Jak już wspomnieliśmy, jedną z najważniejszych cech z punktu widzenia użytkownika pakietów biurowych jest ich kompatybilność z najpopularniejszymi formatami plików. W tym celu sprawdziliśmy, jak poszczególne rodzaje oprogramowania radzą sobie z uruchamianiem pliku tekstowego, arkusza kalkulacyjnego i prezentacji stworzonych w najpopularniejszym obecnie pakiecie biurowym Microsoftu. Utworzone przez nas w tym pakiecie pliki pełniły rolę wzorca. Nie testowaliśmy natomiast kompatybilności pakietu Microsoftu z plikami utworzonymi w innych pakietach biurowych.
Test LibreOffice
Dokument tekstowy – W tym przypadku program poprawnie wyświetlił formatowanie i równania, źle sformatował jednak kilka tabelek, inne zbytnio rozciągnął. Mały problem występował też z równaniami, które można było edytować, ale wyglądały na zbyt rozciągnięte w kierunku pionowym. Plik dało się bez większego problemu uruchomić i z niego korzystać.
Arkusz kalkulacyjny – Brak problemów, z pliku da się swobodnie korzystać.
Prezentacja – Program dobiera złe szablony danych stron prezentacji w podglądzie, podczas wyświetlania prezentacji zamiast numerów stron są widoczne czarne prostokąty, mimo braku animacji slajdy nie wyświetlają się płynnie. Dwa slajdy potrafią wyświetlić się jednocześnie i nachodzić na siebie. Dodany do prezentacji film nie chciał się uruchomić. Z powodu tych błędów pliku praktycznie nie dało się wykorzystać zgodnie z jego przeznaczeniem.
Test Open Office
Dokument tekstowy – Absolutna katastrofa. Program nie potrafił odczytać niektórych tabel, nie wyświetlił też żadnego skomplikowanego wzoru stworzonego w edytorze równań. Plik przez to absolutnie nie nadawał się do użytku.
Arkusz kalkulacyjny – Brak problemów, z pliku da się swobodnie korzystać.
Prezentacja – Różne rodzaje tekstu nachodziły na siebie, dodany w prezentacji film nie chciał działać. Z powodu błędnego formatowania grafiki niekiedy zasłaniały tekst. Podczas próby wyświetlenie prezentacji nie mogliśmy zobaczyć żadnego tekstu, występowały ewidentne błędy w obrazie i widzieliśmy praktycznie samo tło.
Dokumenty Google
Dokument tekstowy – W tym wypadku równania nachodziły na siebie w trybie podglądu. Próba konwersji dokumentu na format Google okazała się absolutną porażką. Wszystkie równania zostały przerobione na grafiki, przez co nie dało się ich edytować. Błędnie zostały też odczytane ilustracje, pojawiły się na nich błędy. Krótko mówiąc, z pliku nie dało się korzystać.
Arkusz kalkulacyjny – Problem z obramowaniem wielu tabel, na wykresach zabrakło opisanych wartości. System Googla nasz test przeszedł znacznie gorzej niż LibreOffice i Open Office.
Prezentacja – Otwarcie pliku nie było możliwe. Nie dało się go obejrzeć ani edytować.
Przed programistami jeszcze dużo pracy
Jak widać, niestety, żadna „alternatywna” w stosunku do Microsoft Office aplikacja nie poradziła sobie ze skomplikowanymi plikami stworzonymi w programach Microsoftu, które są obecnie powszechnie obowiązującym standardem. Dokumenty Google poległy na całej linii, Open Office był niewiele lepszy. W najlepszym świetle zaprezentował się pakiet LibreOffice, który co prawda nie umiał poprawnie wyświetlić prezentacji, ale za to umożliwił edytowanie jej oraz korzystanie z dokumentów tekstowych i skoroszytów.
W takiej sytuacji można pokusić się o edytowanie prezentacji w LibreOffice, a odtwarzanie jej za pomocą darmowej aplikacji Microsoft PowerPoint Viewer. Będzie to półśrodek, ale w miarę skuteczny i, co najważniejsze, darmowy. Tak samo za pomocą odpowiedniej konfiguracji folderów możliwe jest podłączenie LibreOffice do Dropboksa lub SkyDrive’a i uzyskanie w ten sposób możliwości pracy w chmurze. Jedynym widocznym mankamentem pozostaje wówczas brak możliwości pracy grupowej. Według zapowiedzi twórców, LibreOffice niebawem powinien zyskać także tę funkcję, niestety nie wiadomo, kiedy to się dokładnie stanie.
Pozostaje jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie – czy lepszym wyborem do pracy w biurze jest pakiet Microsoft Office czy LibreOffice? Pakiet Microsoftu z całą pewnością jest bardziej dopracowany i rozbudowany, a wszystkie opisane w artykule funkcje oferuje od razu po instalacji. Oprócz tego jako jedyny pakiet pozwoli na otwarcie i edycję wszystkich rodzajów otrzymanych dokumentów. Jego jedyną wadą jest tak naprawdę to, że trzeba za niego dość sporo zapłacić – wersja komercyjna, do wykorzystania w biurze jest znacznie droższa niż dla użytkowników domowych. Niemniej, jeśli dysponujemy odpowiednimi środkami, warto w niego zainwestować. W przeciwnym wypadku pozostaje nam LibreOffice, który pod wieloma aspektami ustępuje produktowi Microsoftu, ale jest produktem darmowym również do zastosowań komercyjnych – a to, może być istotnym elementem wyboru w wypadku wielu początkujących przedsiębiorców
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!