Co robi tester gdy dwaj różni producenci przysyłają w tym samym czasie dwa 55-calowe telewizory OLED? Odpowiedź: oczywiście ich test porównawczy.
Przyznam, że dawno już nie robiłem szczegółowego testu porównawczego dwóch telewizorów. W związku z tym, musiałem przemyśleć jego koncepcję od początku i dlatego też niniejsza recenzja ma inny układ niż dotychczasowe testy.
Jak zwykle postanowiłem skoncentrować się na różnicach dotyczących jakości obrazu. Przecież ci, którzy na pierwszym miejscu stawiają stylistykę, mogą od razu zdecydować, że odpowiada im bardziej tradycyjny styl OLED-a LG, lub też od razu zakochać się w pochylonej i niekonwencjonalnej Bravii.
Z innego względu ci, którzy preferują Androida od razu wybiorą Sony, albo ci, którzy nie wyobrażają sobie życia bez pilota z akcelerometrem i systemu webOS od razu zdecydują się na LG. Szanuję te wybory, ale postanowiłem, że moim zadaniem nie będzie wyliczanie zalet i wad jednego systemu operacyjnego nad drugim.
LG 55B7
I właśnie tak należy podchodzić do mojej recenzji obu telewizorów. Nie jest ona pełna, bo całkowicie pomija funkcje Smart i nie ma w niej szczegółowego opisu ergonomii użytkowania obu systemów. Jak już wspominałem, założeniem tego testu porównawczego było skoncentrowanie się na różnicach w jakości obrazu.
Pomimo tego, zrobiłem jeden wyjątek: sporą część recenzji poświęciłem jakości dźwięku z obu telewizorów, a to ze względu na zupełnie inne sposoby jego generowania.
Sony 55A1
Na temat obu telewizorów można spotkać się z dwoma rodzajami opinii. Pierwsza głosi, że skoro firma LG jest producentem panelu OLED, to właśnie ona wie o nim wszystko, w tym jak wycisnąć z wyświetlacza maksimum. Z kolei druga, obiegowa opinia głosi, że nie liczy się sam wyświetlacz, lecz także sterująca nim elektronika, a Sony ma lepsze algorytmy obróbki obrazu, co z kolei pozwoli wycisnąć z wyświetlacza OLED dostarczonego przez LG więcej niż są w stanie zrobić Koreańczycy.
Kto ma rację? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w poniższej recenzji.
Wyświetlacz
Zadajmy sobie najpierw najważniejsze pytanie: czy w telewizorach zastosowano wyświetlacz OLED tej samej generacji? Inaczej mówiąc, czy w LG nie ma przypadkiem panelu najnowszej generacji z 2017 roku, a w Sony starszego wyświetlacza z 2016 roku? Struktura subpikseli w panelu LG …
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
… oraz Sony
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
jest niemal identyczna, podobnie jak takie parametry jak odwzorowanie barw, kontrast oraz gradacja bardzo ciemnych szarości, co wskazuje, że jest to raczej ten sam panel. Pomimo tego, różnica w jasności obrazu jest dość duża, ale moim zdaniem wynika ona z algorytmów sterujących i innego podejścia do tzw. tone mappingu.
Moim zdaniem, mamy tu ten sam wyświetlacz, czyli remis.
Jasność SDR
W ustawieniach fabrycznych trybu „Kino Pro” Sony jest niemal tak samo jasny jak LG w trybie „Ekspert (ciemne pomieszczenie)”, ale należy pamiętać, że Sony ma w ustawieniach fabrycznych włączoną opcję „Średnia” XDR, która podnosi jasność. Z kolei przy wyłączonych polepszaczach (tj. „XDR” w Sony czy „kontrast dynamiczny” w LG), przy wyświetlaniu planszy pełnoekranowej, jasność maksymalna Sony nie przekracza … 100 cd/m^2, podczas gdy LG osiąga aż 248 cd/m^2. To bardzo duża różnica na korzyść LG, choć w praktyce nieco mniejsza niż sugerowałaby to aż dwu i pół krotnie większa luminancja. Moim zdaniem wynika ona nie z możliwości panelu, lecz z inaczej działających algorytmów sterujących ABL, czyli systemem automatycznej redukcji jasności. Inaczej mówiąc, LG chyba bardziej „wyżyłowała panel niż Sony. Czy będzie miało to wpływ na jego trwałość? Być może.
O różnicy w jasności pomiędzy LG a Sony świadczy też następujący fakt. Jeżeli w Sony ustawimy jasność na maksimum oraz XDR na „Duża” (czyli maksymalną wartość), to w LG, przy „Oświetleniu OLED” na 100 (maksimum) wystarczy ustawić kontrast dynamiczny (który daje podobny efekt jak XDR w Sony) na „Niski”, a subiektywnie odbierana jasność będzie taka sama. Ale musimy pamiętać, że w LG 55B7 mamy jeszcze dwie opcje kontrastu dynamicznego („średni” i „wysoki”), których włączenie podnosi jasność do poziomu nieosiągalnego dla Bravii.
Moim zdaniem przewaga LG.
Jasność HDR
Na planszy 10% (L20) LG osiągnął (w ciągu 5 sekund od początku pomiaru) 618 cd/m^2, podczas gdy Sony ‒ 540 cd/m^2. Różnica 78 kandeli jest zbyt mała aby dać LG realną przewagę, co też potwierdziły testy. Podczas jednoczesnego oglądania filmów 4K HDR na obu telewizorach subiektywnie odbierana jasność była niemal identyczna, co nie znaczy, że plastyka obrazu była taka sama, ale o tym dalej.
W tej kategorii, moim zdaniem, praktyczny remis, ze wskazaniem na LG.
Szczegółowość HDR
Ponieważ oba telewizory mają zbyt niską jasność maksymalną w trybie HDR, nie są w stanie poprawnie oddać materiałów z luminancją zakodowaną na przykład na poziomie 1000 kandeli i wyższą. Oznacza to, że inżynierowie musieli dopasować oryginalną dynamikę tonalną do możliwości telewizora (tzw. „tone mapping”). Obie firmy przyjęły nieco inne podejście, co dobrze widać choćby na znanym filmiku demonstracyjnym „Camp HDR”. LG pokazał nieco więcej szczegółów na wodzie i w chmurach, podczas gdy Sony nieco mniej.
Różnica nie była dramatyczna, ale punkt dla LG.
Balans bieli
W ustawieniach fabrycznych biel i szarości na ekranie LG są lekko zazielenione …
… podczas gdy w Sony zaczerwienione:
… co częściowo także widać na poniższym zbiorczym zdjęciu (LG z lewej, Sony z prawej).
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
Z kolei oglądana gołym okiem sama paleta szarości wygląda na LG lepiej, choć ma większe błędy delta E. Jednakże w filmach, pomimo zaczerwienienia twarzy to Sony okazuje się troszeczkę lepszy, bowiem brak mu tego swoistego „trupiego” zazielenienia twarzy, które można czasem spotkać w LG. W obu telewizorach kalibracja palety szarości rozwiązuje problem i jest moim zdaniem konieczna.
W sumie, moim zdaniem, remis, z lekkim wskazaniem na LG.
Kolory SDR
Oba telewizory oferują w ustawieniach fabrycznych podobne odwzorowanie barw. W LG najgorzej odwzorowany jest cyjan (dE=5,5) i żółty (4,8), podczas gdy w Sony żółty (3,5). W ustawieniach fabrycznych średni błąd odwzorowania barw RGBCMY wyniósł w LG 4,0, podczas gdy w Sony 1,8, co i tak nie uchroniło Sony przed wyświetlaniem nieco zaczerwienionych, a LG ‒ nieco zbyt zazielenionych twarzy. Po kalibracji balansu bieli, ww. średnie błędy wyniosły 2,3 oraz 2,2 odpowiednio dla LG i Sony. Moim zdaniem, remis.
Kolory HDR (DCI)
Pokrycie przestrzeni DCI było niemal identyczne i wyniosło w LG 90,4%:
… a w Sony 90,5%:
Skalowanie
Tu mamy kolejne znaczące różnice. Wystarczy włączyć materiały w standardowej rozdzielczości (SD, 576i) np. kanał TVP Info z kablówki, aby przekonać się, że mimo wszystko Sony przeskalowuje obraz SD do UHD nieco lepiej niż LG. Szczegóły w Sony są lepiej określone, a kolory nieco bardziej naturalne (nie tak mocno nasycone) jak w LG. I to wszystko na tym samym sygnale (576i).
Punkt dla Sony.
Obsługa sygnału 10/12 bitów
Oba telewizory bezproblemowo akceptują 12-bitowy sygnał 4:2:2 z odtwarzacza Blu-ray 4K.
Poziom czerni i szczegóły w cieniach
Tu jest dużo lepiej niż w ubiegłorocznym LG 55B6, który w ustawieniach fabrycznych gubił szczegóły w cieniach. Zarówno w LG 55B7, jak i Sony 55A1 poziom czerni jest w zasadzie ustawiony prawidłowo. Pomimo tego gradacja bardzo ciemnych szarości (17-20 IRE) wydaje się być w Sony nieco bardziej liniowa niż w LG.
Pomimo tego, przy oglądaniu filmów z telewizji cyfrowej czasem występuje utrata części szczegółów w cieniach. Na przykład w nadawanym w II połowie maja filmie „Dzień w którym zatrzymała się ziemia” z Keanu Reeves, w nocnej scenie w samochodzie nie było widać wiele. Dopiero podniesienie poziomu czerni z 50 do 52-54 uratowało sytuację.
Oba telewizory bardzo ładnie pokazały plansze kontrolne w pobliżu czerni (IRE 1-5), choć przy IRE 2 i 3 było widać delikatne pionowe linie (nieco bardziej w Sony), ale to, co na planszy jest ledwo zauważalne, na rzeczywistych materiałach nie jest widoczne wcale.
Poprawa jakości odwzorowania bardzo ciemnych szarości w stosunku do modeli z 2016 roku jest ewidentna i wskazuje na duży postęp. Brawo!
W tej kategorii mamy zatem remis.
Gradacja
Dzięki opcji „łagodna gradacja” przewaga Sony była dosłownie miażdżąca. Poniższe zdjęcia zrobiono w opcji „Średnia”, choć domyślnym ustawianiem tej funkcji jest „Mała”.
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
A zatem jeśli oglądamy mnóstwo skompresowanych materiałów, np. z YouTube’a, Sony powinien być oczywistym wyborem. Jeżeli oglądamy wysokiej jakości materiały 4K różnica będzie żadna.
Mocna przewaga Sony.
Szumy
I tak doszliśmy do największej, rzekłbym niemal kolosalnej, różnicy pomiędzy LG a Sony.
Do poniższego testu użyłem płyty Blu-ray Full HD z filmem „polowanie na Czerwony Październik”. Film zakodowano w formacie 1080/24p 4:2:0, który odtwarzacz Panasonic podrasował do 1080/24p 4:4:4, czyli dokonał upscalingu sygnału chrominancji (co oznacza, że zwiększył rozdzielczość kolorów).
A oto rezultat:
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
Jak widać LG przejawiał dużo większe zaszumienie w ciemniejszych partiach obrazu. Ponadto szum w LG był bardziej kolorowy (chroma noise), w przeciwieństwie do Sony w którym był bardziej monochromatyczny. W niektórych fragmentach filmu „Polowanie na Czerwony Październik” szum na twarzy kapitana Marko Ramiusa (Sean Connery) był tak intensywny, że wydawało się, jakbym na LG oglądał nieco starszą lub bardziej zużytą kopie tego samego filmu. A przecież oba telewizory dostawały taki sam sygnał z tego samego odtwarzacza Blu-ray!
Szczególnie w pamięci utkwiła mi scena z indeksu czasowego 1:48:18, gdy załogant ratunkowej łodzi podwodnej zabezpiecza właz. Rozdzielczość i zaszumienie na LG 55B7 były o dwie lub nawet trzy klasy gorsze, co widać na zdjęciu poniżej (LG z lewej):
kliknij w zdjęcie, aby powiększyć
Wbrew pozorom powyższe różnice nie wynikają z jakiegoś działającego w tle odszumiacza zastosowanego przez inżynierów Sony, ale po prostu z lepszej obróbki sygnału niskiej jakości. Gdyby Sony zastosowało agresywne odszumianie, mielibyśmy do czynienia z pewną utratą szczegółowości. Tymczasem, szczegółów jest więcej, a szumów mniej. Nie wiem, jak Sony to robi, ale jak widać kłania się tu wieloletnie doświadczenie Japończyków w konstruowaniu profesjonalnych wyświetlaczy OLED BVMX300 z serii TriMaster EL stosowanych w wielu znanych studiach filmowych. Brawo!
Innym obszarem, w którym LG musiało uznać wyższość Sony, był ruchomy szum na twarzy oficera sonarowego ‒ oglądając LG znowu miało się wrażenie, że oglądamy gorszą lub bardziej zużytą kopię filmu.
Moim zdaniem, ogromna przewaga Sony w odwzorowaniu detali zasługuje nie na 1, lecz nawet na 2 punkty.
Ostrość obrazów ruchomych
Ostrość obrazów ruchomych na planszy do pomiaru rozdzielczości dynamicznej była w zasadzie taka sama i wyniosła 600 linii dla LG oraz prawie 650 dla Sony. Jednakże testy szczegółowe na wahadle Finzela wykazały, że Sony oferuje nieco mniejsze smużenie i nieco większą ostrość – oczywiście w ocenie subiektywnej.
Pół punktu przewagi dla Sony.
Płynność obrazów ruchomych
Oba telewizory oferują co najmniej dobrą jakość kompensacji (upłynniania) ruchu. Pomimo tego układ kompensacji ruchu w LG przy odtwarzaniu całkowicie nowego (tj. niezbuforowanego wcześniej) materiału czasami niejako „uczy się upłynniać w trakcie”, co objawia się okresowymi (występującymi mniej więcej co 12-14 sekund) zacięciami ruchu. Trwają one co prawda ułamek sekundy, ale wystarczy to aby wprawne oko je zauważyło (widać to zwłaszcza przy odtwarzaniu materiałów z YouTube’a). W 55A1 nie zauważyłem tego zjawiska i Sony ma tu moim zdaniem pewną przewagę nad LG.
Osoby, którym bardziej zależy na oglądaniu oryginalnego ruchu, tj. wcale lub mało upłynnionego, powinny wybrać Sony i taki jest też wybór autora.
Przewaga Sony.
Multimedia
Oba telewizory odtworzyły pliki wideo w kontenerach avi, mkv, mov oraz mts i/p.
Żaden nie odtworzył testowych plików tp czy wmv. Tylko LG odtworzył flv.
Sporym, ale jakże pozytywnym zaskoczeniem było odtwarzanie przez LG plików 4K o rozdzielczości pionowej większej niż 2160 linii. W ubiegłym roku potrafiły to robić telewizory Sony, a LG nie. W tym roku LG dorównał pod tym względem Sony.
Ze względu na szybszy, łatwiejszy w obsłudze oraz lepiej dopracowany odtwarzacz oraz obsługę większej liczby formatów plików wideo, punkt przyznaję LG.
Współpraca z serwerem multimediów (NAS)
Z tego samego NAS-a, podłączonego do tego samego rutera, Sony wczytywał pliki trochę szybciej niż LG. Ponadto, podczas odtwarzania Sony buforował pliki rzadziej niż LG i rzadziej też przerywał odtwarzanie „ciężkich” plików 4K HDR.
Punkt dla Sony.
Input lag
Przy sygnale 1080p zmierzyłem następujące opóźnienia (input lag):
A zatem punkt dla LG.
Ochrona ekranu (wygaszacz)
Moim zdaniem standardowy wygaszacz ekranu zastosowany w LG załącza się szybciej i jest bardziej skuteczny, bowiem przypomina ognie sztuczne rozlokowane na małym fragmencie czarnego ekranu. Te fajerwerki zmieniają swoje położenie tak, że aktywna jest tylko bardzo mała część ekranu. Z kolei w Sony mamy plansze z krajobrazami, które zajmują cały ekran. Ponadto, są one tak ciemne, że nie da się w pełni podziwiać ich piękna, co mija się z celem (po co w ogóle je wyświetlać, skoro są tak ciemne?).
Punkt dla LG.
System operacyjny
System webOS 3.5 zastosowany w LG działa szybciej i „zastanawia się” rzadziej niż Android 7.0 w Sony. Oba systemy umożliwiają podłączenie słuchawek Bluetooth (w Sony po raz pierwszy).
Punkt dla LG.
Pilot
Pilot LG jest bardziej ergonomiczny, a jego przyciski przy intensywnym użytkowaniu nie hałasują tak bardzo jak w Sony. Poza tym ma wbudowany akcelerometr, co umożliwia intuicyjne poruszanie kursorem jak myszą.
Punkt dla LG.
Dźwięk
Oba telewizory generują dźwięk w inny sposób. LG wykorzystuje tradycyjne przetworniki, podczas gdy Sony wykorzystuje technikę modów rozproszonych pobudzając cały ekran do drgania. Krótkie porównanie jakości brzmienia znajdziecie w poniższym filmie:
Pomimo swoich mankamentów (twardszego basu i mniej szczegółowej góry pasma), przy dłuższym odsłuchu, dzięki bardziej spójnemu i naturalnemu środkowi pasma, dźwięk Sony jest bardziej przyjemny i mniej męczący.
Lekka przewaga Sony.
Podsumowanie
LG | Sony | |
Wyświetlacz | 1 | 1 |
Jasność SDR | 2 | 1 |
Jasność HDR | 1.5 | 1 |
Balans bieli | 1 | 1 |
Kolory SDR | 1 | 1 |
Kolory HDR | 1 | 1 |
Skalowanie | 1 | 2 |
Obsługa sygnału 10/12 bit. | 1 | 1 |
Poziom czerni i szczegóły w cieniach | 1 | 1 |
Gradacja | 0 | 2 |
Szumy | 0 | 2 |
Ostrość obr. ruchomych | 1 | 1.5 |
Płynność obr. ruchomych | 1 | 1.5 |
Multimedia | 2 | 1 |
Współpraca z NAS | 1 | 1.5 |
Input lag | 2 | 1 |
Wygaszacz ekranu | 2 | 1 |
System operacyjny | 2 | 1 |
Pilot | 2 | 1 |
Dźwięk | 1 | 1.5 |
SUMA | 24.5 | 25.0 |
Werdykt
Mam nadzieję, że mój test choć trochę przekonał Was, że mając te same składniki (tj. wyświetlacz OLED od tego samego producenta) można upiec ciasto o nieco innym smaku. Choć żaden z telewizorów nie jest doskonały, to każdy oferuje wielce smaczny obraz bardzo wysokiej klasy.
A zatem dla kogo Sony, dla kogo LG? Jeżeli:
- korzystasz z telewizora w jasnym pomieszczeniu,
- jesteś zapalonym graczem, dla którego ważny jest niski input lag,
- chcesz mieć szybszy i stabilniejszy system operacyjny,
- wolisz telewizor bardziej praktyczny,
- chcesz wydać jak najmniej.
… wybierz LG 55B7.
- oglądasz filmy w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu,
- zależy ci na czystszym, mniej zaszumionym obrazie,
- pragniesz jak najbardziej ostrego i płynnego ruchu,
- oglądasz często materiały gorszej jakości (płyty DVD, telewizja w rozdzielczości SD),
- nie przepadasz za „magicznym” pilotem,
… wybierz Sony 55A1.
Zależnie od sklepu, LG 55B7 jest od około 1500 do około 3000 złotych tańszy od 55A1. Czy warto dopłacić do Sony? Szczerze mówiąc nie wiem, bo to zależy od osobistych preferencji. Gdyby przycisnąć mnie do muru, wyznałbym, że osobiście, ze względu na mniej zaszumiony obraz skłaniałbym się raczej ku Sony, ale brakowałoby mi szybkości działania systemu i większej praktyczności LG. Pomimo tego, wybór należy do Was i mam nadzieję, ze mój test dostarczył Wam tych informacji, które pozwolą podjąć właściwą decyzję.
Nie muszę chyba dodawać, że oba telewizory otrzymują wyróżnienie SUPER PRODUKT, bo po prostu na nie zasługują. Oba oferują obraz znakomitej jakości, który sprawia, że nie chce się wracać do telewizorów LCD. Postęp pomiędzy OLED-ami z roku 2016 (np. LG 55B6), a 2017 jest tak duży (zwłaszcza w obszarze odwzorowania bardzo ciemnych szarości), że, prawdę mówiąc, trudno mi w to uwierzyć. Być może właśnie to tłumaczy wysyp OLED-ów właśnie w tym roku, w którym LG Display na tyle poprawiła jakość paneli OLED, że takie firmy jak Sony i Panasonic uznały, że wyświetlacze OLED dojrzały na tyle, że warto je instalować w swoich telewizorach.
Moim zdaniem rok 2017 przejdzie do historii jako czas, w którym telewizory OLED 4K pozbyły się swoich najbardziej dokuczliwych wad i mankamentów. I choć ceny nadal są bardzo wysokie, a jasność w trybie HDR znacznie ustępuje najlepszym elcedekom, to takie zalety OLED-ów jak niesamowicie wysoki kontrast, znakomita jakość obrazu pod kątem oraz brak wad trapiących elcedeki (clouding, banding itp.) sprawiają, że OLED-y mają przed sobą świetną przyszłość.
Na koniec wyznam jeszcze, że LG 55B7 i Sony 55A1 są pierwszymi telewizorami OLED, które z czystym sumieniem mógłbym mieć w swoim domu.
Komentarze
7PS. Sony używa matryc LG 2016 w tych TV, więc nieźle im to wyszło, ale jednak niesmak pozostaje...