Na tym etapie można by właściwie zakończyć opisywanie poziomów RAID. Co prawda dociekliwi czytelnicy pewnie trafili gdzieś na opisy poziomów RAID-6 i 7, są to jednak rozwiązania zamknięte, opatentowane przez swoich twórców, a przez to bardzo drogie. Nie istnieją ich implementacje programowe, nie będziemy się więc nimi zajmować w ogóle.
Warto jednak wspomnieć o rozwiązaniach wielopoziomowych. A więc takich, gdzie tworzy się macierze z macierzy. Najpopularniejszym przedstawicielem tej kategorii jest RAID 0+1 a więc macierz RAID-0 stworzona z wielu macierzy RAID-1.
W ten sposób można stworzyć całkiem sporą liczbę kombinacji, w tym tak zwany RAID dla paranoików - RAID-55, który zakładając najprostsza konfiguracje wytrzymuje awarie 5 z 9 napędów wchodzących w skład takiej macierzy. Jednak opis jego działania wykracza aż nadto jak na potrzeby tego artykułu. Być może dla wszystkich którzy czują potrzebę zgłębienia wiedzy w tym temacie przygotujemy artykuł traktujący o macierzach w profesjonalnych serwerach.
Skoro wiemy już, co to jest macierz RAID, jakie poziomy mamy do dyspozycji, można przystąpić do implementacji. Tak na dobra sprawę dziś na większą skalę używa się tylko trzech podstawowych poziomów RAID. 0, 1 i 5. Pierwsze dwa są popularne głównie za sprawą ich prostej implementacji programowej, ostatni jako najbardziej zaawansowany i dopracowany poziom z pierwszej specyfikacji.
Użytkowników domowych zapewne najbardziej interesuje poziom 0, ze względu na jego największą wydajność. Jednak z jego zalet tak naprawdę skorzystają tylko nieliczni. Instalowanie aplikacji, czy przechowywanie danych na macierzy poziomu 0 mija się z celem. Po pierwsze podczas uruchamiania wszelkiego rodzaju programów kluczowym wyznacznikiem wydajności dysku jest nie jego prędkość liniowego odczytu danych, ale jego czas dostępu. Pisaliśmy o tym zresztą w części pierwszej tego artykułu. Korzystanie z RAID-0 w tym przypadku nic nam nie da. Może nawet zaszkodzić, ponieważ synchronizacja odczytu z wielu napędów wprowadza pewne niewielkie opóźnienie, a wiec czas dostępu do danych rośnie. W drugim przypadku, ze względu na zwiększone ryzyko utraty danych przechowywanie czegokolwiek na takiej macierzy jest co najmniej nie rozsądne. Użytkownikami którzy rzeczywiście odczują wzrost wydajności będą Ci, którzy potrzebują dużych, tymczasowych przestrzeni na dyskach twardych. A więc osoby zajmujące się np. obróbką video.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest implementacja macierzy RAID-1. Zyskujemy przez to bezwzględne bezpieczeństwo przechowywanych danych, ponieważ jednoczesna awaria dwóch dysków jest nawet statystycznie mało prawdopodobna.
Aby stworzyć macierz RAID 1 wystarczy wybrać płytę główną z kontrolerem SerialATA z obsługą RAID 0.1, lub z dodatkowym kontrolerem IDE RAID 0.1, oraz zaopatrzyć się w dwa jednakowe dyski twarde. Dyski powinny być jednakowe pod względem pojemności i parametrówch technicznych (prędkość obrotowa, czas dostępu, cache, itd). Najlepiej aby były to dokładnie te same modele. Proponujemy np: dwa dyski Hitachi DeskStar 7K250 160GB.
Wraz z płytą główną otrzymamy odpowiednią instrukcję i oprogramowanie, które krok po kroku wyjaśni nam jak utworzyć macierz RAID. W tym wypadku obowiązuje tylko jedna zasada: RTFM, czyli czytanie instrukcji popłaca. Oto przykładowe instrukcje jakie dołącza do swoich płyt firma Gigabyte: Manual Guide for GigaRAID i Manual Guide for Promise RAID.
Dodatkowe oprogramowanie pozwala już z poziomu Windows sprawdzić, skonfigurować, stworzyć, odbudować lub skasować macierz RAID.
Z kolei RAID-5 jest zarezerwowany dla profesjonalistów. Znajdziemy go wszędzie tam, gdzie potrzeba bezpieczeństwa i dużej wydajności, a więc głównie we wszelkiego rodzaju serwerach. Tego typu instalacje oparte są prawie wyłącznie o dyski SCSI, chociaż teraz za sprawą Serial-ATA sytuacja ta może się zmieniać.
Pomimo, że w rozwinięciu akronimu znajdziemy słowo "niedrogie" to budując macierze powinniśmy sięgać po dyski z najwyższej półki. Oczywiście możliwe jest łącznie w RAID starszych napędów. Jednak wtedy nie osiągniemy naszych założeń. Stare dyski są często zbyt wolne i zbyt awaryjne aby budować z nich macierze, które budujemy po to aby osiągnąć większą wydajność bądź zwiększyć bezpieczeństwo przechowywanych danych. Nie jest to więc technologia dla wszystkich. Pomimo, ze ostatnio za sprawą zintegrowanych na płytach głównych kontrolerów trafiła pod strzechy, niemniej jest to bardziej spowodowane nagonka marketingowa niż realna potrzebą skorzystania z możliwości macierzy.