Z pamiętnika sprzedawcy: Gdy twój szef mocno zajdzie ci za skórę masz dwa wyjścia: podkulić pod siebie ogon albo #@&$% *&^%$^&!!! Ja wybrałem to drugie.
Uwaga! Poniższy tekst ma charakter żartobliwego felietonu. Autor szanuje trudną i odpowiedzialną pracę sprzedawców, a opisana sytuacja jest czysto hipotetyczna. Jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistych osób, miejsc, wydarzeń i sytuacji jest niezamierzone i czysto przypadkowe. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem dużego tlewizora polecamy nasz artykuł Jaki telewizory z ekranem 60-65 cali kupić?
Koniec grudnia 2016 roku, Sylwester. Szef i większość kolegów w pracy wzięli sobie wolne, a ja niestety muszę tyrać za trzech. Pomimo tego, w pracy mogą człowieka spotkać jeszcze gorsze rzeczy. Otóż wczoraj rano szef wkurzył mnie maksymalnie. Chcecie wiedzieć, co powiedział? Ano tyle, że firma cienko przędzie i zamiast pełnej premii dostaniemy tylko połowę. Tak, nie pomyliłem się. Pół. Połowę. 50 procent. Kurczę blade! Człowiek cały rok tyra aby wyrobić normę, a gdy to zrobi, i to nawet jeszcze w listopadzie, to szef daje mu kopa w d… !!!
Tak wiem, poniosło mnie. Trudno. Ce la vie. Ale szefowi nie przepuszczę. Co to, to nie. Nie będzie dobrej premii za sprzedaż? To nie będzie sprzedaży! Już moja w tym głowa!
Tylko jak to zrobić? Przecież nie powiem klientom „wont durnie”… Trzeba by to zrobić tak jakoś kulturalnie, bardziej inteligentnie. Trzeba by spławić klienta z klasą, tak żeby jeszcze kiedyś wrócił, na przykład w styczniu, kiedy sprzedaż policzy mi się już do nowej premii. Ale jak to zrobić? Jak wyperswadować napalonemu gościowi zakup danego sprzętu? Przecież na szkoleniach ciągle nas uczą jak skutecznie sprzedawać, a nie zrażać ludzi do zakupu. No cóż, coś muszę wymyśleć…
Kątem oka widzę, że szybkim krokiem zbliża się do mnie kolega z działu RTV. „O, pewnie coś się dzieje” - pomyślałem.
- Maniek, rusz no tyłek i idź szybko na dział. Jakiś facet pyta o 65 cali z górnej półki.
- A ty nie możesz?
- Muszę przyjąć dostawę.
- No doobra … już idę.
Wchodzę na dział. Przed Samsungiem 65KS9500 stoi jakiś dziany gość w średnim wieku. Podchodzę do niego i mówię:
- Dzień dobry! W czym mogę pomóc?
- Przepraszam, czy to dobry telewizor?
- Czy dobry? Widzę, że pan szanowny dawno nie był u okulisty. Pan stanie sobie z boku… trochę w lewo… jeszcze ciut do tyłu… dobrze! Widzisz pan teraz? Ekran jest krzywy jak blachy samochodu syrena! Ten kto to zrobił powinien krowy doić, a nie telewizory projektować! Jak pan coś takiego kupisz i powiesisz na ścianie w swoim M4 to będzie tak od niej odstawać, że żona przez pół roku nie ugotuje panu obiadu!
- Nno … tto … może tamten?
- Panasonic 65DX900? Serio? A widzisz pan te dziury z tyłu? W każdej jest wiatraczek. Wie pan, ile to cholerstwo prądu żre?
- Nie ma problemu, stać mnie na to. Biorę go.
- A wiesz pan, że ten ti-wi ma HDR?
- Ha-De-eR?
- Nie wiesz pan, co to Ha-De-eR? O! Po szanownego pana minie widzę, że pan nie wiesz.
- Ha-de-er… ha-de-er……………… Gdzieś to już słyszałem w telewizji… Hamas Daje w Ryj?
- Cha cha! Dobre! Pan szanowny ma poczucie humoru, ale na telewizorach niestety się nie zna. No dobrze, powiem panu. Ha-de-er to znaczy Horrendalnie Duży Rozbłysk. Horrendalnie Duży Rozbłysk panie. A jak taki ekran panu rozbłyśnie, to nie dość, że pan oślepniesz, to jeszcze elektrownia przyśle szanownemu panu taki rachunek, że wszystkie dotacje z unii na niego nie starczą. A zresztą i tak pan szanowny tego rachunku nie rozczyta bo, jak już panu szanownemu mówiłem, ten ekran wypali mu oczy.
- To… to może tamten Sony?
- Ten? Ciii, panie, ciiiiiiiiiiiii, nie wymawiaj pan tej nazwy głośno. W tym to ti-wi siedzi coś takiego, co się zowie Gugyl Android, czy jak mu tam. Wiesz pan, panie szanowny co toto robi? Cały czas podsłuchuje.
- Podsłuchuje? A kogo?
- No jak to kogo? Pana szanownego! A jak nie podsłuchuje, to wysyła. Wszystko co pan szanowny robi z telewizorem i przed telewizorem, co pan oglądasz, czego nie oglądasz, że przeskakujesz na inny kanał jak gada Petru albo Kaczor, itede, itede.
- ?!!!
- Serio! I ten ti-wi, panie szanowny, wszystko zapisuje, a potem wysyła, wysyła i wysyła. Gdy pan ogląda, panie szanowny, i gdy nie. Nawet jak pan szanowny śpi, to wysyła.
- Nawet gdy śpię?
- Jasne. Podobno gdzieś tam, za wielką wodą w Ameryce jest taki wielki fajl, w którym jest wszystko: co pan szanowny oglądał, ile oglądał, czego nie, itd.
- No i co z tego?
- A chcesz pan mieć potem kłopoty? A jak panu szanownemu zamarzy się kiedyś jakaś partyjna posadka, to wtedy co? Ktoś panu potem wyciągnie tego fajla i pokaże ludziom, że zmieniał pan szybko kanał jak gadał Petru, albo psioczył pan na rząd i prezydenta. Chcesz pan, żeby tak było?
- No dobrze, rozumiem. To w takim razie może tamten LG?
- Tamten panie? Cha cha, przecież to nie jest nawet prawdziwy telewizor. On nawet podświetlenia nie ma! Słyszysz pan?! Nie ma!
- Nie ma podświetlenia?
- Ano nie ma. To jest OLED panie – organiczny LED, czy jak mu tam.
- OLED? Słyszałem, że OLED-y są dobre.
- Ale mówiłem już panu, że OLED jest organiczny. Jajko też jest organiczne.
- No tak, naturalnie.
- Ale jak pan zamkniesz coś organicznego w ścianie, to co się stanie? Będzie śmierdzieć! Jajko jest organiczne, a OLED też! Zepsuje się panu.
- Kurcze, co wymienię jakiś telewizor to pan mi odradza. No to co ja mam do cholery kupić?!
- Nie wiem, proszę pana szanownego. Naprawdę nie wiem. Ale dzisiaj to i tak panu nic nie sprzedam.
- A to dlaczego?
- Bo właśnie zamykamy. Do widzenia panu. Szczęśliwego Nowego Roku!
I w ten właśnie sposób udało mi się gościa spławić i zemścić się na szefie. Powiem wam, że mam z tego powodu podwójną satysfakcję. Dlaczego? Bo dobry sprzedawca powinien umieć nie tylko sprzedać, lecz także nie sprzedać. Czołem!
Komentarze
17Nie zmienia się zasad podczas gry, były cele wyznaczone spełniasz to należy Ci się płaca.
Ludzie muszą się buntować bo inaczej będą wykorzystywani każdy ma godność i należy się uczciwa płaca za uczciwą pracę.
Gratuluję odwagi na takie zachowanie, wiele osób by siedziało cicho i pozwalało na jawne oszustwo.
Rozumiem pracodawców wszystko rozumiem ale każdy by chciał pracownika za maks 500 zł i dyspozycyjnego 24h/d
Sam zatrudniałem ludzi podczas budowy domu i płaciłem za to co było ustalone poza tym jak trzeba było dokończyć jakąś prace bo następnego dnia miało padać to zapewniałem posiłek, napoje i oczywiście płatne ekstra. Ale z doświadczenia znam Januszy biznesu bez litosnych wykorzystują pracowników jak tylko mogą Ci co muszą bo kredyt, bezrobocie albo nie są nauczeni odezwać się pracują jak niewolnicy setki godzin a Janusze pławią się w luksusach. Wiadomo są też obiboki w Polsce widać w fabrykach jak ludzie ciężko pracują i słówkiem się nie odezwą jak są dymani banki nauczyły pokory, wyjście jest tylko jedno pracodawca i pracownik musi znać swoje prawa!
Poza tym powinno być więcej związków zawodowych. Człowiek to nie tylko ręce do pracy i każdy pracodawca powinien to szanować.
Autor zaznaczył "tekst ma charakter żartobliwego felietonu" ale niektórzy poczuli się urażeni po wpisaniu się w postać pracodawcy wyzyskiwacza :P
Odrobina dystansu i refleksji jak najbardziej wskazana ...