcze lepiej, a obsługa dotykowa byłaby odrobinę bardziej komfortowa.
Z drugiej jednak strony płaskie szkło jest o wiele lepsze, jeśli zamierzamy na nie nakleić dodatkowe szkło ochronne – nie będzie się odklejało na brzegach. Powierzchnia jest dość śliska i przyjemna w dotyku.
Przycisków fizycznych w ramce nie ma. Są za to ekranowe, które zajmują dolną część wyświetlacza. Jest to standard w wielu smartfonach z Androidem, ale gdy ktoś przesiada się na Huawei P9 Lite np. z jakiegoś Samsunga, to będzie musiał się chwilę przyzwyczajać.
W prawym, górnym rogu umieszczono małą diodę informacyjną (powiadomienia).
Wyświetlacz ma przekątną 5,2 cala i rozdzielczość Full HD (1080x1920 px). W praktyce jest znacznie lepszy od ekranu z modelu P8 Lite. Jest o wiele bardziej szczegółowy, ma bardziej nasycone kolory i wyższą jasność (zmierzona wartość to 493 cd/m2). Widać tutaj duży krok do przodu.
Aluminiowe krawędzie
Obudowa jest smukła, dość elegancka i trzyma się ją wygodnie. Ramki boczne robią najlepsze wrażenie – są aluminiowe, zaokrąglone i przypominają trochę te z iPhone 6S. Mają „premium feel”, który w klasie średniej nie jest często spotykany.
Na lewej krawędzi znajdziemy hybrydowy slot w którym umieścimy 2x nano SIM lub 1x nano SIM + 1x microSD. Na prawym boku jest podłużny przycisk +/- do regulacji głośności oraz mały przycisk zasilania i blokady wyświetlacza.
Na górze wbudowano wyjście słuchawkowe mini jack 3,5 mm oraz jeden z dwóch mikrofonów. Na dole znajdziemy złącze micro USB oraz dwie szczeliny – za lewą kryje się drugi mikrofon, a za prawą głośnik.
Tak, głośnik jest tylko jeden i w dodatku gra przeciętnie. Z całą pewnością jest znacznie gorszy od głośników z konkurencyjnego smartfona Alcatel Idol 4. Znacznie wyżej oceniam jakość dźwięku z wyjścia słuchawkowego. Tutaj DSP HiSilicon Hi6402 naprawdę daje radę.
Z tyłu: matowy plastik i świetny czytnik
Z tyłu Huawei P9 Lite też prezentuje się dobrze. Moim zdaniem nawet lepiej niż z przodu. Plastikowy panel jest matowy (to dobrze), ale przy okazji twardy (to akurat źle). Niestety widać na nim mocniejsze przetarcia. Nie chodzi o rysy, lecz o ślady, które są mniej matowe od plastiku i po prostu rzucają się w oczy.
Skaner linii papilarnych jest genialny. Serio! Jest to jeden z najlepszych czytników jakie spotkałem dotychczas w smartfonach. Działa lepiej niż w Galaxy S7 i przynajmniej równie dobrze jak w iPhone SE. Myli się bardzo rzadko i można nim odblokować wyświetlacz, bez wciskania jakichkolwiek klawiszy. Po prostu przykładam palec i smartfon jest gotowy do działania. Piękne!
Procesor i pamięć
Huawei P9 Lite to smartfon klasy średniej, więc wyposażono go w odpowiednio przeciętny procesor. Nosi nazwę HiSilicon Kirin 650 i składa się z 8 rdzeni Cortex-A53. No właśnie… producent nie zaoferował żadnego mocniejszego rdzenia Cortex-A72 (tak jak w topowym P9), przez co teoretycznie smartfonowi może zabraknąć pary w niektórych bardzo wymagających grach.
W praktyce jednak sytuacja nie wygląda źle. Wręcz przeciwnie. Huawei całkiem nieźle poradził sobie z optymalizacją Androida, dzięki czemu P9 Lite działa szybko i płynnie, a zdecydowana większość gier śmiga aż miło.
Pamięć RAM to 2 GB, czyli zupełnie wystarczająco w tej klasie cenowej. Alcatej Idol 4 za podobne pieniądze oferuje jednak więcej, bo aż 3 GB (w tej wersji będzie dostępny w polskich sklepach). Co prawda P9 Lite w wersji 3 GB Ram też jest produkowany, ale słabiej dostępny w Polsce. Pamięć masowa to 16 GB, a w praktyce dla plików użytkownika pozostaje 10,4 GB wolnej przestrzeni (plus karta pamięci microSD).
Dobre aparaty
Tylny ma 13, a przedni 8 Mpx. Oba pozytywnie wyróżniają się jakością na tle większości konkurentów. Szczególnie dobrze wypada tylna kamerka, która pod względem jakości i funkcjonalności powinna zaspokoić oczekiwania 95% nabywców. Szkoda tylko, że nagrywa Full HD w 30, a nie w 60 kl./s. Obiektyw nie wystaje poza obudowę.
Co jeszcze?
Na pokładzie znajdziemy przydatną łączność zbliżeniową NFC. Wi-Fi występuje tutaj w standardzie 802.11n, więc trochę poniżej oczekiwań, ale wciąż wystarczająco. Nie mogło zabraknąć odbiornika GPS/A-GPS/GLONASS, funkcji Wi-Fi Direct oraz hotspotu Wi-Fi (czyli współdzielenia komórkowego łącza internetowego).
W zestawie oprócz smartfona znajdziemy ładowarkę 1A z odłączanym przewodem micro USB, przyrząd d otwierania slotu kart SIM, douszny zestaw słuchawkowy (dość niskiej jakości moim zdaniem – znacznie poniżej słuchawek JBL z Alcatela Idol 4) oraz instrukcję papierową.