Po uruchomieniu urządzenia zostajemy od razu przeniesieni do głównego pulpitu. Niestety producent nie pokusił się o jakąś specjalną nakładkę, dlatego Measy U1A korzysta ze standardowego interfejsu systemu Android. Charakterystyczna jest dolna belka z zegarkiem oraz podstawowymi przyciskami. Oprócz tego na głównym ekranie umieszczać możemy skróty do najczęściej używanych aplikacji oraz inne, zarówno wbudowane jak i doinstalowane widgety. W menu opcji znajdziemy również zakładkę wybóru tapety, w tym jednej z galerii animowanych. Dzięki ikonce w prawym górnym rogu możemy przejść do listy aplikacji.
Również tutaj nie widać odstępstw od standardowego interfejsu systemu. Lista aplikacji zawiera między innymi wszystkie fabryczne programy, takie jak przeglądarka internetowa, kalkulator, klient poczty elektronicznej czy kalendarz. Ślad po producencie odnajdziemy jedynie przez dodatkową przeglądarkę plików FileManager oraz zainstalowany Flash Player. Lista ta jednak będzie się z pewnością zapełniać wraz z pobieraniem nowych aplikacji ze sklepu Google Play.
Wspomniana przeglądarka plików nie jest aplikacją bardzo rozbudowaną. Pozwala ona jedynie na przeglądanie katalogów i otwieranie plików. Nie ma nawet możliwości załadowania miniatur, a w naszym przypadku miała ona nawet trudności z połączeniem się z dyskiem sieciowym.
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by otworzyć witrynę Google i poszukać odpowiedniego zamiennika. Już po chwili udało nam się odnaleźć lepszy program, a padło akurat na ES File Explorer. Nie celem jest omawianie jego funkcji, jednak podkreślenie, że w tym przypadku producent nie postawił raczej na danie nam urządzenia gotowego do pełnienia wielu funkcji zaraz po rozpakowaniu. Otrzymujemy raczej sprzęt i czysty system operacyjny, który wcześniej powinniśmy zapełnić wybranymi przez nas aplikacjami, niczym po kupnie nowego komputera.
Do standardowej przeglądarki Androida z kolei nie ma się o co przyczepić. Działa ona płynnie, poprawnie wyświetla strony oraz nie ma problemów ze skryptami i elementami Flash. Dodatkowo oferuje wiele przydatnych funkcji jak zapisane zakładki, dodatkowe karty czy zapamiętywanie haseł.
Sprawdźmy jednak działanie multimediów. Dobry poziom trzyma odtwarzacz filmowy. Oprócz zestawu standardowych przycisków służących do nawigacji umożliwia nam on wybór proporcji obrazu, ścieżki napisów czy nawet metody wyświetlania 3D. Co ważne bardzo dobrze radzi on sobie z polskimi znakami. Filmy odtwarzane są płynnie, nie ma zacięć i problemów z przeszukiwaniem nawet dużych plików. Dodatkowo aplikacja obsługuje większość popularnych formatów i żadnym z nich nie udało się nam jej zaskoczyć.
Niestety programy do przeglądania zdjęć i odtwarzania muzyki nie są zbyt rozbudowane. Mimo, iż radzą sobie świetnie ze wszystkimi najważnieszymi formatami, to raczej nie obędzie się bez wizyty w Google Play w poszukiwaniu interesującego zamiennika dla nich.
Ogromną zaletą urządzenia jest jednak dostęp do witryny z aplikacjami. Dzięki temu lista możliwości jest praktycznie nieograniczona. Możemy instalować dodatkowe programy, a nawet gry. Sprawdziliśmy działanie na kilknastu losowo wybranych pozycjach i w każdym przypadku wszystko działało jak należy.
Mówiąc o grach: urządzenie wyposażono we wbudowany układ 3D, dzięki czemu zagramy na nim nie tylko w proste, dwuwymiarowe produkcje. Z drugiej strony duża liczba efektów potrafi doprowadzić do silnej redukcji liczby klatek na sekundę. Idąc za to z zasadą, że nie ma testu urządzenia z Androidem bez Angry Birds sprawdziliśmy również działanie dzieła firmy Rovio. Po kilku(nastu) rundach stwierdzamy, że wszystko chodzi jak należy.
By Measy U1A zrobił z telewizora prawdziwy Smart TV wypada doinstalować jeszcze kilka aplikacji. Warto skorzystać z polskich telewizji internetowych jak Ipla czy TVN Player. Dzięki nim obejrzymy nasze ulubione programy i seriale, zarówno po czasie ich emisji jak i przedpremierowo. Oprócz tego do kontaktu ze znajomymi przydatny będzie Skype lub Gadu-Gadu, których klienty również znajdziemy w sklepie Googla. Niestety funkcjonalność tego pierwszego wykorzystamy jedynie w części, bowiem urządzenie nie zostało wyposażone w mikrofon lub kamerę.
Na koniec zajrzyjmy do ustawień urządzenia. Tutaj bez niespodzianek - widok znany z większości urządzeń z Androidem. Znajdziemy tu opcje połączenia bezprzewodowego, zainstalowanych aplikacji czy synchronizacji kont użytkownika. Wygląda to skromnie, ale zawiera większość niezbędnych funkcji.
Jak widać Measy U1A poszedł nieco inną drogą niż testowany ostatnio TizzBird. Tam dzięki świetnej nakładce i rozbudowanym aplikacjom systemowym zaraz po uruchomieniu mieliśmy dostęp do większości funkcji jakich wymagamy od Smart TV. W tym przypadku otrzymujemy raczej czysty system operacyjny, do którego według własnego uznania możemy (i powinniśmy) zainstalować wszystkie potrzebne aplikacje. Nie jest to duży problem, a dla niektórych rozwiązanie nawet wygodniejsze. Najważniejsze jednak, że wszystko działa płynnie i stabilnie.