MX Air na lądzie... i w powietrzu. Komunikacja bezprzewodowa i zasilanie
Mysz ma od dołu cztery teflonowe podkładki. Ich powierzchnia jest o połowę większa niż w zwykłych myszkach. Dzięki nim MX Air bardzo płynnie sunie po podkładce.
O ile po gładkich powierzchniach (np. szklanych, metalowych, czy drewnianych) mysz przesuwa się idealnie - wystarczy ją wręcz popchnąć, aby sama "popłynęła" dalej - o tyle na szmacianych podkładkach nie sprawdza się najlepiej. Głównie dlatego, że odchylając ją na lewo i prawo stawia wyraźny opór - tak skonstruowana jest dolna część "wybrzuszonego" spodu myszki. Ale kto korzysta ze szmacianych podkładek przy myszce za taką kasę?
Laserowy układ optyczny radzi sobie znakomicie - nawet na odblaskowych powierzchniach, takich jak drewniane biurko. Efekt akceleracji wstecznej w przypadku tej myszy nie występuje. Kursor porusza się płynnie, natychmiastowo - po prostu idealnie.
...i w powietrzu
O tym że MX Air przełączył się na sensory ruchu "Freespace", dają nam znać zapalające się dwie pomarańczowe poziome kreski.
W powietrzu gryzoń szybko się autokalibruje i nie ma znaczenia, czy wskazujemy na monitor, podłogę, ścianę - w każdym kierunku działa dobrze. Można go nawet obrócić do góry nogami albo na bok, a i tak kursor na monitorze będzie poruszać się we właściwych kierunkach.
Mimo iż częstotliwość próbkowania pozycji gryzonia zarówno w trybie "płaskim", jak i "powietrznym" wynosi 125 Hz, to jednak w tym ostatnim wskaźnik myszy reaguje trochę inaczej. Odrobinę mniej dokładnie, bardziej bezwładnie i z delikatnym opóźnieniem. Różnice są minimalne, co oznacza, że obsługa trybu "Air" działa naprawdę dobrze.
W powietrzu myszka jest na tyle precyzyjna, że z trafianiem w ikony nie ma większych problemów. Z drugiej strony, po jakimś czasie ręka się męczy i zaczyna trochę drżeć. Do tego w niewielkie elementy ekranu mimo wszystko dość trudno trafić.
Praca przez cały czas w trybie "powietrznym" nie ma większego sensu - zbyt niewygodnie i męcząco. Funkcję "Air" należy traktować jako dodatek, do obsługi odtwarzania muzyki, oglądania filmów, zdjęć, czy też ewentualnie do przeglądania Internetu - a nie główny sposób korzystania z myszy. Zresztą podobnie widzi chyba tę funkcję firma Logitech.
Komunikacja bezprzewodowa i zasilanie
Dołączony do myszki odbiornik w postaci klucza USB z czarnego, półprzezroczystego plastiku cechuje się bardzo niewielkimi rozmiarami. Zasięg MX Air jest rewelacyjny. Na 10 metrów od nadajnika wciąż działała bez zarzutów (nawet kiedy nie celowaliśmy w nadajnik).
Gryzoń ma wbudowany akumulator litowo-jonowy. Do jego ładowania służy niewielka, ale elegancka ładowarka stacjonarna - wystarczy raz podłączyć do niej zasilacz. Podczas ładowania diody znajdujące się w dolnej części MX Air informują nas o stopniu naładowania.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!