Pamiętacie, jak mówiłem, że początki odchudzania były trudne? No to po 2 miesiącach z mojego 3 miesięcznego planu, mogę powiedzieć, że później nie jest wcale łatwiej. Miałem już pierwszy poważniejszy kryzys. No ale jakoś z tego wybrnąłem, również dzięki techonogadżetom.
Dieta kluczem do sukcesu
Dbacie do dietę, regularnie ćwiczycie i ogólnie wydaje się Wam, że dajecie z siebie wszystko, a waga zamiast spadać stoi w miejscu, albo co gorsza powoli rośnie – znacie to? W takich chwilach można stracić cały zapał. To uczucie rezygnacji mnie również na moment dopadło. Najważniejsze jednak to się nie poddawać, mimo codziennej rutyny.
Ćwiczenia, dieta, praca, sen…i znów ćwiczenia, dieta…i tak w kółko. Potrzebowałem urozmaicenia. Czegoś co wyrwałoby mnie z marazmu…i pozwoliło na nowo cieszyć się z podjętego wyzwania. Wszyscy, którzy mnie znają powiedzą pewnie teraz – „no jak to? A granie w gry ci nie wystarcza?” Ano nie wystarcza, przynajmniej do tego by na nowo się zmotywować…albo zrobić z odchudzania fajną zabawę. I wiecie co? Na pomoc przyszedł mi rower i techogadżety.
Ładna, słoneczna pogoda, świeże powietrze, przyroda – takie warunki aż proszą się o to by z nich skorzystać i wskoczyć na rower albo pójść pobiegać. Czasami i odchudzanie potrafi być przyjemne. Gorzej po powrocie do domu, gdy po wysiłku wciąż trzeba pilnować diety.
A właśnie – dieta, zmora każdego kto chce się odchudzić. Niby wystarczy mniej jeść, jak niektórzy powiadają albo przynajmniej zrezygnować z bardziej kalorycznych rzeczy. Ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, bo pomimo sporej liczby wyrzeczeń waga śmiga mi raz w dół, raz w górę. Nie wspominając nawet o tym, że powoli miałem dość jedzenia wciąż tego samego. No bo ileż można wcinać płatków owsianych z jabłkiem?
Huawei P30 Pro – kieszonkowy motywator i trener odchudzania
W końcu, częściowo skuszony zestawieniem najlepszych aplikacji do odchudzania, które jakiś czas temu ukazało się na łamach naszego portalu, postawiłem pomóc sobie smartfonem i którąś z dedykowanych apek mobilnych.
Nie chodziło mi nawet o znalezienie jakiegoś nowego, rewolucyjnego sposobu na spadek wagi. Po prostu szukałem nowej motywacji. I, o dziwo, tu ją znalazłem. Pobawiłem się kilkoma aplikacjami, między innymi polecanym przez kogoś w komentarzach MyFitnessPal. Końców wybrałem jednak Yaizo – licznik kalorii.
I wiecie co? Nie spodziewałem się, że dodawanie kolejnych, spożywanych w ciągu dnia produktów i zliczanie kalorii tak ułatwi mi życie. Nie dość, że mogę teraz na bieżąco i w każdych warunkach kontrolować to co jem, wszak Huaweia P30 Pro mam teraz stale przy sobie, to jeszcze jest to całkiem fajna zabawa. I to na tyle, że nawet zdecydowałem się przejść na płatny plan premium.
Nie spodziewałem się, że dodawanie kolejnych, spożywanych w ciągu dnia produktów i zliczanie kalorii tak ułatwi mi życie. Nie dość, że mogę teraz na bieżąco i w każdych warunkach kontrolować to co jem, wszak Huaweia P30 Pro mam teraz stale przy sobie, to jeszcze jest to całkiem fajna zabawa.
Co ciekawe, smartfon przydał mi się jeszcze do robienia bardziej świadomych zakupów. Dzięki wspomnianej przed chwilą apce mogłem tworzyć listy niskokalorycznych produktów, które muszę kupić przy następnej wizycie w sklepie, a za sprawą innej – skanować towary by sprawdzić ich skład.
O dziwo, smartfon, wyposażony w dobry aparat, ma jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę. Jaką? A podczas dłuższych pieszych wędrówek można pstryknąć kilka niezłych fotek…ku potomności.
Jabra Elite Active 65t – sportowy czasoumilacz
Bieganie czy jeżdżenie na rowerze potrafi być wyjątkowo przyjemne…przy dobrej pogodzie. I gdy nie czuje się musu przebiegnięcia bądź przejechania kilkunastu kilometrów dla zrzucenia brzuszyska. Czasami frajda jest…a czasami jej nie ma. I w takich właśnie wypadkach sięgałem po Jabra Elite Active 65t.
Nie dość bowiem, że te bezprzewodowe słuchaweczki są odporne na pył i pot, to jeszcze za sprawą przenośnej stacji ładującej (na 15h) mamy zawsze pewność, że po wyciągnięciu ich z tego niezwykłego etui będą naładowane i gotowe do pracy.
Jabra Elite Active mają też tę zaletę, że mogę korzystać z nich albo w parze albo wsadzając do ucha tylko jedną z nich. W obu przypadkach zachowują pełną funkcjonalność pozwalając słuchać muzyki i odbierać telefony.
Nie dość, że Jabra Elite Active 65t są odporne na pył i pot, to jeszcze za sprawą przenośnej stacji ładującej (na 15h) mamy zawsze pewność, że po wyciągnięciu ich z etui będą zawsze naładowane i gotowe do pracy.
Co prawda podczas jazdy na rowerze, dla bezpieczeństwa, lepiej używać jednej słuchawki, ale, w razie czego, Jabra Elite Active 65t posiadają jeszcze jeden świetny patent – potrafią podsłuchiwać dźwięki z naszego otoczenia. Po co? Ano po to by mieć pełną świadomość tego co dzieje się wokół nas. Wisienką na torcie jest wsparcie dla Google Assistant. Jednym słowem - czasoumilacz doskonały.
Odchudzanie – ciężki kawałek chleba
Zapytacie pewnie teraz jak to wszystko przełożyło się na moją wagę. No cóż, mój obecny wynik 103,4 kg. Spektakularnego spadku jak w Schudnij z Maciejem - odcinek 2 może i nie ma, ale jakiś progres jest. Może i niewielki, ale to wciąż jakiś postęp do upragnionego przeze mnie dwucyfrowego wyniku.
A wiecie co jest najlepsze? Że udało mi się schudnąć na wakacjach. I to aż do 101 kg! Bez jakiejś specjalnej diety czy szczególnego ograniczania się w jedzeniu. Wniosek? Dużo łatwiej zrzucić kilogramy, gdy się relaksujemy i zapominamy o problemach. Stres to potężny wróg odchudzania.
Ważne by się ruszać. Wystarczy codziennie pójść na długi spacer albo wskoczyć na rower i poczuć wiatr we włosach. Zachęcam Was do choć drobnego wysiłku. Ja muszę popracować nieco więcej. Wszak został mi jeszcze 1 miesiąc, a chce dotrzymać danej sobie obietnicy – schudnąć! Trzymajcie za mnie kciuki!
Komentarze
19Mi też waga stoi w miejscu mimo tego widzę przyrost umięśnienia i gubię nadal brzuch i boczki.
Swoją drogą na samej owsiance w jabłkami żyć się nie da, musisz jeść więcej białka, bo budujesz mięśnie, na dodatek białko daje uczucie sytości dłużej niż węglowodany.
Pisałem poprzednio że najlepiej chudnie się na rowerze !!! to pewne na 100 procent.
Może mi się wydaje, ale na oko, przerośnięta.
Generalnie wioselko bardzo polecam tylko problem moze byc monotonia podczas wioslowania - niektorzy maja z tym problem.
Tak czy inaczej... Powodzenia!
Tak wiem, że nie każdy mieszka w górach - blok i wbieganie po schodach też skuteczne ale to już na maks, zbiegać by tchu nie złapać i z powrotem. Wtedy będziemy spalać tłuszcz jeszcze długo po wysiłku.