Poszukiwania słuchawek ciąg dalszy. Po Creative HQ 1900, Sennheiser HD 202 i Creative Aurvana DJ, przyszła kolej na Koss Porta Pro, kosztujące około 130 zł . "Brzydkie kaczątko", bo takie określenie mi do nich pasuje, a dlaczego?
Na samym początku byłem do nich nastawiony raczej negatywnie. Wygląd kojarzył mi się z fatalnymi słuchawkami z czasów Kajtka. Był to walkman poprzedniej epoki, który wielkością przypominał CD ROM wyciągnięty z komputera, pożerał cztery paluszki w czasie 45minut, a do przewijania 'kasety' bardziej nadawał się ołówek.
Również nie pocieszyła mnie skromna zawartość opakowania, z którego poza słuchawkami wyjąłem tylko przejściówkę jack 6.4mm i woreczek na złożone Koss'y. Dość ubogo jak na taką markę i bałem się, że natrafiłem na kolejny tani model znanego producenta. Dodatkowo króciutki - 1.2 m - miękki przewód i ta gąbka. Tak oto Porta Pro straciły na samym starcie kilka cennych punkcików, a wszystko za sprawą pierwszego wrażenia. Jestem jednak przekonany, że ten oldskoolowy design spotka się z równie wielką rzeszą zwolenników jak i przeciwników, więc pozostawię tą kwestię jako sporną i opiszę trochę dokładniej wygląd, funkcjonalność i ergonomie Koss'ów Porta Pro.
Porta Pro to lekkie ( 60g ), świetnie trzymające się głowy, przenośne słuchawki. Przy tak małej wadze łatwo zapomnieć o ich istnieniu, a wygoda noszenia oparta jest na kilku prostych i skutecznych patentach. Po pierwsze: Komfort Zone, czyli możliwość regulacji odchylenia samych nauszników. Trzystopniowe ustawienie od Light do Firm pozwala na odchylenie nauszników i zmniejszenie nacisku na uszy.
W pozycji 'Firm' słuchawki przylegają do małżowin usznych prawie idealnie, a dwa skoki do pozycji Light powodują odsuniecie ich, dosłownie o kilka stopni, od ucha i przeniesienie nacisku na umieszczone tuż powyżej gąbki. Owe dwie podłużne gąbki to drugi atut tej konstrukcji. Świetnie redukują one nacisk nauszników, przenosząc go na samą głowę (tuż powyżej uszu), co znacznie poprawia wygodę noszenia słuchawek.
Trzecim jest sam pałąk. Bardzo elastyczny, świetnie przylegający i samo dociskowy stalowy element (w sumie to dwa, rozsuwane), pozwala na ułożenie słuchawek w najróżniejszy sposób i wygodne noszenie ich pod/nad czy nawet obok czapki. Praktycznie się go nie czuje. Trochę irytujące było początkowe rozsuwanie pałąka i nakładanie słuchawek na głowę ( mogły wplątać się i wyrwać włosy, a wykonane z plastiku suwaki ciężko chodziły ). Szybko jednak plastik odpowiednio się wyrobił, a rozsunięcie słuchawek przed założeniem zniwelowało ewentualną groźbę wyłysienia.
Co słychać? Czyli jak to brzmi
Standardowo większość moich odsłuchów odbywa się przy użyciu przenośnego sprzętu iPod i Creative Zen, a stacjonarnych Technics SU-V560 i Panasonic SA-HR45. Muzyka dość urozmaicona z dominującym gitarowym brzmieniem, a samą jakość nagrań oceniam jako dobrą.
Po pierwszym osłuchaniu było trochę niedomówień, niedociągnięć i jakość dźwięku po prostu nie imponowała. Jednak pozostawione sobie na cztery doby ciągłej pracy zaczęły już pokazywać pazurki i po tym niewielkim rozgrzaniu jakość brzmienia wzrosła minimum dwukrotnie.
The Pot / Vicarious – Tool (Flac) na podstawie takich utworków usłyszeć można bardzo dobrą współprace środków jak i tonów wysokich. Gitary nie tracą nic ze swojej agresywności brzmienia, wokal nie ucieka do przodu, ale też nie zostaje zagłuszony, a potężny bas (po wygrzaniu dużo bardziej ułożony) wzmacnia brzmienie nie psując go.
Horus the chorus / Frog machine – Infected Mushroom (Flac) zupełnie inny rodzaj muzyki, inne ustawienie equalizera i na pierwszym planie pojawia się mocny bas, zaraz obok wysokie tony. Troszkę schowane środki i czasami niewystarczająco dynamiczne doły mogą nie pocieszyć audiofila, ale nie zapominajmy o tym, że jest to sprzęt nie z najwyższej półki, a tu deklasuje konkurencje.
Ogólnie brzmienie Koss Porta Pro wypada bardzo dobrze. Niskie tony mogły by być troszkę bardziej dynamiczne i definitywnie brakuje tu trochę przestrzenności, ale są to chyba największe wady jakie tu znalazłem. Całość brzmi naprawdę przyjemnie, świetnie słyszalne ludzkie głosy, wyraźne instrumenty strunowe, a duża skuteczność pozwala na naprawdę głośne słuchanie muzyki.
Parametry techniczne:
- Pasmo przenoszenia: 15-25.000 Hz
- Impedancja: 60 Ohm
- Efektywność: 101dB SPL/1mW
- Poziom zniekształceń: <0,2% Waga: 60g
Podsumowanie
Koss Porta Pro to dobrze wykonane, sprytnie zaprojektowane i nieźle brzmiące słuchawki przenośne. Spakowanie ich do etui zajmuje nie więcej niż 10 sekund (składanie nie wymaga żadnej siły ani wielkiego sprytu), a złożone są tak małe, że można wsadzić je w kieszeń i zapomnieć. Świetnie trzymają się głowy, co umożliwia sportowe ich traktowanie i co najważniejsze, mają dożywotnią gwarancje. Umowa gwarancyjna zakłada, że w razie jakiegokolwiek uszkodzenia maksymalny koszt nowych wynosi tylko 45pln.
Brzydkie kaczątko zaskoczyło mnie kilka razy. Świetna ergonomia - a byłem dość sceptycznie nastawiony do tej konstrukcji - i niezła jakość dźwięku - tu też druga odsłona mile mnie zaskoczyła. Biorąc pod uwagę czynniki: cena / ergonomia / jakość dźwięku, Koss Porta Pro wypada znakomicie. Więc gorąco polecam te słuchawki wszystkim, którzy cenią sobie wygodę, nie tylko transportu, szukają słuchawek w których mogą pobiegać, a co najważniejsze szukają dobrego dźwięku za niewielkie pieniądze.
Moja ocena:
- Jakość wykonania : 4+
- Ergonomia: 5
- Jakość dźwięku : 5
- Ogólna ocena: 5
Komentarze
1http://nieoryginalny.pl/jak-rozpoznac-podrobki-sluchawek-koss-porta-pro/