Jesteśmy gadżeciarzami i wcale się tego nie wstydzimy. Nie oznacza to jednak, że patrzymy bezkrytycznie na każde nowe urządzenie typu "smart". Nie da się ukryć, że wiele opcji w "inteligentnych" urządzeniach często jest mało przydatna.
Tym niemniej bezprzewodowe żarówki TP-Link naprawdę przypadły nam do gustu. Jasne - opcja zmiany koloru nie każdemu będzie potrzebna, ale producent udostępnił modele o zróżnicowanych możliwościach, dzięki czemu każdy dopasuje sobie żarówkę do swoich potrzeb.
Jeśli chodzi o zmianę temparatury barwy (2500-9000K), rozjaśnianie/ściemnianie, tworzenie wydarzeń i harmonogramów, profilów oświetlenia czy automatyczne dopasowanie do pory dnia - to wszystko znajduje uznanie w naszych oczach. Dodatkowo mamy to wszystko bez żadnych dodatkowych (i kosztownych) centralek, bowiem wszystko obsługujemy za pomocą smartfona i aplikacji Kasa. Jedyne czego potrzebujemy to domowe Wi-Fi.
Na deser - śledzenie zużycia energii. Producent twierdzi, że w porównaniu z klasyczną żarówką 60W oszczędności mogą wynieść nawet 80%. Przy założeniu używania żarówki przez trzy godziny dziennie i cenie prądu 55 groszy/kWh roczny koszt standardowej żarówki 60W wyniesie nas ponad 36 zł, a smart żarówki LB130 tylko niecałe 7 zł. Że niewiele w skali roku? Jak to mówią - grosz do grosza i będzie kokosza. Czas życia żarówki? 22,8 lat. Zajrzyjcie do nas za niecałe 23 lata, a zweryfikujemy dla was tę informację ;-).
Ceny? Najtańszy model LB100 to wydatek około 150 zł, natomiast najbardziej "wypasiony" model LB130 to już 250 zł. To znacznie taniej niż w przypadku innych rozwiązań wykorzystujących dodatkowe centralki, tym niemniej różnica pomiędzy "zwykłymi" żarówkami LED jest duża. Wszystkie modele objęte są 2-letnią gwarancją.
Bezprzewodowa żarówka TP-Link LED Smart LB130:
- zdalne zarządzanie za pomocą smartfona
- ściemnianie/rozjaśnianie
- regulacja temperatury barwowej
- zmiana koloru
- możliwość tworzenia własnych profilów, wydarzeń i harmonogramów
- automatyczne dostosowanie oświetlenia do pory dnia
- oszczędzanie i monitoring zużycia energii
- nie wymaga dodatkowych urządzeń (centralki)
- mimo wszystko - cena
- brak języka polskiego w aplikacji Kasa
Komentarze
14Biorąc pod uwagę wysoki koszt takiej "mądrej" żarówki, bardzo wątpliwe są korzyści wynikające z jej energooszczędności...
Tak czy inaczej, fajny gadżet, gdyby kosztował 50 zł, pewnie bym się skusił, a tak - poczekam na konkurencję, może stanieją.
A, i LEDy z reguły nie świecą światłem ciągłym tylko migają z jakąś częstotliwością. Im wyższa tym lepsza ale w dalszym ciągu miganie może być odczuwalne przez organizm, nawet jeżeli nie jest bezpośrednio widoczne.
Wyliczenia opłacalności na podstawie zaoszczędzonej energii i na podstawie trwałości rzędu 50000h czy 20 lat można włożyć w bajki bo żadna żarówka tyle nie wytrzyma. Taka jest być może trwałość diod LED (choć w tym czasie zapewne znacznie spadłaby ich jasność) ale pierwsze padają przetwornice !
Producenci dają góra 2 lata gwarancji, jeśli twierdzą że żarówka pociągnie 20 lat to dlaczego nie dają 20 lat ? Bo dobrze wiedzą jak jest i jaki kit marketingowy sprzedają na opakowaniu.
W mieszkaniu mam ok. 30 żarówek LED (które były kupione po ok. 30zl/szt) i w ciągu 3 lat wymieniłem już 5 szt... (padła przetwornica i żarówka zgasła). Więc się psują. mniej niż świetlówki kompaktowe ale nie są tak trwałe jak te ogromne liczby na opakowaniu.
A takie żarówki LED jak te z artykułu to można kupić wyłącznie dla bajeru bo żeby 'zarobiły na siebie' to musiały by chyba świecić z 50 lat...