MSI GeForce GTX 1070 Gaming X wygląda bardzo znajomo. Bliższe oględziny potwierdziły nasze przypuszczenia - jest to identyczna konstrukcja względem niedawno recenzowanej kontrukcji tej firmy opartej na układzie GTX 1080. Takie samo PCB, ilość faz oraz ich ułożenie na laminacie. Nie ma w tym jednak nic złego, wszak dobre rozwiązania nalezy powielać.
- 3x DisplayPort
- 1x HDMI
- 1x DVI
- 8+6-pinowe zasilania
Zestaw złączy jest tutaj dość standardowy wszak trudno w tym temacie wymyśleć coś nowego. Mamy więc tutaj 3x DisplayPort, HDMI oraz DVI. Nie zabrakło również złącza SLI. Jedyna różnica względem referencyjnej konstrukcji to konieczność wpięcia dodatkowej, 6-pionowej wtyczki zasilania.
Najważniejszą cechą karty jest oczywiście autorski system chłodzenia MSI - Twin Frozr (szósta rewizja). Trudno wypowiadać się o nim inaczej niż w samych superlatywach. Nawet pod pełnym obciążeniem karta pozostaje cicha. W spoczynku natomiast wentylatory w ogóle nie są włączane.
Tył karty wyróżnia się charakterystycznym stylowym backplate z charakterystycznym dla MSI logiem smoka. Oczywiście pomijając walory estetyczne, metalowa płytka ma na celu usztywnienie konstrukcji oraz ochronę przed kurzem. Podobnie jak w przypadku MSI GTX 1080 Gaming X i tutaj backplate składa się z jednego kawałka metalu.
Demontaż systemu chłodzenia jest tutaj relatywnie łatwy. W sumie kilkanaście śrub, jeden zatrzask i mamy w rękach samą płytkę PCB. Jak już wspomnieliśmy ta ostatnia jest identyczna jak w modelu opartym na GTX 1080, a więc gdyby ktoś chciał założyć stosowny blok do chłodzenia wodnego, to takowy od wspomnianego modelu również i tu będzie pasował.
Całościowo konstrukcję karty MSI GeForce GTX 1070 Gaming X oceniamy bardzo wysoko. Pomijając już preferencje estetyczne trudno jest coś konkretnego jej zarzucić. Odświeżony system chłodzenia sprawdza się doskonale, zestaw złącz jest w pełni satysfakcjonujący, a podświetlenie LED nie przypomina choinki na święta (choć można i tak je skonfigurować ;) ).